Reklama

Matka Boża rozwiązuje węzły

O ubóstwie, problemach społecznych współczesnej Polski i Europy oraz o nadziejach związanych z planowanym przyjazdem Ojca Świętego Franciszka do Polski z abp. Wacławem Depo – metropolitą częstochowskim, przewodniczącym Rady ds. środków Społecznego Przekazu KEP – rozmawia Lidia Dudkiewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

LIDIA DUDKIEWICZ: – Ubóstwo to jeden z głównych tematów zakończonego 10 czerwca br. 369. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. Została przedstawiona mapa biedy w naszym kraju ze szczególnym uwzględnieniem rodzin wielodzietnych. Jaki mamy obraz tego zjawiska?

ABP WACŁAW DEPO: – Pragnę zwrócić uwagę, że ubodzy zawsze byli i są pośród nas. Nie można powiedzieć, że temat ubóstwa jako problemu międzynarodowego, europejskiego czy naszego lokalnego został podjęty dopiero teraz, z inspiracji Ojca Świętego Franciszka. Niektórym z nas mogłoby się tak wydawać, ponieważ Papież na początku swojego pontyfikatu powiedział, że pragnie Kościoła ubogiego dla ubogich, i tym samym wskazał ważny kierunek swych działań i troski. Media i pewne środowiska podchwyciły to jako nowość, a przecież Kościół od początku troszczył się o ubogich, i tak jest również obecnie. Zawsze trzeba jednak pamiętać, że nie wolno oddzielać ubóstwa materialnego od ubóstwa duchowego, jedno z drugim bardzo ściśle się wiąże. Musimy najpierw wyjść naprzeciw duchowym potrzebom ludzi, żeby zaistniało wzajemne porozumienie obydwu tych sfer. Przypominam sobie ważną lekcję zawartą w dramacie Karola Wojtyły, dziś św. Jana Pawła II, pt. „Brat naszego Boga”. Jest tam ukazana sytuacja, gdy Bratu Albertowi nie wystarczyło już tylko dzielić się z ubogimi tym, co miał, ale ostatecznie on sam stał się jednym z mieszkańców przytuliska, żeby przemieniać innych od wewnątrz. Mówił o słusznym buncie, który może być przyczyną tragedii dla tych biednych ludzi, zapowiadał swoistą rewolucję, jeśli nie zaczniemy działań dobroczynnych od sfery ducha – od przebaczenia, modlitwy za siebie nawzajem. Przesłanie dramatu o Bracie Albercie powinno być dzisiaj bardziej zauważane, bo wyjaśnia, na czym polega połączenie chrześcijańskiej odpowiedzialności za świat z wezwaniem do odpowiedzialności za ubóstwo czy nędzę ze strony struktur politycznych i społecznych.

– Ubóstwo widzimy dziś przede wszystkim w rodzinie, szczególnie tej wielodzietnej. Instytucje państwowe, patrząc strukturalnie, nie wypełniają swoich zadań, rodzina jest zaniedbana materialnie. Jednocześnie ulega zachwianiu obraz rodziny, mamy do czynienia z pomieszaniem podstawowych pojęć. Czy polska rodzina jest jeszcze normalna, czy może ulega już tendencjom genderowym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Na pewno musimy spojrzeć na rodzinę całościowo. Trzeba też odkłamać stereotyp upowszechniony w środkach społecznego przekazu, że rodziny wielodzietne są patologiczne. Oczywiście, w rodzinach patologicznych czy konkubinatach również rodzą się dzieci. Zdarza się, że kobieta wychowująca kilkoro dzieci każde z nich ma z innym mężczyzną. Nie jest to ani jej mąż, ani ktoś, z kim może budować przyszłość, tylko partner danego czasu, danego miejsca. To prawdziwy dramat, który wiąże się przede wszystkim z brakiem wychowania, dobrego przygotowania do życia rodzinnego, małżeńskiego. Tendencje, które występują we współczesnej Europie, coraz bardziej nie sprzyjają funkcjonowaniu zwyczajnej, tradycyjnej rodziny. Trzeba przypomnieć bardzo bolesny fakt przegłosowania niedawno w katolickiej Irlandii zgody na zawieranie związków jednopłciowych. Za ich legalizacją opowiedziało się 62 proc. biorących udział w referendum. Dzisiaj nawet w szkołach katolickich zauważa się promocję genderowych postaw i modeli.
Mamy w Polsce wiele dużych rodzin, pięknych od strony ducha i otwartych na kolejne dziecko, czwarte czy piąte. Nie jest im łatwo, bo zwykle są zauważane przez polityków dopiero podczas kampanii wyborczych. Aby zwrócić na siebie uwagę, organizują na ulicach naszych miast marsze w obronie życia i rodziny. Ich głos jest właściwie krzykiem za normalną rodziną, za prawem rodziny do godziwego wynagrodzenia, m.in. w kategoriach macierzyństwa, aby kobiety nie musiały zarabiać poza domem na utrzymanie swoich rodzin. We wspieraniu najuboższych Kościół odgrywa rolę pomocniczą wobec państwa i nie może go zastąpić. Potrzebna jest dalekosiężna strategia władz państwowych, a nie tylko kalkulowana od wyborów do wyborów, bo wtedy kryzys będzie się pogłębiać. Tym bardziej że osłabia się instytucję rodziny przez promocję związków partnerskich czy jednopłciowych i propagowanie genderyzmu.

– Kolejny problem, który też dotyka rodziny, to nowe ruchy migracyjne, wyjazdy z Polski za chlebem. Ojczyznę opuszczają całe polskie młode rodziny lub sami rodzice, przez co mamy coraz więcej eurosierot.

– Tak, masowo wyjeżdża nasza wykształcona młodzież. Niby początkowo zakładają, że wrócą, ale po kilku miesiącach mówią, że zostają na emigracji, bo tam są lepsze warunki życia. Nikt dzisiaj nie jest w stanie powiedzieć, ilu Polaków żyje poza granicami kraju. Członkowie rozdzielonych rodzin cierpią z powodu rozłąki, ale nie widzą swojej przyszłości w ojczyźnie.

Reklama

– W związku z zaplanowanym pobytem papieża Franciszka w Polsce w 2016 r. z okazji Światowych Dni Młodzieży księża biskupi na ostatnim zebraniu plenarnym podjęli oczywiście i ten temat. Ksiądz Arcybiskup następnego dnia po powrocie z Warszawy do Częstochowy wydał list na drogę przygotowań archidiecezji do tego wydarzenia. Dowiedzieliśmy się, że papież Franciszek, który przybędzie do Krakowa, ma być również w Częstochowie.

– To sygnał nadziei, który wypływa ze stanowiska Sekretariatu Stanu i Nuncjatury w Warszawie. Stwierdzono, że pragnieniem Ojca Świętego jest przyjazd do Krakowa i na Jasną Górę. Cieszymy się i dziękujemy. Matka Boża ma swoje ścieżki – również te duchowe – dla Ojca Świętego, a on dla Niej. Dlatego już dzisiaj musimy się przygotowywać do tego daru, którym będzie obecność Ojca Świętego na Jasnej Górze i na pewno spotkanie z pielgrzymami.
Warto w tym kontekście przywołać pewien element, który jest wpisany w ostatnie dziesiątki lat posługi Ojca Świętego Franciszka, mianowicie upowszechniający się wizerunek Matki Bożej Rozwiązującej Węzły. Widać na nim, jak aniołowie odbierają rozsupłane sznureczki, a Matka Boża trzyma w ręku jeszcze inne węzły, czyli różne tematy, problemy do rozwiązania. Być może jest to dobry sygnał, pokazujący, że za każdym razem, kiedy Ojciec Święty zwraca się do Matki Bożej i powierza Jej problemy Kościoła i całego świata, Ona je po swojemu rozwiązuje. Oczywiście, dzięki wstawiennictwu u Syna.

– Pozostaje nam pogratulować Księdzu Arcybiskupowi takiego ufnego oczekiwania na dobre wieści związane z rokiem 2016. Z pewnością trzeba dobrze wykorzystać ten czas łaski związany z przygotowaniami do spotkania z Ojcem Świętym.

– W duchu początku hymnu „Magnificat” w tłumaczeniu o. Hugolina Langkammera OFM mogę powiedzieć, że „moje serce drży z radości w Panu, za to, co On nam czyni”. To drżenie niech będzie coraz bardziej spełnioną nadzieją i prawdziwym dziękczynieniem Bogu za wszystko.

Rozmowa została przeprowadzona w Studiu Telewizyjnym „Niedzieli”. Abp Wacław Depo mówił również o migracji Polaków za pracą, o uchodźcach prześladowanych za wiarę, docierających już do Polski, oraz o nowym rzeczniku KEP. Całość jest dostępna na stronie: www.tv.niedziela.pl/film/1226/Echa-369-Konferencji .

2015-06-23 12:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Ojciec Święty mówiąc o swej ubiegłorocznej pielgrzymce zaznaczył, że przybył jako pielgrzym, aby modlić się wspólnie z węgierskimi katolikami, także za Europę, w intencji „pragnienia budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Modliłem się za wasz drogi naród, który przez tysiąclecie zamieszkiwał tę ziemię i użyźniał ją Ewangelią Chrystusa. Obyście w modlitwie zawsze znajdowali siłę i determinację do naśladowania, także w obecnym kontekście historycznym, przykładu świętych i błogosławionych, którzy wywodzą się z waszego narodu” - zachęcił papież. Przypomniał, że realizacja daru pokoju „zaczyna się w sercu każdego z nas ... Pokój przychodzi, gdy postanawiam przebaczyć, nawet jeśli jest to trudne, a to napełnia moje serce radością” - stwierdził Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Mokrsko. Maryja przywitana wierszem

2024-04-25 15:27

[ TEMATY ]

peregrynacja

parafia św. Stanisława BM

Mokrsko

Maciej Orman/Niedziela

Kolejnym etapem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej była parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Mokrsku.

W imieniu wspólnoty Maryję w kopii jasnogórskiego wizerunku powitał proboszcz ks. Zbigniew Bigaj. Duszpasterz jest poetą, wydał cztery tomiki ze swoimi utworami: „Po życia drogach”; „Aniele, przy mnie stój”; „Po drogach wspomnień” i „Mojej Mamie”. Do Matki Bożej zwrócił się słowami wiersza pt. „Mama”.

CZYTAJ DALEJ

Najpierw wołanie, później powołanie

2024-04-25 23:30

ks. Łukasz Romańczuk

Konferencja do młodzieży bpa Jacka Kicińskiego CMF

Konferencja do młodzieży bpa Jacka Kicińskiego CMF

Egzamin dojrzałości i ósmoklasisty coraz bliżej. O dary Ducha Świętego i pomyślność na czas pisania matur modlili się uczniowie szkół średnich i ci, kończący “podstawówkę”. Była to także okazja do wysłuchania konferencji o. bpa Jacka Kicińskiego CMF.

Z racji tego, że modlitwa ta odbywała się w czasie Tygodnia Modlitw o powołania kapłańskie i zakonne, konferencja dotyczyła rozeznawania powołania i swojej drogi życiowej. Przede wszystkim bp Jacek wskazał młodym, że w rozeznawaniu ważne jest słuchanie głosu Pana Boga.- Powołanie dzieje się w wołaniu. Najpierw słyszymy wołanie, a potem dokonuje się powołanie. Jezus woła każdego z nas po imieniu - mówił biskup, dodając, że to od człowieka zależy, czy ten Boży głos będzie słyszalny. Ta słyszalność dokonuje się w momencie, kiedy otworzy się uszy swojego serca. - Uczniowie przechodzili szkołę wiary. Mieli momenty zwątpienia. Na początku były wokół Niego tłumy, ale z czasem grupa ta zaczęła topnieć, bo zaczął wymagać. I zapytał Piotra: „Czy i wy chcecie odejść?”. Wszystko zaczyna się od słowa i w tym słowie się wzrasta - przekonywał bp Jacek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję