Mam bardzo dobrą kawę. Osobiście polecam Akagerę – mówi Dorota Zielińska. – Jest to w 100 proc. arabika. Ma zbalansowany smak oraz głęboki aromat przyprawowy, który czuć w ustach znacznie dłużej niż po innych kawach – dodaje pedagog, miłośniczka gry na gitarze, a nade wszystko osoba pomagająca słabszym ludziom.
Jak się masz?
Chęć niesienia pomocy innym sprawiła, że w 2015 r. Dorota Zielińska pojechała do Rwandy, gdzie uczyła dzieci m.in. w szkole dla niewidomych w Kibecho. Kiedy jej roczny pobyt zbliżał się do końca, do wolontariuszki zadzwonił ks. Jerzy Limanówka z propozycją, aby rozejrzała się po tamtejszym runku rękodzieł za wyrobami, które mogłyby zainteresować Polaków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– To było niesamowite doświadczenie – wspomina Zielińska. – Poznałam ludzi, którzy utrzymują wielodzietne rodziny sprzedając własnoręcznie wykonane rzeźby czy biżuterię. Mówili mi, że dzięki większym zamówieniom mogliby np. wyremontować dom.
Dzięki zaangażowaniu wielu osób, w tym głównie misjonarzy, udało się nawiązać współpracę z miejscowymi rzemieślnikami, artystami i drobnymi przedsiębiorcami. To ich towary wypełniły kontener, który statkiem przypłynął do Polski na początku 2016 r. Wkrótce potem rzeźby, tkaniny, biżuteria, naczynia i kawa z Afryki znalazły się na półkach sklepo-kawiarni Amakuru.
Reklama
Do kraju wróciła również Dorota Zielińska, ale nie do rodzinnego Wrocławia, tylko do Warszawy, gdzie zaczęła pracę w Amakuru. Nazwa ta w języku kinyarwanda oznacza pytanie „Jak się masz?”. Odpowiedź brzmi „Nimeza”, o czym wie coraz liczniejsze grono osób regularnie przychodzące na kawę do Amakuru.
Wyjście na peryferie
Placówka przy Al. Solidarności 101 jest pierwszym misyjnym sklepem charytatywnym w stolicy. Idea jego utworzenia powstała w gronie pracowników i wolontariuszy Fundacji Salvatti.pl. – W naszym gronie nie było ekonomistów ani handlowców. Mieliśmy natomiast wiedzę, jakie przemiany dokonują się w Afryce a zwłaszcza w Rwandzie, gdzie księża pallotyni są od lat 70. XX wieku. I właśnie analiza sytuacji doprowadziła nas do wniosku, że po okresach dawania przysłowiowej ryby, a potem wędki, przyszedł teraz czas, aby zacząć kupować ich ryby – opowiada „Niedzieli” ks. Jerzy Limanówka, prezes Fundacji Salvatti.pl i podkreśla. – Uznaliśmy, że utworzenie sklepu charytatywnego będzie tym, na co Afrykańczycy czekają. A jednocześnie będzie to takie praktyczne wyjście na peryferie, o które apeluje do nas Franciszek.
Od zegarka do zaradności
Amakuru świętował niedawno pierwszą rocznicę działalności. W tym czasie udało się sprzedać ponad 4000 sztuk kawy. A także mnóstwo afrykańskiego rękodzieła, sztuki użytkowej, biżuterii oraz rzeźb i płaskorzeźb religijnych. Niektóre z tych ostatnich wykonał Joseph. Niepełnosprawny ojciec samotnie wychowujący dwójkę dzieci powiedział ks. Limanówce, że dzięki pieniądzom, jakie otrzymał za swoje dzieła, mógł wyremontować dach domu. Natomiast inni producenci zatrudnili nowe osoby, aby wywiązać się z zamówień dla Salvatti.pl.
Reklama
– W Afryce popularne jest powiedzenie „wy macie zegarki, a my mamy czas”. Pokazuje ono różnicę między nimi a nami w podejściu do pracy. Jednak obecnie obserwuję jak oni się starają, aby wszystko było solidnie i na czas – mówi Dorota Zielińska, która teraz nowy towar zamawia przez telefon.
Stypendia i pomoc uchodźcom
Nie tylko producenci korzystają na tym, co sprzeda się w Amakuru. Z zysku jaki przyniósł sklep fundacja ufundowała pięć stypendiów. – Sfinansowaliśmy także budowę dachu na szkole w Kino oraz wsparliśmy budowę oddziału położniczego w Kigali – mówi ks. Jerzy Limanówka.
Do końca kwietnia Salvatti.pl przekaże też pomoc dla ośrodka zdrowia w El Kaa w Libanie. Środki na ten cel zbierano w Amakuru przez cały Wielki Post. – W El Kaa mieszka 5 tys. Libańczyków i 30 tys. uchodźców. Proboszcz, z którym nawiązaliśmy kontakt, nie tylko prowadzi ośrodek zdrowia, ale też szkołę dla dzieci uchodźców. Jej działalność także planujemy wesprzeć – mówi „Niedzieli” ks. Jerzy Limanówka.
To plany na przyszłość.
Jeszcze w kwietniu
Jeszcze w tym miesiącu w Amakuru można zapisać się na nocne misyjne czuwanie na Jasnej Górze (29-30 kwietnia). A także skorzystać z pomocy wolontariusza w prawidłowym wypełnieniu PIT-u. Przy tej okazji warto zamówić filiżankę kawy.
– Tylko co, jak ktoś nie ma ochoty na przyprawową Akagerę – pytam. – Żaden problem. W ofercie mamy jeszcze Kive Lake oraz zupełną nowość Salvatti Espresso i Salvatti Grande, z najszlachetniejszych ziaren uprawianych na glebach wulkanicznych, które sami wypalamy – mówi Dorota Zielińska.