Parę podobnych książek już było. Autor, któremu ujawniono jego teczkę w IPN, konfrontuje ją ze swoją wiedzą i wspomnieniami. Wychodzi kawał niezłej autobiografii, mocno osadzonej w rzeczywistości PRL-u, którego hersztowie sporo sił i środków poświęcali na inwigilowanie obywateli, niekoniecznie tuzów opozycji. Jacek Wagner był (i jest do dziś, z przerwą w latach 80. ub. wieku) dziennikarzem dość niepokornym, z nieodpowiednimi kontaktami, i to wystarczyło do założenia teczki, obserwacji i prób zwerbowania go na agenta, który miałby donosić na innych niepokornych.
Autorowi, nazwanemu przez bezpiekę „figurantem ze sprawy o kryptonimie «Reporter»” (stąd tytuł książki: „Kryptonim «Reporter». Wspomnienia figuranta”), udało się – w gawędziarskiej formie – opowiedzieć o czasach PRL-u z ich duszną atmosferą, czasem grozą, ale także z parcianymi niedoróbkami tutejszej... wersji komunizmu. Wagner w ciekawy sposób opisuje dawne środowisko dziennikarskie, pokazując ludzi współpracujących ze służbami dobrowolnie, donoszących na kolegów i polecających swe usługi na przyszłość.
Świętość jest miarą sukcesu i udanego życia - taki wniosek płynie z wywiadu-rzeki z kard. Zenonem Grocholewskim, który ukazał się nakładem wydawnictwa Pallottinum w Poznaniu. Z długoletnim prefektem Kongregacji ds. Nauki Wiary rozmawia ks. Sylwester Jaśkiewicz, dzięki któremu powstała książka, z której czytelnicy zapoznają się nie tylko z faktami z życia kard. Grocholewskiego, ale jest też ważnym świadectwem o trzech kolejnych papieżach, a także refleksją nad sytuacją Kościoła w dzisiejszym świecie.
"Wstąpiłem do seminarium, bo zrodziło się we mnie przekonanie, że nie ma i nie może być wspanialszej pracy niż prowadzenie ludzi do największego dobra, do Boga". - Jednym zdaniem bohater wyjaśnia, dlaczego chłopak z pobożnej wielkopolskiej rodziny zdecydował się "iść na księdza", choć w dzieciństwie ledwie nie wyleciał z grupy ministrantów, zaś mama zastanawiała się, co niego wyrośnie. Nie spodziewała się, że wyrośnie na księcia Kościoła, w modlitwach prosiła jedynie, aby choć jeden spośród trzech jej synów został księdzem.
W Kirunie 113-letni drewniany kościół po przebyciu 5 km na ponad 200 kołach dotarł w środę po południu do nowego centrum miasta. Spektakularna przeprowadzka była konieczna z powodu szkód wyrządzanych przez miejscową kopalnię rudy żelaza.
Szczęśliwy finał przetransportowania ważącej 672 tony świątyni podziwiał król Szwecji Karol XVI Gustaw, a także tłumy mieszkańców oraz turystów. Wydarzenie było transmitowane na żywo przez szwedzką telewizję publiczną SVT.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.