Reklama

Z pominięciem czyśćca

Niedziela warszawska 12/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeżeli nie odpokutujemy za nasze grzechy na ziemi,
to będzie się to musiało dokonać po śmierci, w czyśćcu.
I w tej perspektywie widać, jak niezwykłym darem Kościoła są odpusty.

Z o. Tomaszem Wytrwałem, dominikaninem, autorem książki "Odpusty", rozmawia Piotr Chmieliński

Piotr Chmieliński: - Chodzimy na odpust czy po odpust?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. Tomasz Wytrwał OP: - Chodzimy i na odpust i po odpust. Chodzenie na odpust jest związane z tym, że w jakimś kościele obchodzona jest uroczystość patrona świątyni. Przy tej okazji często przed kościołem są różne stragany, handluje się zabawkami, balonikami, watą na patyku itp. To jest jedno, bardzo tradycyjne, można powiedzieć wręcz ludowe rozumienie odpustu. Ale jest drugie znaczenie słowa "odpust", które jest związane z darowaniem kar za grzechy. Dlatego nie tyle chodzimy po odpust, ale po prostu w swoim życiu powinniśmy uzyskiwać odpusty.

- W historii Kościoła praktyka odpustów wywoływała bardzo wiele kontrowersji. Najmocniej przeciwko nim protestował Marcin Luter. Niech Ojciec przypomni jak do tego doszło?

Reklama

- Ówczesny Papież postanowił rozbudować bazylikę św. Piotra i potrzebował na to pieniędzy. Ogłosił więc, że każdy, kto złoży ofiarę na rozbudowę bazyliki zostanie obdarzony odpustem gładzącym karę za grzechy. Papiescy kaznodzieje jeździli po całym chrześcijańskim świecie i głosili naukę o odpustach. Zachęcali wiernych do składania ofiar i dzięki temu uzyskiwania odpustu. Jeden z kaznodziei dotarł na tereny dzisiejszych północnych Niemiec. Tamtejszy arcybiskup wykupił od niego wszystkie odpusty, którymi ten dysponował, a następnie odesłał kaznodzieję z pieniędzmi do Rzymu. Potem sam kupione odpusty zaczął sprzedawać wiernym, oczywiście trochę drożej, żeby przy okazji zarobić.
Taka praktyka bardzo nie spodobała się Lutrowi. I oczywiście czujemy, że jest to bardzo niewłaściwa praktyka. Z tym, że Luter nie tylko skrytykował tę praktykę, ale przy okazji zaprzeczył w ogóle całej nauce teologicznej związanej z odpustami. Stwierdził, że Kościół nie ma władzy udzielania odpustów. I to zmusiło Kościół do nowego przemyślenia i usystematyzowania nauki o odpustach.

- Ale nie tylko Luter protestował przeciwko odpustom. Niektórzy teologowie katoliccy po Soborze Watykańskim II oczekiwali, że Paweł VI wycofa się z praktyki odpustów.

- Jeżeli ktoś odrzuca naukę o odpustach, to jednocześnie odrzuca ważne prawdy naszej wiary, na podstawie których Kościół udziela odpustów.

- Jakie są więc podstawy teologiczne udzielania odpustów?

- Popełnienie każdego grzechu, a zwłaszcza ciężkiego, rodzi w nas winę i karę. Uzyskanie sakramentalnego rozgrzeszenia gładzi winę za wypowiedziane podczas spowiedzi grzechy. Natomiast pozostaje kara za te grzechy. Jest ona w pewnym stopniu gładzona przez pokutę sakramentalną. Karę tą gładzą w części także różne praktyki pokutne, które podejmujemy jako zadośćuczynienie za nasze grzechy. Również wszystkie złe rzeczy, które dzieją się w naszym życiu: cierpienia, choroby, przeciwności, niepowodzenia, warto ofiarować jako zadośćuczynienie za nasze grzechy. Wtedy w dużym stopniu możemy już tutaj, na ziemi, odpokutować za grzechy. Jest to ważne o tyle, że jeżeli nie odpokutujemy za nasze grzechy na ziemi, to będzie się to musiało dokonać po śmierci, w czyśćcu. I w tej perspektywie widać, jak niezwykłym darem Kościoła są odpusty. Uzyskując je możemy w całości lub części już na ziemi zadośćuczynić za nasze grzechy i tym samym uniknąć czyśćca.

Reklama

- Powiedział Ojciec, że rozgrzeszenie sakramentalne gładzi winę, ale nie uwalnia od kary za grzechy. Czym jest ta kara i kto ją nakłada? Czy Bóg?

- Bóg nie nakłada na nas kary. Każdy z nas, popełniając grzech, karze sam siebie. W każdym grzechu wewnętrznie zawarta jest już kara za jego popełnienie. Jeżeli np. alkoholika spotyka marskość wątroby, to nie możemy powiedzieć, że Bóg ukarał go tą chorobą. Po prostu ta choroba jest wewnętrznie zawarta w nadużywaniu alkoholu. Każdy grzech karze więc przede wszystkim grzesznika odwróceniem się od Boga, oraz sprawia realne zło, które domaga się zadośćuczynienia. W tym pomagają odpusty.

- Dlaczego dokonuje się rozróżnienia na odpusty cząstkowe i zupełne? Na czym polega ta różnica?

- W starożytnym, czy może lepiej powiedzieć w średniowiecznym, Kościele były tylko odpusty zupełne. Spełnienie jakiejś pobożnej praktyki skutkowało darowaniem całej kary za grzechy. Obecnie, w nowym wykazie odpustów, podzielono je na częściowe i całkowite. Całkowite, tak jak już mówiłem, gładzą całą karę za grzechy wyznane i odpuszczone w sakramencie pokuty. Natomiast odpusty częściowe darują tylko część kary. Nie wiemy jaką część. Można powiedzieć, że im bardziej pobożnie wykonamy jakąś czynność, do której przypisany jest odpust, to większa część kary będzie nam darowana. Chodzi przede wszystkim o to, żeby w naszym życiu praktyki religijne stały się czymś normalnym i regularnym.

Reklama

- Co trzeba zrobić, żeby uzyskać odpust zupełny?

- Trzeba spełnić pięć warunków. Po pierwsze należy być w stanie łaski uświęcającej. Po drugie trzeba odmówić dowolną modlitwę w intencjach Ojca Świętego. Trzeci warunek to przystąpienie do Komunii św. Po czwarte należy być wolnym od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu. Chodzi o ogólne nastawienie przeciwko grzechowi. Ostatni, piąty warunek, nakazuje wypełnienie jakiejś pobożnej praktyki, do której Kościół przypisał odpust. Np. odmówienie części Różańca we wspólnocie, pół godziny adoracji Najświętszego Sakramentu czy też pół godziny lektury Pisma Świętego.

- Czwarty warunek mówi o konieczności braku przywiązania do jakiegokolwiek grzechu. A co z osobami pogrążonymi w jakimś nałogu? Czy te osoby są w ogóle w stanie spełnić ten warunek?

Reklama

- Myślę, że tak. Porównałbym to do sytuacji przyjmowania Komunii św. Jeżeli jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, sumienie nie wyrzuca nam żadnego grzechu ciężkiego, to możemy przystąpić do Komunii św. Zarazem jednak każdy z nas czuje, że jest słaby, grzeszny i niegodny przystępowania do Komunii. Ale mimo to przystępujemy do Komunii, bo wiemy, że jest ona dla nas na ziemi pokarmem dającym siły duchowe do tego, aby właśnie mniej grzeszyć i owocniej współpracować z łaską Bożą.
Podobnie wygląda sytuacja z osobą tak bardzo uwikłaną w grzech, że można mówić o nałogu. Jest on oczywiście czymś złym, ale ostatecznie liczy się aktualne nastawienie przeciwko grzechowi. Jeżeli w danym momencie taka osoba rozeznaje, że nie chce popełnić żadnego grzechu, to takie nastawienie wystarczy do spełnienia czwartego warunku. Nie należy myśleć o tym warunku jako o tak ciężkim, że w ogóle wykluczającym możliwość uzyskania odpustu.

- Rozumiem, że po spełnieniu tych pięciu warunków zawsze można uzyskać odpust zupełny.

- Tak, ale tylko raz dziennie. Chyba, że zachodzi niebezpieczeństwo śmierci. Wtedy, nawet jeżeli już tego dnia uzyskało się odpust zupełny, można go uzyskać jeszcze raz. Wynika to z faktu, że gdy osoba dostąpi odpustu zupełnego, nie popełni potem żadnego grzechu i umrze, to trafia prosto do Królestwa Niebieskiego, z pominięciem czyśćca.

- Jakie są warunki uzyskania odpustu cząstkowego?

Reklama

- Jeżeli ktoś stara się uzyskać odpust zupełny i np. spełnił cztery warunki, ale nie spełnił piątego, bo np. adorował Najświętszy Sakrament przez 15 minut zamiast 30 minut, to Kościół przyznaje mu odpust cząstkowy. Oprócz takich sytuacji odpust cząstkowy można uzyskiwać za odmówienie wielu drobnych modlitw, np. aktów strzelistych. Praktykowanie tych modlitw sprawia, że jesteśmy w życiu nastawieni na Boga, świadomi Jego obecności. I oto przede wszystkim chodzi. Odpust cząstkowy gładzi część kary za nasze grzechy i można go uzyskiwać kilkakrotnie w ciągu dnia. Oczywiście trzeba być w stanie łaski uświęcającej.
Widzimy więc, że uzyskiwanie odpustów jest z jednej strony bardzo proste, ale z drugiej strony bardzo trudne. Żeby dostąpić odpustu trzeba być przede wszystkim człowiekiem modlącym się. Jeżeli ktoś w ciągu dnia się nie modli, to trudno, żeby nagle wznosił do Boga np. akty strzeliste. Tak więc Kościół poprzez dar odpustów chce nas pobudzić do codziennej, regularnej modlitwy. I wtedy otrzymamy za to "nagrodę", dodatkowe dobro duchowe - odpust.

- Dlaczego odpusty można ofiarować tylko za siebie lub za duszę cierpiącą w czyśćcu? Dlaczego nie można ich ofiarować za drugą osobę żyjącą?

- Dlatego, że każdy osobiście odpowiada za swoje zbawienie i za swoje grzechy sam musi odpokutować. Ja nie mogę za kogoś odpokutować. Mogę się za kogoś modlić, ale nie mogę za niego pokutować. Natomiast w przypadku zmarłych pojawia się prawda wiary o świętych obcowaniu. Mówi ona, że my, żyjący na ziemi, możemy realnie pomóc zmarłym cierpiącym w czyśćcu, przede wszystkim poprzez ofiarowanie za nich Eucharystii, a także odpustów. A święci, którzy są już w Królestwie Niebieskim, mogą się wstawiać u Boga za nami, wypraszając nam konkretne łaski. Tak więc za zmarłych możemy ofiarowywać odpusty, bo tylko tak możemy im pomóc. W ten sposób wyrażamy im naszą miłość.

- A jeżeli ci zmarli znajdują się w piekle?

- Tego nie wiemy. Natomiast mogą się znajdować już w Niebie. I wtedy odpust ofiarowany za takiego zmarłego nie zostanie "zmarnowany". Zostanie on ofiarowany w Bożym miłosierdziu za duszę w czyśćcu, która tego najbardziej potrzebuje.

- I wtedy zostanie skrócony czas pobytu w czyśćcu tego zmarłego?

- To jest takie nasze ziemskie myślenie. Mówimy tak, bo staramy się jakoś opisać rzeczywistość eschatologiczną przy pomocy narzędzi, którymi potrafimy się posługiwać. Ale nie wiemy jak w czyśćcu wygląda czas. Natomiast po ofiarowaniu odpustu za duszę cierpiącą w czyśćcu zostanie na pewno skrócona jej kara za grzechy.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oto nadchodzi dzień

2025-11-10 13:58

Niedziela Ogólnopolska 46/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Listopad zachęca nas wszystkich do refleksji nad przemijalnością i tajemnicą ludzkiej egzystencji i śmierci. Bez względu na naszą wrażliwość, wszystko w wymiarze duchowym i świeckim przypominało nam o uroczystości Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym. Nic, co jest na tym świecie, nie będzie trwało wiecznie. Nie jesteśmy w stanie stworzyć czy uczynić czegokolwiek, co by nie uległo zniszczeniu. Choćby było trwałe jak kamień, i tak ulegnie unicestwieniu. Nie przetrwa. Myśli te nieraz mogą napawać nas lękiem. Każdy chciałby być gotowy na dzień, w którym nastąpi przysłowiowy koniec. Ów lęk przez wielu jest wykorzystywany do szerzenia zamętu, wzbudzania trwogi i innych negatywnych uczuć.

Jezus przygotowuje swoich uczniów, a zatem i każdego z nas na dni ostateczne. W aspekcie nie tylko końca świata, ale i naszego bycia na ziemi tu i teraz. Zakładając, że każdy z nas jest świątynią, możemy powiedzieć, iż każdy może być przyozdobiony pięknem duchowym – dobrymi uczynkami i wieloma innymi walorami duchowymi, wydającymi się nie do zniszczenia. Ale jako żywa świątynia będziemy także poddawani próbie, polegającej na tym, że nasza wiara będzie stawiana przed różnymi wyzwaniami. Przyjdzie na każdego z nas taki czas, że nawet „kamień na kamieniu nie pozostanie na miejscu” w naszym życiu duchowym. Stąd potrzeba naszej czujności, zwłaszcza wtedy, kiedy czujemy się mocni i „nie do ruszenia”. W każdej próbie jednak powinniśmy być stali w naszym zaufaniu do Pana Boga. Jezus przestrzega nas przed „głosicielami dobrej nowiny” z nutą sensacji i wyłącznością na prawdę i zbawienie. Nasza wiara musi być niewzruszona. Jezus nie niesie sensacji, ale przynosi pokój. Bądź zatem wierny i stały w drodze, po której zmierzasz. Świat bowiem nie niesie pokoju, ale przynosi wojnę. Twoja wierność zostanie poddana próbie przez prześladowanie. Niekoniecznie musi ono mieć wymiar spektakularny. Czasem będą to czynić najbliżsi przez okazywanie pogardy, śmiech, kpiny, wytykanie czy inne formy upokorzenia. We wszystkim tym Jezus oczekuje od nas ufności. On w mocy Ducha Świętego będzie przy nas. Da nam niewzruszoną pewność obranej przez nas drogi, bez względu na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Może nawet wobec ludzi staniemy się całkowicie samotni i w wymiarze światowym wyobcowani, ale musimy pamiętać, że właśnie wtedy Bóg jest przy nas. Taką postawą ocalimy swoje życie.
CZYTAJ DALEJ

Aktorzy po spotkaniu z Papieżem: Leon XIV jest otwarty na dialog

2025-11-15 17:46

[ TEMATY ]

Leon XIV

Aktorzy u papieża

Fot. Monika Stojowska

Monica Belucci po spotkaniu z Ojcem Świętym

Monica Belucci po spotkaniu z Ojcem Świętym

Spotkanie Ojca Świętego z aktorami i reżyserami wywołało wiele emocji wśród uczestników wydarzenia. W gronie zaproszonych blisko dwustu gości była m.in. światowej sławy australijska aktorka, producentka filmowa i reżyserka teatralna Cate Blanchett. Podczas audiencji przekazała ona Papieżowi bransoletkę organizacji The UN Refugee Agency - UNHCR, której jest ambasadorką.

Aktorka zaraz po spotkaniu z Leonem XIV powiedziała Vatican News, że miała możliwość osobistego poinformowania Papieża o działalności UNHCR na rzecz uchodźców i obrony praw człowieka. „Wspomniałam o funduszu, który wspiera wysiedlonych filmowców. Było to dla mnie bardzo ważne, że Jego Świątobliwość otwiera przestrzeń do dialogu i rozumie, jak ważne jest pomaganie tym, którzy cierpią” - podzieliła się Cate Blanchett.
CZYTAJ DALEJ

80 lat Polskiego Związku Łowieckiego na Dolnym Śląsku. Myśliwi i leśnicy na wspólnej Eucharystii w katedrze

2025-11-16 16:25

ks. Łukasz Romańczuk

Delegacja myśliwych i leśników przy relikwiach św. Huberta

Delegacja myśliwych i leśników przy relikwiach św. Huberta

Dziś na Ostrowie Tumskim swoje święto mieli członkowie Polskiego Związku Łowieckiego na Dolnym Śląsku, którzy świętowali 80-lecie oraz 1000 lat koronacji Bolesława Chrobrego.

Świętowanie rozpoczęło się pod pomnikiem kard. Bolesława Kominka. Był apel i odprawa pocztów sztandarowych oraz przemarsz do Katedra Wrocław. Z racji 80-lecia przeczytano obszerną historię PZŁ na Dolnym Śląsku, a o 13:30 rozpoczęła się Msza święta pod przewodnictwem ks. Witold Hyla, kapelan myśliwych i leśników w Archidiecezji Wrocławskie
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję