Reklama

Wiara

Drogi do świętości

Pielgrzymka życia

Życie to nieustanna wędrówka. Na Jasną Górę można chodzić co roku, ale życie ziemskie więcej się nie powtórzy. Warto więc pytać siebie o jakość swojego dzisiaj.
Czy cele przybliżają mnie do upragnionej mety?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W sierpniu wszystkie polskie drogi prowadzą do Częstochowy. Młodzi, starsi, zdrowi, chorzy, na wózkach, w sandałach czy w adidasach (a nawet boso!) – mimo różnych niedogodności pokonują wyznaczoną trasę, dzielnie dążąc do celu.

Kilka dni marszu stawiania czoła trudnościom, dzielenia radości i smutków napotykanych przez nas braci i sióstr. Pielgrzymka jest jak życie. To codzienna modlitwa i codzienne upadki, zachwyt stworzeniem, szczęście i zmęczenie, stopniowe odkrywanie siebie prawdziwego – z całym swym bogactwem i nędzą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nadzieja

Pielgrzym to konkretny gość. Wie, Kogo prosi o pomoc. Ponieważ na ogół zdążył poznać już swoje możliwości, a właściwie najczęściej ich brak, zwraca się do Tej, której Syn nigdy nie odmawia. Z dziecięcą szczerością prosi Maryję o dobrą pracę z fajnym szefem, równie dobrego męża/żonę, uzdrowienie kolana, nawrócenie taty. Niestosowność w tej kwestii nie istnieje. Obowiązuje zasada – im prościej, tym lepiej. A że metoda działa, potwierdzają tysiące osób rokrocznie wychodzących na szlak.

Reklama

Pielgrzymka – dla jednych wakacyjna przygoda, dla innych rekolekcje w drodze. Tu właściwie leży sedno sprawy, bo od naszej motywacji zależy, co z tej kilkunastodniowej wędrówki wyniesiemy. Jeśli podejść do tego czasu na serio, może okazać się, że poza nowymi znajomościami (być może obiecującymi) i piosenkami (genialnymi!) mamy szansę nauczyć się kilku postaw, które – zaaplikowane do codziennego życia, mogą uczynić je prawdziwie szczęśliwym.

Które z pielgrzymkowych postaw warto przejąć i dlaczego? Po co wstawać o 5, dziękować za pomidorową, śmiać się z odcisków? I czy więcej zawsze znaczy lepiej?

Modlitwa

Cennym nabytkiem popielgrzymkowym staje się chęć częstej modlitwy. Wybór środków bogaty: rozważanie Słowa, Eucharystia, adoracja, Różaniec, śpiew (psalmy, horał, pieśni, piosenki) oraz tzw. lektura duchowa. O wcześniej przez siebie ustalonej porze, wybranej formie, w ulubionym miejscu rezerwujemy czas dla sam na sam z Bogiem. Wiadomo, różnie wychodzi. Jeśli przyczyna nie leży w pospolitym lenistwie, z pomocą przychodzi kreatywność. Znam ludzi, którzy podczas joggingu odmawiają koronkę albo podbiegają pod kościół tylko po to, by skłonić głowę, inni czytają Mertona w tramwaju, ktoś po pracy wsiada na rower, by skoczyć na 20-tkę do jezuitów. Paliwo, tlen, siła – spotkanie z Bogiem na modlitwie to niezbędny „must have"! Każdego sezonu.

Wdzięczność

Za to, co otrzymujemy od innych, za to, co sami jesteśmy w stanie im ofiarować, za nasze pragnienia serca, za pokój w tym sercu, za obecny kształt naszego życia. Wdzięczność także za to, czego – jak sądzimy – w danej chwili nam brak. Ktoś mądry zauważył kiedyś, że mamy dokładnie tyle, ile nam potrzeba. To prawda. Bóg to dobry ojciec. Wie lepiej, kiedy, jak, gdzie i co dla nas dobre.

Reklama

Kiedy już nauczymy się żyć uważnie, dostrzegać codzienne ciche cuda wokół siebie, nieprzypadkowe sytuacje, napotykanych na naszej drodze ludzi, odkryjemy, że Ktoś za tym wszystkim stoi. Raczej nie my, bo my nawet nie śniliśmy o takich scenariuszach. Wdzięczność ma tyle twarzy!

Minimalizm

Jak trudno nam zaprzestać ciągłego gromadzenia. Konsumpcjonizm chyba już na dobre zadomowił się w naszych umysłach – ku wielkiej uciesze przemysłu reklamowego, ze szkodą dla nas samych.

„Żeby szczęśliwym być i szczęście dać, tak mało trzeba nam i dużo tak” – śpiewała Anna Jantar. Niby banał, a tkwi w tym wielka życiowa mądrość, o której chyba dzisiaj zapominamy. Ktoś zapyta, ale jak to – mam rzucić pracę, studia, aspiracje? Pozbyć się drugiego samochodu? Niezupełnie. Raczej wypośrodkować; nasze faktyczne potrzeby z chęcią posiadania. Krótko mówiąc, niewiele mieć, by o to nie drżeć, nie przywiązywać się do niczego, od niczego nie być zależnym. Na tym polega prawdziwa wolność. Parafrazując, oczywiście można mieć 200 par butów i codzienny dylemat, które z nich założyć, tylko czy wtedy można to jeszcze nazwać przyjemnością? Wracając do pielgrzymki, na tę zabiera się z reguły 2 pary butów i każdy jest szczęśliwy. Mieć akurat tyle, ile nam potrzeba – nie mniej, nie więcej – to wyzwanie na miarę XXI wieku.

Wsparcie

Reklama

Prosić o pomoc i przyjmować ją jest rzeczą naturalną, choć niełatwą. Taka otwartość budzi jednak życzliwość i na ogół spotyka się z zaangażowaniem drugiej strony. Na pielgrzymce zdarzają się kontuzje. W tym miejscu wypada życzyć jedynie małych pęcherzy. Nie ma co rozpaczać, co prawda mamy teraz pod górkę, entuzjazm chwilowo spada, ale w końcu od czego mamy braci obok. Analogicznie, w obliczu doświadczanych trudności, życiowych trosk trzeba nam otwarcie komunikować światu, że potrzebujemy pomocy. Dzisiaj pomagają nam, jutro my pomagamy innym. „Jedni drugich cieżary noście” (Ga 6, 2) – mówi św. Paweł.

Odpoczynek

Nauczyć się wypoczywać jest dzisiaj dla niektórych wyzwaniem ponad siły. Bez telefonu, bez maili, w miejscu, gdzie możemy odetchnąć i nabrać ducha.

„Reset” dla higieny ciała i ducha jest podstawą zdrowia psychofizycznego i wielką przyjemnością samą w sobie. Wspaniale, jeśli pozyskany czas przeznaczymy na wsłuchanie się w to, co dzieje się w naszym wnętrzu, w jego najważniejszym centrum, czyli w naszym sercu. To bardzo owocna inwestycja, a pielgrzymka jest do tego wspaniałym narzędziem.

***

Nasze życie jest nieustanną wędrówką. Na Jasną Górę można chodzić co roku, życie zaś jest jedno, i to ziemskie, więcej się nie powtórzy. Może właśnie dlatego, w natłoku codziennej krzątaniny, warto pytać siebie samych o jakość doczesnego pielgrzymowania. O to, w co inwestuję swoje wysiłki, w czym pokładam nadzieje. Czy obrane przeze mnie cele każdego dnia przybliżają mnie do upragnionej mety?

2015-08-19 09:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niebieska ewolucja

Być wniebowziętym to być pełniej na ziemi. Benedykt XVI przypomniał nam logikę wiary, mówiąc: ponieważ Maryja została wzięta do nieba, to tym bardziej jest z nami.

Człowiek to nie tylko dusza. Od pierwszej chwili poczęcia cały jestem wieczny. Moja dusza jest nieśmiertelna – nie pozna śmierci. A ciało? Przejdzie przez nią jak przez wrota. Nie napiszę, że zabiorę je ze sobą, bo... ono jest niezbywalną częścią mojego istnienia – teraz i w wieczności. Potwierdza to Jezus, który – raz wcielony – już na wieki jest Bogiem i człowiekiem z duszą i ciałem. Nie On jeden. Również mnie, jak każdego człowieka, czeka wieczność w ciele. Poświadcza to wniebowzięcie Maryi – pierwszej w pełni zbawionej, która życiem w Bogu cieszy się w duszy i w ciele.
CZYTAJ DALEJ

Abp Józef Kupny: Chrystus był przy mordowanych w Katyniu, był z ofiarami tragedii smoleńskiej

2025-04-14 17:00

Marzena Cyfert

Msza św. w ceremoniale wojskowym w 85. rocznicę Zbrodni Katyńskiej

Msza św. w ceremoniale wojskowym w 85. rocznicę Zbrodni Katyńskiej

– Nie byli sami, nie odchodzili samotnie. Chrystus był przy nich. On jest też z nami, z rodzinami, które cierpią – mówił abp Józef Kupny w bazylice św. Elżbiety we Wrocławiu.

Metropolita wrocławski przewodniczył Eucharystii w 85. rocznicę Zbrodni Katyńskiej. We Mszy św. sprawowanej w ceremoniale wojskowym uczestniczyli oficerowie i żołnierze Wojska Polskiego, kombatanci, Dolnośląska Rodzina Katyńska, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN, Dolnośląski Kurator Oświaty. Obecne były poczty sztandarowe i mieszkańcy miasta. Msza św. była częścią obchodów Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
CZYTAJ DALEJ

Rewolucyjny dokument Watykanu? Pokazujemy prawdę

2025-04-14 16:13

[ TEMATY ]

Msza św.

Karol Porwich/Niedziela

W Niedzielę Palmową media obiegła wiadomość o rzekomo „rewolucyjnym dokumencie Watykanu”, biły po oczach „klikbajtowe” tytułu o tym, że papież czegoś zakazał, że postanowił, zdecydował, nakazał itd. A jak to jest naprawdę? Zobaczmy zatem!

W wielu miejscach przyjął się zwyczaj celebracji tzw. Mszy świętych zbiorowych, czyli takich, gdzie podczas jednej celebracji jeden kapłan sprawuje ją w kilku różnych intencjach przyjętych od ofiarodawców. Trzeba tu odróżnić ją od Mszy koncelebrowanej, gdy dwóch lub więcej kapłanów celebruje wspólnie, każdy w swojej indywidualnej intencji. Stolica Apostolska zleca, by w ramach prowincji (czyli metropolii) ustalić zasady dotyczące ewentualnej częstszej celebracji takich właśnie zbiorowych Mszy świętych. Zasady ustalone w roku 1991 na mocy dekretu Kongregacji ds. Duchowieństwa o intencjach mszalnych i mszach zbiorowych Mos iugiter przewidywały, że taka celebracja może odbywać się najwyżej dwa razy w tygodniu. Tymczasem biskupi mogą zdecydować, by można było takie zbiorowe Msze święte sprawować częściej, gdy brakuje kapłanów a liczba przyjmowanych intencji jest znaczna. Oczywiście ofiarodawca musi wyrazić wprost zgodę, by jego intencja została połączona z innymi w jednej celebracji. Celebrans może zaś pozostawić dla siebie jedynie jedno stypendium mszalne (czyli ofiarę za jedną intencję). Wszystkie te zasady – oprócz uprawnienia dla biskupów prowincji do ustalenia innych reguł – już dawno obowiązywały, zatem… rewolucji nie ma.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję