Jakiś amok ogarnął kraje zachodniej Europy. Wszędzie słyszy się o tendencjach separatystycznych. A to Katalończycy w Hiszpanii, Walijczycy i Szkoci w Wielkiej Brytanii, Flamandowie w Belgii, mieszkańcy północnych Włoch, nie mówiąc o naszych rodzimych rozbijaczach, czyli Ślązakach z Ruchu Autonomii Śląska chcą suwerenności, która miałaby zapewnić tym małym jednostkom większy dobrobyt, sprawiedliwość społeczną... w ogóle jakiś raj na ziemi.
Jak się widzi to, co się dzieje na wschodzie Ukrainy, trudno akceptować działania separatystyczne stwierdził Niedziela w rozmowie z Jasnym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziwne jest dla mnie, że nagle nastąpił w Europie wysyp inicjatyw referendalnych na rzecz autonomii odpowiedział Jasny.
Właśnie. Ilu agentów rosyjskich służb może być zaangażowanych w rozbicie europejskiej jedności? zastanawiał się Niedziela. Myśli pan, że w tych sprawach miesza rosyjski wywiad? Przecież tu chodzi nie o politykę, lecz o ekonomię. Włosi z Północy po prostu nie chcą dofinansowywać rodaków z biednego Południa; chcą stworzyć nowe, samodzielne państwo tylko dla własnej wygody. Panie Niedziela, tylko pełny kałdun jest miarą politycznej świadomości w głosie Jasnego czuć było ironię.
Reklama
Jasne. Rządy w Madrycie, Londynie czy Brukseli są opresyjne w oczach zachodnich obywateli, bo starają się dzielić dochód solidarnie na całe kraje równie ironicznie dopowiedział Niedziela.
Właśnie, co za beztroska zauważył Jasny Kiedy Rosja siłą odbudowuje swoje imperium, Europa próbuje się dzielić.
Ech, naiwna Europo, która wierzysz w swoje bezwarunkowe bezpieczeństwo... westchnął Niedziela. A po chwili milczenia dodał: Bijmy się we własne piersi. W wymiarze indywidualnym też nie jesteśmy wolni od tendencji separatystycznych. Kiedy żądze władzy, bogactwa, użycia odseparują się od rozumu i rozsądku, czynią niepowetowane szkody.
Jak Rosja uderzy jeszcze w inne kraje, to Europie wróci odseparowany rozsądek. Bo dobrobyt i bezpieczeństwo możemy mieć tylko za cenę jedności uzupełnił diagnozę Niedzieli Pan Jasny.
I za cenę europejskiej solidarności dodał towarzysz rozmowy.
Oczywiście, Pan Niedziela nawet w najczarniejszych snach nie mógł sobie wyobrazić nieoznakowanych ludzików z Bundeswehry na terenach ukochanego rodzinnego miasta Hindenburg, czyli Zabrza.