Jeszcze w sobotę 21 grudnia trwały końcowe prace remontowe, a już w wigilię rano do czyściutkich pomieszczeń w siedzibie Fundacji "Nowe Życie" przy ul. Piłsudskiego 8-10 w Rzeszowie przeznaczonych na schronisko dla bezdomnych kobiet weszli uczestnicy uroczystego poświęcenia. W obecności kapłanów, przedstawicieli władz regionu, parlamentu, pracowników Caritas, MOPS i Rzeszowskiego Towarzystwa im. św. Brata Alberta dokonał go bp Kazimierz Górny.
Odpowiedzialną za opiekę nad kobietami, które mogą tu zamieszkać została Jadwiga Rzeszutek. Na rzecz bezdomnych pracuje od kilku lat, od czasu, kiedy po tragicznej śmierci syna zapragnęła poświęcić się pracy społecznej. "Do wielu spraw podeszła bardzo fachowo - mówi o niej prezes Rzeszowskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta Aleksander Zacios. - Prowadziła bibliotekę, ale przede wszystkim obdarzała tych zagubionych ludzi pełną ciepła rozmową. Jej współpracownicami, opiekunkami zamieszkałych tu kobiet są absolwentki KUL-u, z przygotowaniem pielęgniarskim, ale również takie, które podniosły się z największych życiowych kolein.
Schronisko dla kilkunastu kobiet powstało z woli bp. Kazimierza Górnego oraz ks. prał. Stanisława Słowika, dyrektora Caritas Diecezji Rzeszowskiej, która je współorganizowała.
"Zdajemy sobie sprawę, że schronisko powinno mieścić się na jakimś przestrzennym terenie. Może z czasem gmina przekaże jakiś budynek. Na razie na powierzchni 58 m2 mieści się sypialnia, pokój dzienny, kuchnia i 2 łazienki" - opowiada prezes Aleksander Zacios. - Będziemy starali się przywrócić te kobiety jak najszybciej społeczeństwu poprzez zapewnienie im formacji duchowej, terapii w sąsiadującym klubie AA "Feniks" oraz pracy. Staramy się o kapelana oraz dyżury psychologa dr Bogumiły Stokłosy z Centrum dla Niepełnosprawnych. Ważne jest dla tych kobiet odzyskanie nadziei, że można sobie jeszcze życie ułożyć. Jest przepis mówiący, że w schronisku można mieszkać tylko 3 miesiące. Wieloletnie doświadczenie pracy w schronisku męskim pokazuje, że nie można człowieka po tak krótkim okresie wyrzucić. Niektórzy nie mający nikogo bliskiego zostają tu na stałe, wchodzą w rytm obowiązków i czują się potrzebni. Nie bez znaczenia jest fakt, iż kierownictwo każdemu przybyszowi załatwia ubezpieczenie zdrowotne, jeśli to możliwe rentę, grupę inwalidzką".
Na przestrzeni ponad 13 lat przez męską noclegownię przewinęło się tysiące osób. Pewna stała grupa wraca co jakiś czas. Cieszy jednak fakt, że 35 osób wróciło do społeczeństwa, otrzymawszy wyposażone przez Towarzystwo mieszkania komunalne. Utrzymują się samodzielnie. 500 osób wróciło do swoich rodzin, ok. 40 założyło rodziny. Przez abstynencką grupę "Przemiana", którą pierwotnie prowadziła przy parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Rzeszowie emerytowana sędzina Maria Trzcińska, przewinęło się ok. 500 osób. Dziś wiele spośród nich przychodzi na spotkania do "Feniksa" i innych grup AA. Większość po latach, ciągle pamięta o tym miejscu, dzięki któremu wyszło z życiowego dołka - odwiedzają kierownictwo, zapraszają na urządzone mieszkania, rocznicę ślubu, trzeźwości itp. Włączają się także w działalność charytatywną. "A jakie to wzruszające uczucie być ojcem chrzestnym i świadkiem bierzmowania 50-latka" - uśmiecha się Aleksander Zacios.
Żeńskie schronisko powstało w kolebce Towarzystwa. Aleksander Zacios jest tym człowiekiem, który w 1986 r., po nawróceniu dzięki wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym, pozyskał obiekty obecnej Fundacji "Nowe Życie" (dawne koszary) dla tworzącego się Towarzystwa im. Adama Chmielowskiego (wówczas nie można było mówić o bracie Albercie). Trafił on w ręce Fundacji, natomiast grupa inicjatywna wywodząca się z Odnowy w Duchu Świętym utworzyła 18-osobowe schronisko męskie przy ul. Łabędziej.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu