Reklama

Niedziela Kielecka

Patriotyzm to wielki obowiązek

O nowych pomysłach i inicjatywach w edukacji patriotycznej świętokrzyskiej młodzieży z prezesem Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Jodła” Dionizym Krawczyńskim rozmawia Katarzyna Dobrowolska

Niedziela kielecka 45/2016, str. 1, 6

[ TEMATY ]

wywiad

W.D.

Grupa Rekonstrukcji Historycznych „Jodła”

Grupa Rekonstrukcji Historycznych „Jodła”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KATARZYNA DOBROWOLSKA: – Dużo się mówi o patriotyzmie młodego pokolenia, zwłaszcza przy okazji Święta Niepodległości. Młodzi chętnie identyfikują się z Ojczyzną i czują dumę z Polski. Patriotyczne T-shirty mają największą sprzedaż w internecie. A Pan w rocznicę utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego, nie pierwszy raz zresztą, mówił o pokoleniu młodych, nieobecnych uczniów kieleckich publicznych szkół na ważnych uroczystościach i w miejscach pamięci. Czegoś brakuje młodzieży w edukacji patriotycznej?

DIONIZY KRAWCZYŃSKI: – Patriotyzm to takie ładne słowo, bardzo nośne zwłaszcza przy okazji różnych świąt państwowych. Jednak chyba zbyt rzadko łączymy pojęcie patriotyzmu z obowiązkiem, konkretną postawą, która wymaga poświęcenia czasu, wiąże się zapaleniem zniczy w różnych miejscach pamięci, obecnością z ostatnimi świadkami historii, z kombatantami przy pomnikach, mogiłach, wystawieniem pocztu sztandarowego, oddelegowaniem uczniów na uroczystości. Pamięć o bohaterach ma bardzo konkretne przełożenie na poświęcenie kilku godzin spędzonych czasem w trudnych warunkach pogodowych, by oddać cześć i szacunek poległym za Ojczyznę. Pojmuję to jako służbę Ojczyźnie. Patriotyzm to gotowość postawienia dobra kraju ponad interes osobisty, a co za tym idzie, konkretne czyny o tym świadczące.

– Niedawno Stowarzyszenie w porozumieniu z Zarządem ŚZŻAK zaproponowało nowy, aktywizujący zwłaszcza kieleckie szkoły projekt „Patriotyzm z klasą”. Jakie są jego cele?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Celem akcji jest promowanie wśród uczącej się młodzieży odpowiedzialnych postaw patriotycznych. Dlatego chcemy organizować zbiórki książek i prasy dla Polaków, zwłaszcza dla młodych, mieszkających na Wschodzie. Pragniemy zorganizować przy pomocy szkół wsparcie dla tej młodzieży, aby w okresie wakacji mogła przyjechać w Świętokrzyskie i brać udział w patriotycznych wydarzeniach np. w Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Proponujemy również szkołom włączenie się w obchody rocznicowe i uroczystości związane zwłaszcza z Polskim Państwem Podziemnym: 1 września, 17 września, 27 września, 11 listopada, 14 lutego – Przemianowanie ZWZ w AK, 1 marca – Dzień Żołnierzy Wyklętych, w Święto Konstytucji 3 Maja i inne, lokalne święta. Uważam, że oddelegowanie rotacyjnie z różnych szkół pocztów sztandarowych na uroczystości (z pominięciem maturalnych klas) nie będzie zbyt dużym obciążeniem, a swoistą lekcją wychowawczą dla uczniów. Nie chcemy tworzyć sformalizowanych struktur do projektu, ale chcąc uhonorować najbardziej aktywnych, będziemy starali się przyznać specjalny certyfikat potwierdzający udział szkoły w tej akcji.

– Takie wartości, jak patriotyzm zaszczepia szkoła, ale przede wszystkim dom rodzinny. W przypadku Pana synów: Patryka i Huberta nie było to trudne, w naturalny sposób wciągnęli się w działania Stowarzyszenia.

– Nie mieli wyjścia, byli zbyt mali, aby zostać bez opieki dorosłych w domu, kiedy z żoną wyjeżdżaliśmy np. na Marsz Kadrówki czy rekonstrukcje historyczne. Na początku traktowali to trochę jako zabawę i przygodę, kiedy brali czynny udział w wojennych przeżyciach ludności cywilnej. Kiedy już byli nieco starsi, coraz bardziej rozumieli, że w rekonstrukcjach potrzebna jest znajomość historii. Uczyli się przebiegu bitwy, detali związanych z uzbrojeniem, umundurowaniem, opiekowali się końmi. Tego od nich wymagałem. Niedawno brali udział w ekshumacji prowadzonej przez Fundację Niezłomni w okolicach Zgórska. Tygodnie pracy z łopatą po lekcjach, ciężka fizyczna praca. Nie zniechęcali się. A kiedy znaleziono szczątki por. Aleksandra Życińskiego „Wilczura” byli dumni, zobaczyli, że ta praca ma konkretny sens. W czasie uroczystości pogrzebowych w Bliżynie nasi chłopcy ze SRH nieśli trumnę z prochami, bo tak chciała żona Porucznika . Za wielki honor i zaszczyt uważam również obecność członków SRH „Jodła” na pogrzebie gen. „Łupaszki” w Warszawie 24 kwietnia. Wystawiliśmy posterunek przy lawecie z trumną Wyklętego, który miał być wymazany z kart historii.

– SHR „Jodła” od 2008 r. pracuje nad wydobywaniem z niepamięci faktów historycznych, bohaterów, epizodów, mało znanych wydarzeń, zwłaszcza poprzez rekonstrukcje historyczne. Ale wciąż rodzą się nowe pomysły.

– W skali roku jest to kilkanaście różnego rodzaju rekonstrukcji bitew z czasów II wojny światowej np. w Szewcach, Daleszycach, Samsonowie, Chotowie, Mierzawie, rekonstrukcja odbicia kieleckiego więzienia UB, pikniki historyczne w Chęcinach, które co roku przyciągają tysiące widzów, pobudzają wyobraźnię młodych i budują świadomość historyczną. Kalendarz „Jodły” jest zajęty przez okrągły rok. Wciąż poszukujemy nowych dróg i sposobów, by opowiadać historię atrakcyjnie, przekazywać wiedzę historyczną i budować pamięć. Np. by dotrzeć z historią do najmłodszych, przygotowaliśmy planszowe gry strategiczne o bitwach Armii Krajowej. Organizujemy w szkołach lekcje o bohaterach II wojny światowej, bitwach, umundurowaniu i uzbrojeniu, popularyzując wiedzę u uczniów. Występujemy w różnych epizodach w filmach historycznych. Jesteśmy obecni na konferencjach i spotkaniach. Wystawiamy poczet sztandarowy przy wielu uroczystościach w regionie i nie tylko. Prowadzimy portal o Armii Krajowej, gdzie w jednym miejscu gromadzimy masę informacji.
Ruszyliśmy również z nową inicjatywą, adresowaną do szkół, a dotyczącą poszukiwania i gromadzenia przez nie wspomnień, relacji, zdjęć dokumentujących działalność na lokalnym terenie placówek AK. W wielu bowiem wypadkach informacje na temat składu osobowego placówek i ich działalności są nikłe. Widzimy tutaj wielką szansę poszerzania wiedzy uczniów o II wojnie światowej, o lokalnych patriotach AK.

2016-11-03 09:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrześcijaństwo przetrwało trudniejsze czasy niż obecne

[ TEMATY ]

wywiad

zjazd gnieźnieński

Paweł Kęska/facebook.com

Z prof. Januszem Karwatem, kierownikiem Zakładu Studiów Gnieźnieńskich Instytutu Kultury Europejskiej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, rozmawia Andrzej Tarwid

Andrzej Tarwid - Pański wykład o początkach chrześcijaństwa na ziemiach polskich otworzył inauguracyjną sesję plenarną X Zjazdu Gnieźnieńskiego. Zapytam przewrotnie: co byłoby, gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu?

- Gdyby tak potoczyły się nasze dzieje, to można powiedzieć, że nie było by Polski. A w konsekwencji my nie bylibyśmy tymi samymi ludźmi, którymi dzisiaj jesteśmy.

- Czyli gdyby nie chrzest, to państwo Mieszka I nie przetrwałoby?

- Tak uważam. Dziadek i ojciec Mieszka I zbudowali potężne państwo, ale na jego granicach rywalizowali już ze znacznie mocniejszymi związkami plemiennymi. Słowianie połabscy byli tak silni, że zagrażali nawet cesarstwu. Mieszko I też z nimi przegrywał. Konwersja na chrześcijaństwo była więc jego świadomym wyborem motywowanym głównie tym, aby ocali państwo i zamieszkującą na jego terytorium ludność.

- A jakie jeszcze inne cele brał on pod uwagę?

- Mieszko I wiedział, że wraz z nową wiarą przyjdą inne dobrodziejstwa, takie jak np. kultura pisana, nowe budownictwo, zamki, a z czasem hierarchia kościelna. Na tym właśnie polegał jego geniusz, że doskonale zdawał on sobie sprawę także z tych innych, szerszych konsekwencji przyjęcia chrześcijaństwa.

- Co wiemy o tym, jak odbywało się nawracanie poddanych na nową wiarę?

- Warto podkreślić, że Mieszko I nie nawracał mieczem. To był proces, który trwał latami. Uznaje się, że chrześcijaństwo tak w pełni rozwinęło się dopiero w XII wieku.

- To zasługa kapłanów. Co o nich wiemy?

- Ci pierwsi - a zwłaszcza Jordan, który przyprowadził ze sobą kapłanów z otoczenia Dobrawy - znali język starosłowiański. To było bardzo ważne, bo dzięki temu umieli porozumieć się z miejscową ludnością, które również mówiła po starosłowiańsku.

- Podczas swojego wykładu zaskoczył Pan wielu słuchaczy stwierdzeniem, że w najbliższym czasie możemy dowiedzieć się zupełnie nowych rzeczy o początkach Polski Piastów dzięki odkryciom genetyków. Dyscypliny te nie kojarzą się z historią…

- (uśmiech) A jednak właśnie dzięki badaniom genetycznym mamy szansę poznać genom Piastów, którzy zostali pochowani w Poznaniu. To może prowadzić do dalszych odkryć. Niewykluczone bowiem, w Gnieźnie zostali złożeni przodkowie Mieszka. Gdyby nie badania genetyczne, to potwierdzenie takiego odkrycia - oczywiście, jeśliby do niego doszło - nie byłoby w ogóle możliwe.

- Nauka pozwala nam lepiej poznać nasze „korzenie”. Pojęcie to jest bardzo często przywoływane w trakcie zjazdowych wystąpień, ale głównie w pesymistycznym kontekście. Najczęściej mówi się o tym, że to Europa odcina się od chrześcijańskich „korzeni”. Już kilku lat temu niektórzy publicyście pisali nawet, że na Starym Kontynencie nie będzie chrześcijan...

- Uważam, że osoby te mylą się w swoich opiniach. Oczywiście, świat cały czas się zmienia, lecz jako historyk mogę powiedzieć, że chrześcijaństwo przetrwało trudniejsze czasy niż obecne. Przetrwa więc i obecny kryzys, tego możemy być pewni. Inny wniosek jaki płynie z uprawianej przeze mnie dyscypliny mówi natomiast o tym, że najtrudniejsze kryzysy biorą się zawsze z tych rzeczy, które są nie do końca rozpoznane.

- „Kryzys” to koleje słowo często przywoływane na Zjeździe. Ma Pan Profesor jakąś swoją receptę na kryzysy, ale nie te państwowe czy cywilizacyjne, lecz te, które dopadają zwykłych ludzi w ich codziennym życiu?

- Nie powinniśmy zapominać, że najważniejsze rzeczy dzieją się wokół nas, a więc w domu rodzinnym i w pracy. A na przezwyciężenie wszelkich takich kryzysów sposób jest tylko jeden - zachowujmy się zgodnie z Dekalogiem. I nie łudźmy się, że dzięki naszej mądrości, inteligencji czy sprytowi wymyślimy coś lepszego od Bożych przykazań.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

2024-04-30 20:33

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

Archiwum ks. Michała Olszewskiego SCJ

Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił zażalenie obrony na areszt tymczasowy wobec księdza Michała Olszewskiego.

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie – tak zdecydował Sąd Okręgowy w Warszawie. Sędzia odrzucił zależenie obrońców księdza na tymczasowe aresztowanie kapłana. Rozprawa była prowadzona w trybie niejawnym. Przed salą rozpraw pojawiło się wielu zwolenników księdza, którzy wierzą w jego niewinność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję