ADRIANNA SIEROCIŃSKA: – Pod koniec maja w Warszawie zaprezentowano książkę wywiad-rzekę z Księdzem Arcybiskupem pt. „Sekretarz dwóch papieży”. Ile trwały prace nad tą publikacją i dlaczego zdecydował się Ksiądz Arcybiskup właśnie na taką formę opowieści o św. Janie Pawle II i Benedykcie XVI?
ABP MIECZYSŁAW MOKRZYCKI: – Redaktor Krzysztof Tadej długo chodził obok mnie i ze mną. Chciał, by powstała jeszcze jedna książka o Ojcu Świętym. Bardzo zależało mu na pogłębieniu wiedzy o św. Janie Pawle II. Kilka lat spotykaliśmy się, czy to w Rzymie, czy w Polsce, a także na Ukrainie. Rozmawialiśmy o codziennym życiu, o świętości Jana Pawła II. Cieszę się, że doszło do powstania książki, bo każdy ma swoich ulubionych autorów. Jedni sięgną po książkę Brygidy Grysiak, inni zajrzą do tej publikacji i każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Myślę, że im więcej się pisze i mówi o Janie Pawle II, tym lepiej, bo jest to człowiek, który zostawił po sobie wielkie dziedzictwo i każdy, kto o nim mówi, bardziej go odkrywa i wydobywa głębię jego osobowości.
– Co znajdziemy w książce? Od jakiej strony poznamy Papieży?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Redaktor Krzysztof Tadej zadawał mi trudne pytania, zastanawiałem się, czy mogę na nie odpowiadać i czy to nie będzie zdrada jakiejś tajemnicy, ale myślę, że Jan Paweł II był tak bardzo otwarty i szczery, że nawet takie otwarte sekrety jego codziennego życia będą jeszcze bardziej odkrywać jego osobowość. Autorowi udało się wyciągnąć jak najwięcej takich prostych rzeczy, które mówią o świętości, o człowieczeństwie Jana Pawła II, a także Benedykta XVI.
– Jan Paweł II i Benedykt XVI to dwie zupełnie różne osobowości. Czego Ksiądz Arcybiskup nauczył się od Papieży?
– Jan Paweł II był dla mnie człowiekiem wszechstronnej wiedzy, który miał szerokie spojrzenie na świat, na posługę Piotra naszych czasów. Był człowiekiem bardzo wymagającym od siebie, a także od innych. Ojciec Święty Benedykt XVI jest inny. To człowiek pracy i modlitwy, a jednocześnie serdeczności, delikatności, wrażliwości. Nauczył mnie, ale myślę, że nas wszystkich, przeżywania piękna liturgii.
– Jaka była reakcja Benedykta XVI na książkę „Sekretarz dwóch papieży”?
– Ojciec Święty, ku memu zaskoczeniu, na prośbę Krzysztofa Tadeja napisał o mnie piękne świadectwo. Być może na nie nie zasługuję, ale warto je przeczytać.
– We Wrocławiu w tym roku szczególnie wspominamy św. Jana Pawła II ze względu na 20. rocznicę Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Jakie wspomnienia Księdza Arcybiskupa wiążą się z tym czasem?
Reklama
– Miałem to szczęście być już sekretarzem Ojca Świętego. Pamiętam i wspominam to piękne przeżycie i spotkanie wiernych z Janem Pawłem II, które przygotowała archidiecezja wrocławska i ks. kard. Henryk Gulbinowicz. Jan Paweł II był człowiekiem Eucharystii, zatopionym w Najświętszym Sakramencie, w modlitwie i zawsze każdą liturgię przeżywał bardzo głęboko.
– Co to znaczy, że Jan Paweł II był „człowiekiem Eucharystii”?
– Ojciec Święty powiedział kiedyś, że nigdy nie opuścił Najświętszej Ofiary, jako kapłan każdego dnia ją sprawował. Zawsze Mszę św. odprawiał we wspólnocie, dlatego do swojej kaplicy prywatnej zapraszał gości. Spędzał wiele czasu przed Najświętszym Sakramentem, w każdy czwartek – nie tylko pierwszy w miesiącu – odprawiał adorację. Obecność Jezusa Eucharystycznego stanowiła bardzo ważną formację duchową Jana Pawła II.
– 20. rocznica Kongresu to także okazja do wspominania tego, jak Jan Paweł II doceniał Wrocław. Mówił o przyjaźniach, jakie tu zawarł, o wykładach, jakie prowadził dla kleryków i księży. Czy Ksiądz Arcybiskup może potwierdzić tę sympatię Ojca Świętego do Wrocławia?
Reklama
– Ojciec Święty w sposób szczególny kochał metropolię wrocławską, myślę, że ze względu na jej arcypasterza kard. Gulbinowicza, który często był gościem św. Jana Pawła II. Pamiętam ich spotkania, ponieważ zawsze przywoził prawdziwki do kuchni Papieża, z czego bardzo się cieszyliśmy. Ksiądz Kardynał zawsze wnosił entuzjazm, stwarzał atmosferę serdeczności i humoru, Ojciec Święty chętnie go przyjmował i słuchał. Wrocław dla Jana Pawła II był szczególnym, bliskim mu miastem ze względu na jego wielowiekową tradycję chrześcijańską i ważność tej archidiecezji, która przyjęła na swoje tereny wielu uchodźców z Kresów Wschodnich i tutaj wielkie zasługi właśnie miał kard. Gulbinowicz, który potrafił scalić tę archidiecezję, sprawić, że wszyscy poczuli się jak u siebie w domu.
– Kongres Eucharystyczny, pielgrzymki do Polski – to te momenty, w których mogliśmy przyglądać się Janowi Pawłowi II i jego świętości. Ksiądz Arcybiskup obserwował ją na co dzień. W czym się przejawiała?
– Jan Paweł II był wierny w małych rzeczach. Miał harmonogram dnia, którego dosłownie pilnował. Nigdy nie opuścił niczego ze swojego programu: żadnych modlitw, spotkań, obowiązków. Nawet podczas pielgrzymek międzynarodowych, kiedy program był bardzo napięty, zawsze musiał mieć czas na modlitwę prywatną, na brewiarz, adorację Najświętszego Sakramentu, jeśli pielgrzymka wypadała także w czwartek. Organizatorzy wiedzieli, że muszą wyznaczyć czas na jej odprawienie, bo inaczej Ojciec Święty opóźniał cały program. Podobnie było w przypadku Drogi Krzyżowej, którą odprawiał w każdy piątek, nie tylko w okresie Wielkiego Postu. Poprzez taką zwyczajność i systematyczność pogłębiał swoją wiarę i charyzmat szerokiego apostolstwa i kontaktu z każdym człowiekiem, bo ktokolwiek go zobaczył, odczuwał to spojrzenie, dotknięcie Jana Pawła II.
– Lubimy słuchać o różnych humorystycznych sytuacjach z udziałem Ojca Świętego. Czy może Ksiądz Arcybiskup podzielić się taką historią?
Reklama
– Takich anegdotek związanych z Ojcem Świętym jest wiele. Myślę, że każdy, kto mógł go obserwować, zauważał różne gesty czy to w stosunku do dzieci, czy osób starszych. Wobec mnie także zdarzały się takie sytuacje, Ojciec Święty potrafił mnie dostrzec i czasem zażartować. Kiedy zostałem mianowany prałatem, Jan Paweł II uważał, że byłem bardzo młodym człowiekiem i rozbawiało go to. Kiedyś zwrócił się do mnie poważnym tonem: „Mieciu, prałacie… prała cię mama?”.
– A gdyby miał powiedzieć Ksiądz Arcybiskup o najbardziej poruszającym momencie z życia Ojca Świętego, to co by to było?
– Ojciec Święty ujmował nas swoją postawą, sposobem mówienia, reagowania, każdym gestem. Myślę też, że wszystkich nas zachwycał swoją naturalnością, zawsze był sobą, nie ukrywał żadnej słabości. Jeśli trzeba było używać laski – sięgał po nią, jeśli wózka inwalidzkiego – siadał na nim. Nawet kiedy nie mógł mówić, uczestniczył w spotkaniach, celebracjach, ukazywał się w oknie. Dla mnie wzruszającym momentem było odejście Ojca Świętego – pokazał mi, jak człowiek wiary odchodzi do Pana Boga, z jak wielkim spokojem i zaufaniem. Nie było to dla mnie tragiczne wydarzenie, ale spokojne zaśnięcie w Panu.
– Czy nadal czuje Ksiądz Arcybiskup wsparcie Ojca Świętego?
– Tak, ciągle chodzę ze św. Janem Pawłem II, rozmawiam z nim, o różne rzeczy proszę, polecam mu swoje sprawy, powierzam mu się i czuję jego obecność na co dzień w mojej posłudze.
– Przenieśmy się na Ukrainę. To, co dziś dzieje się w tym kraju, nie wzbudza już dużego zainteresowania mediów. Jak dziś wygląda sytuacja?
Reklama
– Dzisiaj sytuacja nie jest łatwa, ponieważ na wschodzie Ukrainy toczy się wojna, która przenosi się także na zachód kraju. Wracają tam żołnierze, często okaleczeni fizycznie lub moralnie, wielu też traci życie. Staramy się być blisko tych ludzi, którzy potrzebują naszego duchowego czy materialnego wsparcia. Wojna powoduje także zubożenie społeczeństwa i dlatego staramy się być blisko ludzi najbardziej potrzebujących. Ostatnio otworzyliśmy dom seniora we Lwowie w Brzuchowicach, będziemy także otwierać przytułek dla bezdomnych razem z braćmi albertynami, we wrześniu pojawią się także siostry albertynki, które będą zajmować się starszymi, biednymi kobietami. Również inne zgromadzenia na terenie naszej archidiecezji opiekują się starszymi – często są to Polacy, którzy przetrwali okres komunizmu i teraz też potrzebują pomocy.
– Kościół na Ukrainie pomaga, jak może, a czy pomoc płynie także z innych krajów?
– Tak, jesteśmy szczególnie wdzięczni naszym rodakom w Polsce, także biskupom. Chcę bardzo serdecznie podziękować abp. Józefowi i różnym organizacjom, które wspierają nasze dzieła. Ale nadal prosimy o wsparcie, by o nas nie zapominać, bo sytuacja jest coraz trudniejsza. Jesteśmy wdzięczni za każdy gest dobroci i życzliwości.