Reklama

Wiadomości

Chcą być najważniejsze na świecie

Mieszkają w obszernych i ładnych domach na zadrzewionych działkach. Nie muszą się martwić, jak do niedawna, czy będą miały co zjeść. Nie muszą uciekać przed agresją dorosłych. Mają tu wszystko, nawet rodzeństwo. Nie mają tylko rodziców

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siedlce, niespełna 100 kilometrów od Warszawy. Tu, w jednej z dzielnic tego starego miasta, na blisko 5 hektarach stoi 13 domów. Każdy z nich ma blisko 200 m2. W środku – kolorowy plac zabaw. Boiska do piłki. Doskonale utrzymane trawniki, alejki. Choć domy znajdują się w mieście, to nazywane są „SOS Wioską Dziecięcą”. W Polsce takie wioski są 4. Na świecie jest ich blisko 400. Ich założycielem był tuż po wojnie Austriak Hermann Gmeiner. „Wioski są «niepublicznymi placówkami opieki całkowitej» nad dziećmi osieroconymi i opuszczonymi, które są częścią międzynarodowej organizacji SOS-Kinderdorf, działającej w 133 krajach na całym świecie” – można przeczytać w informacyjnym folderze.

Jak wszędzie...

Reklama

Siedlecka wioska istnieje od 15 lat. Mieszka tu ponad 80 dzieci wraz z wychowującymi je mamami SOS i pomagającymi im asystentkami, czyli ciociami. Wspierają ich psychologowie i pedagodzy. Całością zawiaduje dyrektor. Dom prowadzi zazwyczaj mama SOS, lecz w siedleckiej wiosce dwa z nich prowadzą małżeństwa. W jednym domu mieszka czworo, sześcioro bądź ośmioro dzieci, na ogół rodzeństwa. Pochodzą najczęściej z rodzin patologicznych albo dysfunkcyjnych, pozbawionych praw rodzicielskich. Prowadząca dom mama SOS na utrzymanie domu otrzymuje budżet, z którego każdego miesiąca musi się rozliczać. Pieniądze mają starczyć na wyżywienie, ubranie, kieszonkowe dla dzieci. Mama SOS otrzymuje też własną pensję i wszelkie prawa pracownicze. To samo dotyczy pomagającej jej asystentki. Mama SOS prowadzi normalny dom. Gotuje, sprząta, pierze. Chodzi z dziećmi do kina, teatru, na koncerty. Jak wszędzie, dzieci uczęszczają do miejskich przedszkoli, szkół. Chodzą na zajęcia sportowe czy artystyczne. Są ochrzczone – w rodzinnych domach bądź przez mamy SOS już w wiosce. W odpowiednim momencie przystępują do Pierwszej Komunii św. Ich świat zaczyna wyglądać normalnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do wioski dzieci trafiają często jeszcze jako niemowlęta, ale przychodzą też, kiedy mają kilka czy kilkanaście lat. Z systemem wartości, którego bronią jak własnej osobowości – gdzie normą jest kradzież, skrajna nieufność, wulgarność, samotność, egoizm i nieumiejętność życia w rodzinie. Do czystej, spokojnej wioski przynoszą swoją kilkuletnią „dorosłość”, wypracowaną w czasie opieki nad pijaną matką, młodszym rodzeństwem. Tutaj uczą się na nowo dzieciństwa, budują nowe relacje z dorosłymi.

Reklama

Zastępcze mamy wychowujące dzieci w siedleckiej wiosce mają wykształcenie co najmniej średnie, wiele z nich – wyższe, a niektóre nawet kilka fakultetów. Wiele z nich odchowało własne dzieci i chce swoje doświadczenie przekazać tym najmłodszym, którym poskąpiono dzieciństwa. Mamy SOS czasem też mieszkają w wiosce ze swoimi biologicznymi dziećmi. Zanim jednak podejmą pracę, muszą skończyć kurs pedagogiczny przewidziany przez Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce, jak brzmi pełna nazwa wiosek. W oficjalnej nomenklaturze mamy SOS to wychowawcy. W nieoficjalnej – rodzice zastępczy. W wiosce mówi się samotna wychowująca, czyli mama SOS. Małżeństwa zaś nazywane są rodzicami SOS. Rekrutacja opiekunek trwa blisko rok. – Tak, abyśmy zarówno my, jak i mamy SOS nie mieli wątpliwości, że nasz wybór był trafny – mówi dyrektor siedleckiej wioski Jarosław Świerczewski. – Chodzi przecież o to, aby dzieci po raz kolejny nie zawiodły się na dorosłych.

Bóg nad nami czuwa

Salon. Kanapy. Duży stół – może przy nim zasiąść 12 osób, do obiadu, nauki czy wspólnej zabawy. Dzieci mają 4 pokoje na piętrze. Zazwyczaj mieszka w nich jedno lub dwoje, w zależności od wieku.

Reklama

Małgorzata Klimas – absolwentka Politechniki Łódzkiej, matka dwóch dorosłych synów, którzy już się usamodzielnili. Prowadziła własną firmę, ale nie przynosiło jej to satysfakcji. W pewnym momencie poczuła, że chciałaby w życiu zrobić coś „bardziej pożytecznego”. I choć nie traktuje prowadzenia domu w wiosce jako misji, to chce wychować swoich siedmioro podopiecznych na dobrych i wrażliwych ludzi. Od 4 lat wspólnie z asystentką Anitą Gawryszewską prowadzi wioskowy dom. Najstarsza w rodzinie jest Lena, która w tym roku kończy liceum. Najmłodszy – Miłosz, szóstoklasista. W rodzinie są jeszcze Piotr, Dominik, Mateusz i dwie czternastolatki – bliźniaczki Agata i Kamila, siostry Mateusza. Za wyjątkiem Leny, która uczy się w Warszawie, wszyscy chodzą do podstawówki i gimnazjum w Siedlcach. Chłopcy trenują też w miejscowych klubach piłkę. – Na początku było ciężko. Musieliśmy się poznać, nabrać zaufania do siebie – opowiada Małgorzata Klimas. – Były trudne chwile. Słowa, które usłyszałam od dzieci pod swoim adresem, łącznie z przekleństwami, były nie do pozazdroszczenia. Dzieci wyrzucały swoje pretensje do świata. Uprzedzano mnie, że dostanę od nich za wszystkich. Za ich rodzinę biologiczną, która nie zdała egzaminu, za życiowe niepowodzenia, za tułanie się, za odrzucenie. Za to, że są tu, a nie we własnej rodzinie. Gdyby nie świadomość, że jest to proces, który się w pewnym momencie skończy, pewnie bym zrezygnowała. Był taki moment, że już chciałam pisać rezygnację. Miałam po tym tąpnięciu długą rozmowę z psycholog, która w pewnym momencie spojrzała na mnie wnikliwie i powiedziała: Nie martw się, Bóg nad nami czuwa.

Reklama

Również od 4 lat wychowaniem siedmiorga dzieci zajmuje się Wioletta Lewandowska – absolwentka trzech kierunków pedagogicznych. Po studiach pracowała w domach pomocy społecznej dla dzieci upośledzonych. Przyjechała do Siedlec ze swoją wówczas dwunastoletnią córką i... kotem. Decyzję o zamieszkaniu w wiosce miała gruntownie przemyślaną. Czekała tylko na decyzję władz Stowarzyszenia SOS. I jak mówi, troje dzieci dostała na pierwszą gwiazdkę, kolejne – na następną. Dziś, łącznie ze swoją szesnastoletnią córką, wychowuje ośmioro dzieci. – Nie miałam wielkich problemów z adaptacją. Pochodzę z wielodzietnej rodziny. Tata ma czternaścioro rodzeństwa. Ja mam wprawdzie tylko dwóch braci, ale rodzina ojca jest tak liczna, że dla mnie obecność gromadki dzieci w domu to coś naturalnego – mówi pani Wioletta. – Poza tym mam wspaniałą asystentkę Agatkę Szostak, a asystentka to połowa sukcesu. No i dzieci, które przyszły do naszego domu, były na ogół małe – od kilkunastu miesięcy do kilku lat – a więc bez większych psychofizycznych obciążeń. Chociaż niektóre mają FAS, czyli alkoholowy zespół płodowy, co powoduje, że naruszona jest ich pamięć długotrwała, np. dziecko nauczy się wiersza i na drugi dzień już nie pamięta. Albo uczy się wiersza przez 3 dni, zanim opanuje tekst. W każdym razie do wszystkich dzieci trzeba podchodzić indywidualnie. Jednemu trzeba bardziej pomóc w nauce, drugie dłużej przytulić. One czują, że bardzo je kocham, jak własną córkę. Czasem mówię: kocham cię, kocham cię najbardziej na świecie. One tego oczekują. Chcą być najważniejsze na świecie. I chcą usłyszeć te słowa: kocham cię i potrzebuję. Ale ja nie muszę się przemóc, żeby je kochać jak swoją córkę. Bo ja je po prostu kocham.

Ideę wiosek dziecięcych wspiera wielu artystów, m.in. Dariusz Malejonek czy Natalia Kukulska, która niedawno, podobnie jak inni, wzięła udział w produkcji kalendarza na przyszły rok z podobiznami dziecięcych idoli – piosenkarzy, dziennikarzy czy sportowców. Dochód ze sprzedaży zostanie przekazany na wyrównanie zaległości edukacyjnych dzieci z wiosek.

– Natalia Kukulska jest ambasadorką naszego stowarzyszenia – mówi Anna Choszcz-Sendrowska. – Przez cały czas angażuje się w pomoc dzieciom. Odpowiada na każdy apel pomocy, który do niej kierujemy. Swoją wieloletnią postawą zachęciła wiele osób do regularnej pomocy dzieciom. Natalia bardzo chętnie wypowiada się w mediach na temat wiosek. Zorganizowała w Siedlcach warsztaty wokalne dla dzieci, by wesprzeć kampanię „Powrót do szkoły”, w której zbieraliśmy pieniądze na zajęcia edukacyjne dla naszych dzieci. Na święta Bożego Narodzenia planujemy wydać płytę z kolędami, które zaśpiewają artyści wraz z podopiecznymi SOS. Natalia zaśpiewa ze swoją znajomą z wioski i kalendarza – Natalką. Pomimo swojego intensywnego życia – dynamicznego i pełnego zmian zawodu oraz obowiązków wobec własnej rodziny Natalia nie zapomina o potrzebach podopiecznych SOS Wiosek Dziecięcych.

2015-12-15 11:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielka Brytania: skandal w klinice aplikującej ideologię genderową dzieciom

[ TEMATY ]

dzieci

Wielka Brytania

gender

skandal

vchalup/fotolia

Przez Wielką Brytanią przetacza się skandal wywołany niegodnymi praktykami stosowanymi w jedynej klinice w tym kraju, prowadzonej przez Fundację Tavistock & Portman, specjalizującej się w leczeniu dzieci z zaburzeniami tożsamości płciowej.

Wyszło na jaw, że w podejmowaniu decyzji ich rodzice poddawani byli potężnym presjom lobby transseksualnego, a leki blokujące dojrzewanie podawano nawet nieświadomym niczego ośmiolatkom.
CZYTAJ DALEJ

Papież do ministrantów: brak kapłanów jest wielkim nieszczęściem

2025-08-25 13:19

[ TEMATY ]

Francja

ministranci

Papież Leon XIV

brak kapłanów

wielkie nieszczęście

Vatican Media

Papież Leon XIV spotkał się z ministrantami z Francji

Papież Leon XIV spotkał się z ministrantami z Francji

Brak kapłanów we Francji, na świecie jest wielkim nieszczęściem! Nieszczęściem dla Kościoła! - Powiedział Leon XIV do uczestników Krajowej Pielgrzymki Ministrantów z Francji. Dodał, aby sami odkrywali piękno, radość i konieczność takiego powołania, oraz by wyryli w swych sercach słowa św. Piotra: „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”. „Nigdy nie zapominajcie o tych słowach, drodzy przyjaciele, wyryjcie je w sercu; i postawcie Jezusa w centrum waszego życia” - wezwał Leon XIV francuskich ministrantów, którzy wraz ze swoimi opiekunami, kapłanami przybyli na pielgrzymkę w Roku jubileuszu do Rzymu.

Mówiąc te słowa Papież nawiązał do cnoty nadziei, która jest tematem przeżywanego obecnie Roku Jubileuszowego. Może sami dostrzegacie, jak bardzo jej potrzebujemy. Słyszycie zapewne, że świat jest w trudnej sytuacji, staje wobec coraz poważniejszych i niepokojących wyzwań. Może i wy sami, albo wasi bliscy, doświadczacie cierpienia, choroby czy niepełnosprawności, porażki, utraty kogoś ukochanego; a w obliczu próby wasze serce pogrąża się w smutku i lęku. Kto przyjdzie nam z pomocą? Kto się nad nami ulituje? Kto nas ocali?... i to nie tylko od cierpień, ograniczeń czy grzechów, lecz także od samej śmierci? Podziel się cytatem - pytał Ojciec Święty. I dodał:
CZYTAJ DALEJ

Ostatnia ze zmian dotyczących lekcji religii wchodzi do szkół. Chrześcijanie protestują

Zgodnie z nowymi przepisami, od 1 września w szkołach będzie tylko jedna godzina religii lub etyki tygodniowo, przed lub po obowiązkowych zajęciach. To ostatnia z zapowiadanych przez resort edukacji zmian, wprowadzonych bez wymaganej ustawą akceptacji Kościołów, dotyczących religii, która - podobnie jak poprzednie - została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.

Pierwsze zmiany dotyczące organizacji lekcji religii i etyki weszły w życie z początkiem poprzedniego roku szkolnego - 2024/2025. Od września lekcje te mogą odbywać się w grupach międzyoddziałowych, a ocena z religii i etyki nie jest wliczana do średniej ocen na świadectwie szkolnym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję