KS. PIOTR NOWOSIELSKI: – Księże Rektorze, przeżywamy kolejny raz Niedzielę Dobrego Pasterza i czas modlitwy o powołania. Dlaczego akurat teraz?
KS. DR PIOTR KOT: – Od wielu już lat w czwartą niedzielę wielkanocną Kościół akcentuje potrzebę modlitwy o powołania kapłańskie i do życia konsekrowanego. To nie jest przypadkowa data, bo tego dnia słuchamy fragmentu Ewangelii św. Jana o Jezusie Chrystusie – Dobrym Pasterzu. Jesteśmy ciągle w kontekście świąt paschalnych. W tym czasie podczas Eucharystii słuchamy fragmentów Dziejów Apostolskich, które z kolei ukazują życie pierwszych wspólnot chrześcijańskich zrodzonych z misji Apostołów. Z wielkim podziwem patrzymy na ludzi, którzy nie potrafili zatrzymać tylko dla siebie daru nowego życia otrzymanego od zmartwychwstałego Chrystusa. Bardzo szybko stali się oni głosicielami prawdy, że Bóg Miłości pragnie stać się obecny w historii każdego człowieka. On chce tę historię doprowadzić do szczęśliwego końca, a w swoim działaniu posługuje się wybranymi ludźmi, którym daje różne narzędzia jednania. Są to sakramenty, Słowo Boże, a nade wszystko namaszcza ich Duchem swojego Syna – Duchem Miłości. W Niedzielę Dobrego Pasterza modlimy się w Kościele o to, by we współczesnym świecie nie zabrakło proroków, apostołów, współpracowników prawdy.
Reklama
– Jak te dni będą wyglądały we wspólnocie naszego seminarium?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– W Niedzielę Dobrego Pasterza alumni legnickiego seminarium jadą do wybranych parafii w diecezji, by tam dzielić się świadectwem swojej wiary oraz powołania. To jest dobra okazja, by spotkać się m.in. z młodzieżą i wskazać, że Pan Bóg w swoim dziele zbawczym posługuje się ludźmi. Jezus Chrystus wybrał Dwunastu, którym przekazał misję głoszenia Ewangelii. Również w obecnych czasach Pan wybiera uczniów, ale oni muszą przyjąć zaproszenie i – co podkreślają opisy ewangeliczne – przyjść do Jezusa, to znaczy zgodzić się na udział w Jego życiu. To jest misja dla odważnych, bo w nią wpisana jest rezygnacja z podporządkowania życia własnym planom, osobistym interesom, a co za tym idzie wejście na drogę miłości, która przybiera kształt krzyża. Życie rodzi się zawsze z umierania. Doświadczają tego rodzice, ale musi też tego doświadczyć każdy powołany. Dobry pasterz oddaje życie za owce. Tak więc w Niedzielę Dobrego Pasterza alumni będą w parafiach prezentować ten aspekt życia w Kościele, a w tygodniu każdego dnia będziemy modlili się o nowe powołania.
– Przypomnijmy też, jak wygląda formacja kleryków naszej diecezji.
Reklama
– Od dwudziestu dwóch lat istnieje w naszej diecezji Wyższe Seminarium Duchowne, które przygotowuje kandydatów do święceń. To przygotowanie trwa zasadniczo sześć lat, choć w obecnym roku po konsultacjach z bp. Zbigniewem Kiernikowskim zdecydowaliśmy się włączyć w proces formacji tzw. rok pastoralny dla diakonów. Będzie to dodatkowy rok przed święceniami prezbiteratu, podczas którego diakoni będą mogli we wspólnocie parafialnej przeżyć swój wybór do służby i modlitwy. Formacja seminaryjna musi odpowiadać na wyzwania, jakie niesie świat i człowiek. Dlatego nie chodzi tu tylko o skończenie studiów teologicznych, ale gotowość życia w jedności z Chrystusem – Dobrym Pasterzem, a co się z tym wiąże, o ugruntowanie w powołanym pragnienia do nieustannego oddawania życia za braci, do jednania ludzi z Bogiem kosztem własnych strat. Taki proces przygotowania wymaga czasu i cierpliwości.
– Przed dwoma laty rozpoczynał Ksiądz pracę rektora i jako swoją rolę w formacji alumnów widział Ksiądz towarzyszenie im w drodze. Jak udaje się to założenie realizować?
– Trudno mi oceniać siebie. Próbuję ciągle poznawać świat, w którym po święceniach przyjdzie posługiwać naszym absolwentom i dobierać narzędzia formacyjne odpowiednie do tych wymagań, a przy tym staram się nie tracić wrażliwości na indywidualne potrzeby alumnów przychodzących z różnych środowisk i rodzin. Towarzyszenie w drodze oznacza życie we wspólnocie, otwieranie się na Prawdę, poznawanie siebie, weryfikację postaw itd. Od przełożonych kandydaci spodziewają się ostatecznego rozeznania głosu, który przyprowadził ich do seminarium, z kolei przełożeni oczekują otwartości i zaangażowania alumnów w proces rozpoznania powołania. To zadanie, które zlecił mi Biskup legnicki, nie zawsze jest łatwe. Żyjemy w świecie bardzo skomplikowanym. Chciałbym, by z seminarium wychodzili odpowiedzialni prezbiterzy, gotowi do ciągłego nawracania siebie w świetle Słowa Bożego i chętni do przekazywania żywej wiary ludziom, których przyprowadzi im Pan Bóg.
– Co daje Księdzu Rektorowi i przełożonym najwięcej satysfakcji z pracy z alumnami?
Reklama
– Z pewnością największą satysfakcją są dla nas alumni, którzy zaczynają żyć z wiary. Nie oznacza to, że przed seminarium tego nie potrafili, ale chodzi tu o nieco inne korzystanie z wiary, w kontekście posługi prezbitera – pasterza. To są chwile, gdy można tak powiedzieć, że klerycy formują przełożonych. Oczywiście bardzo mocno przeżywamy też dzień posłania, czyli święceń prezbiteratu. To największa radość patrzeć na młodych, którzy tak jak Jezus Chrystus decydują się dać swoje życie do całkowitej dyspozycji Ewangelii.
– Przed jakimi wyzwaniami – zdaniem Księdza Rektora – stoimy jako wspólnota diecezjalna w dziele powołań?
– Przede wszystkim wspólnoty parafialne powinny wziąć na siebie misję poszukiwania powołanych. Pragnienie przyjęcia kapłańskiej posługi jednania rodzi się bardzo często tam, gdzie wspólnota korzysta z owoców chrztu, jest żywa, nawracająca się. Gdy młody człowiek jest włączony w ten proces, w tę historię ludzi, która poprzez głoszone Słowo Boże i moc czerpaną z sakramentów, staje się historią zbawienia, to często odkrywa w sobie głos, który zaprasza go do posługi na rzecz tej zbawczej łaski. Sądzę, że największym wyzwaniem w naszej diecezji połączonym z dziełem powołań jest ożywianie wspólnot parafialnych, tak by jak najmocniej w życiu codziennym korzystały z przyjętego chrztu. Z tego bowiem rodzi się pragnienie dzielenia doświadczeniem wiary oraz misja.