Wiele dzieł napisano o bł. Matce Teresie z Kalkuty. Niektóre z nich, zwłaszcza w ostatnich latach, próbowały nawet otworzyć dyskusję o tym, czy rzeczywiście Albanka żyjąca w Indiach powinna być wyniesiona na ołtarze, skoro przyznała się, że przez lata żyła w ciemności i oschłości duszy. Wielu widziało w trosce Misjonarek Miłości o chorych i ubogich jedynie formę pracy charytatywnej i opieki społecznej. Jednak dobro i pomoc, które niosą siostry najbiedniejszym tego świata, to konsekwencja miłości do Jezusa i sposób jej wyrażania. Matka Teresa wielokrotnie podkreślała, że prawdziwym celem założonego przez nią zgromadzenia są spotkania z Jezusem, którego siostry odnajdują w każdym cierpiącym.
Misjonarek Miłości nie można wynająć do pracy. Na pięciu kontynentach, na których dziś są ich domy, zawsze same wybierają miejsce posługi. Tam, dokąd przybywają, pragną codziennie uczestniczyć we Mszy św. i modlić się przed Najświętszym Sakramentem. Żyją w bardzo surowych warunkach. Wstają o wpół do piątej rano. Przez półtorej godziny wspólnie się modlą. Codziennie piorą sari noszone poprzedniego dnia. Ich śniadanie składa się z chleba, margaryny, owoców i herbaty. Potem idą nieść pomoc ubogim pielęgnują chorych i słabych, pomagają im w domowych czynnościach. Zdarza się, że żebrzą o jedzenie dla ludzi, którzy nic nie mają. Wędrując pomiędzy podopiecznymi, odmawiają Różaniec. Zadaniem, które zostawiła im bł. Matka Teresa, nie jest zwalczanie biedy, ale dawanie miłości wszystkim odrzuconym i niekochanym: nędzarzom, alkoholikom, prostytutkom, dzieciom ulicy, trędowatym. Najpierw siostry przynoszą Boga, potem chleb. Najpierw miłość, potem lekarstwa. Zgromadzenie ma charakter zakonu kontemplacyjnego i sprawą podstawową jest w nim modlitwa, a nie działanie, nawet na rzecz najbardziej potrzebujących. Matka Teresa uwierzyła Jezusowi, który mówił, że „GDZIE SĄ DWAJ ALBO TRZEJ ZEBRANI W IMIĘ MOJE, TAM JESTEM POŚRÓD NICH” (Mt 18, 20).
Paradoksy współczesności można spotkać w najróżniejszych miejscach. Do podjęcia prac remontowych w zabytkowym kościele należało uzyskać dokument potwierdzający, że planowane roboty nie zagrażają chronionemu obszarowi „Natura 2000”. To ekologiczne zaświadczenie okupione zostało plikiem ponad trzydziestu stron „koniecznych” dodatków! Gdzie ochrona przyrody, gdzie jest logika tego rodzaju zarządzeń?! Okazuje się jednak, że paradoksy wpisane są również w mądrość Bożych działań, szczególnie zaś w dzieło odkupieńcze: Syn Boży daje swoje życie, by nas grzech nie zniszczył – byśmy życie mieli!
Nie wiemy, czy Izajasz wiedział do końca, co ostatecznie zapowiada, kiedy obrazowo ukazywał nieuchronne spełnianie się Bożych planów. Ulewa i śnieg dające ziemi wilgoć, a w efekcie sprawiające urodzaj, są tylko marną namiastką skuteczności słowa Pańskiego. Wprawdzie człowiek może stawiać opór wobec „wyroków Nieba”, ale nie zdoła nigdy zniweczyć planów Wszechmocnego i nie odwróci Jego postanowień. Ta oczywista prawda otrzymała najmocniejsze potwierdzenie w Słowie, które jest Jednorodzonym Synem Bożym, w którym rzeczywiście spełnia się do końca wola Ojca.
To Słowo, zasiane między ludzi, a raczej wsiane w ich serca, pragnie przynieść plon nawrócenia i życia w łasce. Cóż jednak napotyka? Przypowieść Jezusa na pierwszy rzut oka sprawia smutne wrażenie: nie ma plonu, bo „droga..., skała..., ciernie”. Zawodowi z powodu braku upragnionych owoców towarzyszy jednak entuzjazm, wszak ogromna większość zasianego ziarna przynosi plon: „stokrotny, sześćdziesięciokrotny lub trzydziestokrotny” – proporcjonalnie do jakości uprawnej ziemi. Należy żałować straconych szans, ale bardziej jeszcze trzeba zabiegać o przemianę nieurodzajnej gleby ludzkich serc! Taką postawę proponuje św. Paweł, gdy lęk wobec prześladowań („ciernie doczesnych trosk”), towarzyszący młodemu Kościołowi, stara się zamienić na pewność chwały, przyobiecanej wytrwałym w wierze. Jakże sugestywne jest w tych okolicznościach stwierdzenie, że jest to naturalny „ból rodzenia”, a rodzą się w ten sposób dzieci Boże – wprawdzie przybrane, ale przecież odkupione najprawdziwszą Jezusową męką i „usynowione”, czyli wprowadzone w wieczne dziedzictwo nieba.
Okazuje się, że istnieją dobra, które ze swej natury wymagają wielkich nakładów pracy i środków. Laik ujrzy tylko stratę, natomiast ktoś, kto patrzy „po Bożemu”, dostrzeże nieprzemijalną wartość ludzkiego życia tu – na ziemi, a tym bardziej tam – w niebie. Czy to paradoks? Nie! To najzwyklejsza Miłość...
Z okazji trwającego Roku Świętego, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przewodniczył Mszy św. w rzymskiej bazylice Matki Bożej Ołtarza Niebiańskiego (Santa Maria in Aracoeli) na Wzgórzu Kapitolińskim z udziałem polskich seminarzystów, kapłanów i biskupów, przeżywających w Rzymie swój jubileusz. To jedna z dwóch celebracji pod przewodnictwem abp. Tadeusza Wojdy SAC, wpisana w program jubileuszowych wydarzeń.
Na początku homilii abp Wojda SAC, który przez wiele lat mieszkał w Rzymie, zwrócił uwagę na wyjątkową symbolikę miejsca, w którym polscy klerycy, kapłani i biskupi zebrali się na Mszy św. podczas Jubileuszu Nadziei.
Miłość do ubogich, wierność wierze i duchowa odnowa - to główne wezwania Ojca Świętego Leona XIV w przesłaniu na uroczystość św. Jana Chrzciciela, patrona Suwerennego Zakonu Maltańskiego. Papież podkreśla, że celem Zakonu nie może być jedynie działalność charytatywna, lecz przekazywanie miłości Boga poprzez służbę i świadectwo wiary.
„Tuitio fidei et obsequium pauperum” - obrona wiary i pomoc ubogim - to, jak przypomniał Leon XIV, podstawowe zasady duchowości i misji Zakonu Maltańskiego. Papież zaznaczył, że „oddanie się ludziom wykluczonym jest wyrazem miłości Boga, która staje się świadectwem i słowem”. Jak dodał, gdyby tej miłości zabrakło, Zakon utraciłby swój religijny charakter i stałby się jedynie organizacją filantropijną.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.