Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Post – powrót do Boga i długowieczności

Z Markiem Zarembą – promotorem postu i kaszy jaglanej, blogerem i autorem książki kulinarnej – rozmawia Mariusz Rzymek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARIUSZ RZYMEK: – Żyjemy w świecie, w którym na oślep goni się za zdrowiem. Pan widząc to, jako dietetyk, podpowiada nietypowe dla wielu rozwiązanie: zawiązanie bliskiej więzi z Jezusem Chrystusem i wyrobienie w sobie odpowiednich nawyków żywieniowych.

MAREK ZAREMBA: – Mamy czasy nowej ewangelizacji i z Dobrą Nowiną trzeba docierać w różny sposób. Ludzie interesują się jogą, Wschodem, a nie dostrzegają, że można żyć holistycznie z Jezusem. Zapominają, że Pan Jezus bardzo troszczył się o zdrowie, o czym świadczą Jego cuda. On miał świadomość, że człowiek zdrowy może uzdrowić chorego. I to dlatego tak wiele uwagi poświęcał chorym, którzy wciąż zajmują szczególne miejsce w Kościele.

– Pragnienie uzdrowienia nie zawsze jest jednak realne. Przewlekle chorzy nie mają pewnie co do tego złudzeń.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Jako specjalista od dietoterapii codziennie spotykam się z pacjentami z chorobą nowotworową. Nasza wspólna droga często prowadzi od diety, a kończy na przebudzeniu świadomości. Człowiek na nowo odkrywa, że choćby nie wiem jak się pogubił, ale przez chrzest jest włączony w mistyczne ciało Jezusa Chrystusa i czy chce tego czy nie, będzie poszukiwany do końca życia. On o Bogu mógł zapomnieć, ale Bóg o nim nie. Nawet jak jest bardzo cierpiący, bardzo chory, to Bóg do końca przy nim jest. Kiedy spotykam się z kimś na godzinnej konsultacji, wtedy nie tylko chcę mu dać dietę i przepisy, ale również przekazać Boże miłosierdzie.

– Jaki jest tego cel?

– On ma się zatrzymać, ma ograniczyć pewne rzeczy. Człowiek, który choruje bardzo cierpi i to nie tylko cieleśnie, ale i duchowo. Jeśli jednak po wieloletniej przerwie pójdzie do spowiedzi, przyjmie Jezusa Eucharystycznego, to wtedy można zobaczyć, co to znaczy uzdrowienie. I choć jego ciało może być w trudnej sytuacji, to tak czy inaczej będzie on wyzwolony z wielu strasznych rzeczy.

Reklama

– Nie boi się Pan oskarżeń o religijną indoktrynację?

– W mojej pracy spotykam się z różnymi ludźmi. Często są to niewierzący, ateiści. To mi jednak nie przeszkadza. Każdemu pragnę pomóc, z każdym chcę się podzielić moją wiedzą dietetyczną. Nie dzielę ludzi na lepszych i gorszych. Przed nikim jednak nie kryją swojej religijnej tożsamości. Bóg uzdrowił mnie i za to jestem Mu wdzięczny. Moje życie też było kiedyś chore, a teraz nie został po tym skaleczeniu żaden ślad.

– Na swojej stronie internetowej, czy podczas prowadzonych przez siebie warsztatów kulinarnych namawia Pan ludzi do postu. Dlaczego? Przecież poczucie głodu nie jest niczym przyjemnym.

– W ludziach, gdy poszczą zachodzą zmiany na lepsze. Widzę to w Zembrzycach, gdzie prowadzę post jaglany z rekolekcjami. Skoro więc dobre efekty wychodzą już po siedmiu dniach, to o ileż lepsze będą po dwóch, czy trzech latach. Chodzi tu o wyrobienie w sobie skłonności do regularnego rezygnowania z przyjemności i do łączenia się w tym czasie z Bogiem. Inny rodzaj postu nie ma sensu. Jak wiemy z Biblii, post egoistyczny, tylko dla zdrowia i dla pięknej figury, do niczego nie prowadzi. Stary Testament jako przykład podaje tych, co to pościli przez 70 lat i nic z tego nie mieli. Żeby więc post miał sens musi za nim stać Jezus Chrystus, którego znany psycholog amerykański Mark W. Baker nazwał największym terapeutą wszechczasów. O tym, że Bóg uzdrawia można więc usłyszeć z wielu stron. Dlatego post plus spotkane człowieka z człowiekiem w umiarkowaniu daje nam poczucie wzrastania w Jego duchu.

– Co oprócz kwestii duchowych daje nam post?

– Świetne samopoczucie, gubienie kilogramów, zostawianie z tyłu alergii pokarmowych, odnowę skóry. Człowiek, jak to osiągnie, staje się radosny, szczęśliwy i w takiej atmosferze pełniej może zobaczyć piękno świata i stworzenia.

– Jest takie porzekadło: „Pokaż mi co jesz, a powiem ci kim jesteś”. Czy my możemy pochwalić się pożywieniem, które spożywamy?

– Kapusta, którą mamy na naszych stołach, ma o 60 proc. witaminy C mniej niż ta, która rosła na polach jeszcze pół wieku temu. I taką właśnie pełnowartościową kapustę jedli nasi rodzice, ale od tego czasu wiele się zmieniło. Ziemia jest wyjałowiona, witamin jest mało, a zapotrzebowanie na nie znacząco się zwiększyło. Problem w tym, że w pożywieniu jest ich coraz mniej. Choroby dopóty będą nas dziesiątkować, dopóki nie dotkniemy zdrowia, całościowo, to jest holistycznie. Musimy zainwestować w miłość, którą trzeba w sobie odnaleźć i dzielić się nią. Musimy zwiększyć aktywność oraz zainwestować w zdrowe gotowanie (na bazie jak najmniej przetworzonych produktów). Najkrótszą drogą do tego jest umiarkowanie, oczyszczanie organizmu, tzw. medycyna detoksykacyjna, która jest niczym więcej jak postem.

– Żeby unikać produktów przetworzonych, najpierw trzeba wiedzieć, gdzie można znaleźć zdrową żywność.

– Będąc w Niemczech spotkałem rolnika, który był fanem kuchni włoskiej. Jak twierdził, tak mu ona smakowała, że mógłby ją jeść od rana do wieczora. Częściej jednak niż do włoskiej restauracji trafiał do Franza, gdzie serwowano sznycle z ziemniakami. I jak mi tłumaczył, robił to dlatego, bo chciał, żeby jego pieniądze pozostały w regionie, u swojaka. My musimy brać z tego myślenia przykład. Wcale nie jesteśmy skazani na supermarkety. Możemy zakupy zrobić u swojego, na ryneczku. Nie tylko znajdziemy tam lepszą jakość, lecz także wspomożemy jej wytwarzanie. I o to chodzi. W naszych wyborach żywieniowych i finansowych musimy uciekać od konsumpcjonizmu.

– Zakupy na bazarze wiążą się jednak z pewną niedogodnością. Produkty żywnościowe są tam tylko krajowe, a po te zagraniczne i tak trzeba jechać do marketu. Po co więc zadawać sobie tyle trudu?

– Jedzenie jakie znajdujemy w supermarketach jest modyfikowane. Sięgając po nie, krzywdzimy samych siebie. Z tej racji słowa Hipokratesa, że jedzenie jest twoim lekarstwem, teraz stały się nie do końca prawdziwe. Nasze wybory żywieniowe dają nam wprost proporcjonalnie poczucie tego zdrowia. A zainteresowanie się gotowaniem lepiej pozwala nam o nie zadbać.

– Niezależnie od tego co pochłaniamy, zawsze, niejako na pamiątkę, pozostają nam po tym kalorie, które trzeba spalić. Jeśli tego nie zrobimy grozi nam otyłość.

– Na szczęście organizm jest tak skonstruowany, że przy większym wysiłku jest w stanie spalić toksyny i je usunąć. Jeśli życie jest zastałe, to wtedy pojawia się problem. Dzieje się tak, bo toksyny, które zalegają latami w jelitach, powodują zmiany chorobowe, np. okrężnicę poprzeczną. W tym przypadku przyczyna tkwi w kamieniach kałowych, które wywołują nowotwory.
Ogólnie rzecz biorąc jelito grube jest jednym z najbardziej narażonych miejsc na tego typu choroby. Niestety u większości ludzi profilaktyka sprowadza się do myślenia o tym, co dodać do diety, jakie suplementy, a nie jak oczyścić organizm.

– Ile trzeba więc jeść, żeby zachować równowagę metaboliczną?

– Ilość jedzenia musi być wprost proporcjonalna do aktywności fizycznej. Człowiek jest stworzony do pracy fizycznej i gdy ją wykonuje jest najbardziej zdrowy.
Praca umysłowa to nasz wytwór. Człowiek najlepiej czuje się na świeżym powietrzu, co pokazuje populacja Hunzów, którzy żyją koło Pakistanu. Średnia długość życia wynosi u nich sto lat. Tak się dzieje, bo oni cały dzień spędzają na świeżym powietrzu, żyją z plonów, które wyprodukują, okresowo spożywają trochę mięsa i wczesną wiosną poszczą, bo takie jest uwarunkowanie ich stylu życia ze względu na porę roku. Żeby nie było nieporozumień, ci ludzie są tacy sami metabolicznie i genetycznie jak my.

– Czemu akurat post na tzw. przednówku wymienił Pan jako jeden z elementów ich długowieczności?

– Ponieważ patrząc na leczniczą naturę pożywienia i cykle aktywne naszych narządów, dostrzegamy, że właśnie wiosną mamy do czynienia z aktywnym cyklem wątroby. Skoro jest to najbardziej zaawansowany detoksykacyjnie narząd, więc możemy śmiało stwierdzić, że natura sama reguluje większość procesów regeneracyjnych. W terminie wiosennym jest najlepszy czas na oczyszczenie organizmu.

– Czemu dbałość o wątrobę jest tak ważna?

– Bo jest związana z przeszłością. Jest to narząd, w którym kumuluje się dużo toksyn kwantowych. Więc kiedy wykorzystamy czas Misterium Golgoty, który jest czasem przebaczenia i miłości, i połączymy to z odpowiednim detoksykacyjnym programem, czyli zaczniemy pościć, odmawiać sobie przyjemności, to możemy w ciągu tego czasu odzyskać niesamowite zdrowie pojmowane całościowo.

– Czy post jest dobry o każdej porze roku i dla każdego?

– Osoby nadmiarowe, posiadające nadmiar gęstości cielesnej, są bardziej predysponowane do poszczenia, ponieważ mają z czego pościć. Dla osób bardzo szczupłych, szczególnie jesienią i zimą, post nie jest wskazany.
Post jest przede wszystkim najlepszym lekarstwem dla osób, które się zmagają z nadmiarem. Naukowe badania podkreślają, że w ciągu 24-godzinnego postu o wodzie, porządkuje się do 2,5 tys. genów, które są uszkodzone poprzez proces starzenia się i wolne rodniki. W drugiej, trzeciej dobie postu, tym razem warzywno-owocowego, poniżej 800 kalorii, organizm przeskakuje na tzw. żywienie endogenne. Wtedy zaczyna spalać nadmiary tłuszczu, pasożytów, zwapnień, które powodują stany zapalne.
Post, co ważne, odkwasza organizm. My, spożywając bardzo dużo pieczywa, pszenicy, kawę, alkohol, cukier, przetworzone węglowodany, które wszystkie są bardzo kwasotwórcze – jesteśmy zakwaszeni. Tą równowagę przywraca m.in. post jaglany, którego jestem gorącym orędownikiem.

* * *

Marek Zaremba – dietoterapeuta, twórca programu dietetycznego opartego na kaszy jaglanej, autor strony internetowej: gotujzdrowo.com (2,5 mln odsłon przez ostatnie dwa lata). We wrześniu br. na rynku wydawniczym ukaże się jego książka: „Jaglany detoks. Dieta, aktywność i świadomość”. Prowadzi warsztaty kulinarne dla grup religijnych, zawodowych oraz dzieci. Współpracuje z Fundacją „Drachma” ks. Mirosława Szewieczka.

2015-03-26 11:43

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dr Ewa Dąbrowska: czy post może przedłużyć nasze życie?

[ TEMATY ]

post

dieta

Bożena Sztajner/Niedziela

O tym, że przejadanie się nie służy zdrowiu, wiedziano już od dawna. Również w religii nieumiarkowanie w jedzeniu jest uważane za grzech, natomiast przeciwieństwo przejadania się, czyli post, to jeden z najważniejszych dobrych uczynków.

Post jest wielkim dobrodziejstwem dla znękanego licznymi chorobami współczesnego człowieka. Już żyjący w XVI wieku Paracelsus, uważany za jednego z ojców medycyny zachodniej, twierdził, że „post jest największym lekarstwem, to nasz lekarz wewnętrzny”, a amerykański pisarz Mark Twain powiedział: „Nawet mały post może znacznie więcej uczynić dla średnio chorego niż najlepsze leki i najlepsi lekarze”.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Osoby z niepełnosprawnościami na ulicach Milicza

2024-05-06 17:02

ks. Łukasz Romańczuk

Było kolorowo, z balonami i transparentami

Było kolorowo, z balonami i transparentami

W ramach Tygodnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną ulicami Milicza przeszedł pochód. Wzięło w nim udział wiele osób, które poprzez swój udział chciały pokazać, że każdy człowiek niezależnie od swojego stanu zdrowia jest cenny, wartościowy i potrzebny.

Pochód rozpoczął się przy Milickim Stowarzyszeniu Przyjaciół Dzieci i Osób Niepełnosprawnych przy ul. Kopernika. Wzięło w nim udział wiele dzieci i młodzieży w pobliskich szkół, a także osoby związane z MSPDION na czele z Alicją Szatkowską, która od ponad 30 lat pełni funkcję prezesa MSPDION wspierając swoją działalnością osoby niepełnosprawne. Obecny był także europoseł Jarosław Duda, Ewelina Lisowska, piosenkarka i ambasadorka MSPDION, Paweł Parus, dotychczasowy pełnomocnik Marszałka Województwa Dolnośląskiego ds. Osób Niepełnosprawnych, Andrzej Biały, wójt Gminy Krośnice, a cały pochód prowadził Wojciech Piskozub, burmistrz-elekt miasta i gminy Milicz.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję