Reklama

Niedziela Kielecka

Nie jest to zawód, lecz powołanie

Prof. Bogdan Chazan, obrońca życia, na spotkaniu z kielczanami mówił o misji i roli lekarzy opiekujących się ciężarną z perspektywy własnego, wieloletniego doświadczenia zawodowego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ponad dwieście osób – małżeństwa, pary, narzeczeni, pracownicy służby zdrowia, położone, lekarze, specjaliści uczestniczyli w spotkaniu z prof. Bogdanem Chazanem w kaplicy przy klasztorze Ojców Kapucynów w Kielcach. Lekarz ginekolog-położnik, obrońca życia poczętego, dyrektor Szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie mówił o wyzwaniach stojących przed polskim położnictwem z perspektywy wieloletniego doświadczenia zawodowego. Było to ostatnie spotkanie zorganizowane w ramach cyklu konferencji „Czego pragną kobiety w godzinę narodzin swojego dziecka” odbywających się na przełomie września i października. Dostarczyło wiedzy rodzicom spodziewającym się potomstwa i kobietom, które pragną w przyszłości zostać mamami. Konferencja stała się również okazją do wyrażania przez prof. Chazana stanowiska i troski o godność i szacunek wobec życia poczętego. Po spotkaniu można było nabyć książkę – wywiad Macieja Mülera z prof. Chazanem „Prawo do życia bez kompromisów”.

Poród to misterium

Poród nazwał pewnym misterium. – Ważne, aby poród był w pamięci matki i ojca na całe życie. Takie wspomnienia cementują rodzinę – podkreślał prelegent. Dzielił się praktyką ze Szpitala Świętej Rodziny w kwestiach opieki nad rodzącą. – W naszym szpitalu dziecko jest przystawiane do piersi matki natychmiast po porodzie. Dzięki temu organizm dziecka zostaje pokryty bakteriami matki, na które matka ma przeciwciała. Potem dzieciątko kładziemy do kołyski. Tato dziecka nawiązuje z nim dialog. Już w czasie pierwszych godzin i dni po narodzinach dziecka nawiązuje się silna więź między matką, ojcem i dzieckiem, która trwa przez całe życie – opowiadał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prof. Chazan poruszył problem nieuzasadnionego stosowania cesarskiego cięcia, które „jest poważną operacją” wpływającą niejednokrotnie na kondycję matki i dziecka. Obecnie odsetek porodów przez cesarskie cięcie w stosunku do wszystkich urodzin wynosi w Polsce 35 procent i stale rośnie. Czasem cięcie ratuje dziecko, ale często jest ono stosowane na życzenie kobiety, która pragnie uniknąć bólów porodowych. – To nie jest dobre – mówił. Odnosząc się do roli lekarza ginekologa oraz położnej, podkreślał, że jest ona bardzo ważna. – Zawód lekarza ginekologa, położnika jest powołaniem. Lekarz ginekolog pierwszy dowiaduje się o ciąży, przy porodzie uczestniczy w cudzym szczęściu. Opieka nad ciężarną dotyczy spraw bardzo intymnych, ważnych dla niej i męża, byłoby bardzo niedobrze, gdyby lekarz tego zaufania nadużył – mówił.

Reklama

Dramat utraty dziecka

Nie każda ciąża i poród kończą się szczęśliwie. – Jako lekarze jesteśmy odpowiedzialni za to, by otoczyć troską i czułą opieką rodzinę, zwłaszcza w sytuacji kiedy przeżywa dramat poronienia, śmierci swojego dziecka. Ciało człowieka jest święte i należy mu się godny pochówek. Rodzice, którzy nie czują się na siłach pochować swoje dziecko, mogą liczyć na pomoc Szpitala Świętej Rodziny. – W ten sposób oddajemy cześć zmarłemu dziecku i przyczyniamy się do poszanowania dziecka poczętego – powiedział prof. Chazan. Wypracowane przez jego szpital procedury przyjęło wiele placówek w kraju.

Mówiąc o obecności męża podczas porodu, powiedział, że jest ona ważna dla kobiet i korzystna, zwłaszcza w ciąży wysokiego ryzyka. – Zaangażowanie ojców w czasie porodów nie było nigdy większe jak obecnie – zauważa. Wiele par decyduje się na poród domowy, inne marzą o intymnych warunkach, którymi nie zawsze dysponują placówki medyczne. Dlatego Szpital Świętej Rodziny wychodząc naprzeciw rodzinom, utworzył Szpitalny Dom Narodzin, gdzie rodziny mogą w komfortowych, dobrych warunkach rodzić swoje dzieci.

* * *

PROF. BOGDAN CHAZAN
Były dyrektor Szpitala Świetej Rodziny w Warszawie, na bazie kierowanej przez siebie placówki utworzył Centrum Zdrowia Rodziny, gdzie oprócz oddziału położnictwa, pediatrycznego, leczone są także nowotwory piersi i tarczycy. Samo ambulatorium szpitala zwiększyło się pięciokrotnie. Został zwolniony przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz z pracy po tym, jak odmówił wykonania zabiegu aborcji. Na Szpital Świętej Rodziny za odmowę zabicia dziecka Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył karę finansową w wysokości 70 tys. zł.

2014-10-30 10:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Naczelna Izba Lekarska: prof. Chazan nie popełnił przewinienia zawodowego

[ TEMATY ]

prof. Chazan

Artur Stelmasiak

Nie ma podstaw do postawienia zarzutu popełnienia przewinienia zawodowego prof. Bogdanowi Chazanowi i lekarzom uczestniczącym w leczeniu pacjentki, której w warszawskim szpitalu im. Świętej Rodziny odmówiono zabiegu aborcji - uznał Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej - wynika z Oświadczenia, opublikowanego na stronach Naczelnej Izby Lekarskiej.

W ub.r. dyrektor szpitala im. Świętej Rodziny prof. Bogdan Chazan - powołując się na klauzulę sumienia - odmówił skierowania na wykonanie aborcji 38-letniej pacjentce po procedurze in vitro, choć były wskazania prawne ze względu na wady płodu. Nie podał też kontaktu do innego lekarza lub placówki, gdzie mogłaby wykonać aborcję.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o nowych wyzwaniach, problemach i priorytetach

O nowych wyzwaniach, priorytetach i z czym musi się zmierzyć. "Stąd nie zabieram nic, żadnych mebli, tylko same książki (...). Zabieram tylko całe to dziedzictwo, które noszę - takie duchowe, kulturowe, religijne." - mówi bp Ważny w rozmowie z Radiem RDN.

Cały rozmowa z bp. Arturem Ważnym:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję