Reklama
Pewien człowiek odwiedzał przyjaciela i bardzo długo się u niego zasiedział. Zapadła noc, więc przyjaciel namawiał, aby pozostał u niego na noc. Gość uśmiechnął się tylko i odpowiedział, że dla niego wędrówka w ciemnościach to nic nowego, bo przecież jest niewidomy, jednakże, aby inni przechodnie wiedzieli, że nadchodzi, może wziąć ze sobą zapalony lampion, którego światło będzie innych ostrzegać. Przyjaciel niewidomego zapalił mu świecę w lampionie i wyprawił go w drogę. Niewidomy już niemal dotarł do celu, gdy nagle zderzył się z innym człowiekiem. Obydwaj upadli na drogę i ze złością zaczęli krzyczeć jeden na drugiego. Potrącony przechodzień pozbierał się z upadku i zapytał, czy człowiek, który na niego wpadł, jest niewidomy, czy tylko nieuważny. Niewidomy odparł zgodnie z prawdą, że faktycznie nie widzi, ale przecież niesie zapaloną lampkę. Potrącony przechodzień pokiwał z politowaniem głową i już bez złości powiedział: „Biedny głupcze, twoja lampka już dawno zgasła”. Młodzi przyjaciele, którzy dzisiaj otrzymaliście w sakramencie bierzmowania dary Ducha Świętego, musicie dbać o to, aby światełko wiary, w której zostaliście ochrzczeni, nigdy nie zgasło w waszych sercach i duszach. Wiarę trzeba pielęgnować i trzeba jej strzec, tak jak to czynił patron dzisiejszego dnia św. Jan Nepomucen. On jej ustrzegł, a tylko od was zależy, czy uczynicie tak samo”. Tymi słowami, homilię skierowaną przede wszystkim do grupy zwierzynieckich gimnazjalistów, którzy przez przystąpienie do sakramentu bierzmowania, potwierdzili swoją przynależność do Kościoła katolickiego, zakończył Pasterz diecezji zamojsko-lubaczowskiej bp Marian Rojek 21 maja br. Uroczysta Msza św., której Ksiądz Biskup przewodniczył odprawiona została w odnowionym „kościółku na wodzie” pw. św. Jana Nepomucena.
Św. Jan Nepomucen urodził się ok. 1350 r. w Czechach. Był generalnym wikariuszem biskupa praskiego i nieugiętym obrońcą immunitetu Kościoła katolickiego. W czasie swojej działalności duszpasterskiej był m.in. osobistym spowiednikiem królowej Zofii Bawarskiej, żony Wacława IV Luksemburskiego. Z nieznanych przyczyn popadł w konflikt z monarchą, który kazał prezbitera uwięzić i torturować w celu wymuszenia na nim wyjawienia grzechów, które podczas spowiedzi wyznawała mu królowa. Jan Nepomucen nie ugiął się, zniósł wszelkie katusze i tajemnicy spowiedzi nie złamał. Rozwścieczony tym król kazał utopić go w Wełtawie. Św. Jan Nepomucen, po kanonizacji w 1729 r., uznawany jest za patrona Pragi, a także dobrej spowiedzi i tonących. W tradycji ludowej uważany jest za szczególnego opiekuna siedzib ludzkich oraz zasianych pól przed powodziami i burzami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W latach 1741-47 na wysepce sztucznego stawu w Zwierzyńcu Tomasz Antoni Zamoyski rozpoczął przebudowę istniejącej tam altany, stawiając niewielki kościółek barokowy pw. Jana Nepomucena, którego uważał za swojego orędownika i którego opiece oddał się w czasie ciężkiej choroby. Kościółek miał być także wotum dziękczynnym za narodziny długo oczekiwanego syna Klemensa. Położenie świątyni dookoła otoczonej wodą miało przypominać męczeńską śmierć praskiego kapłana.
Od wielu lat w Zwierzyńcu 21 maja odbywa się odpust ku czci św. Jana Nepomucena. Nie byłoby być może w wydarzeniu tym nic szczególnego, gdyby nie procesja odbywana jednocześnie po lądzie (dookoła kościółka) i... po wodzie. W bieżącym roku uroczystości odpustowe w kościółku na wyspie miały szczególny charakter. Uświetnił je swoją obecnością bp Marian Rojek, który bierzmował grupę młodzieży, przewodniczył uroczystej liturgii, z Najświętszym Sakramentem opłynął staw kościelny, stojąc na łódce, następnie pobłogosławił matki z małymi dziećmi i wszystkich zebranych. Pasterz diecezji spotkał się także z członkami Zwierzynieckiej Orkiestry Młodzieżowej, która od 10 lat przygrywa z okazji wszystkich ważnych wydarzeń w mieście. W tych dniach w parafii zwierzynieckiej odbywała się renowacja misji, prowadzona przez redemptorystów z Krakowa, ojców Andrzeja Kukłę i Mirosława Lipowicza. Obaj ojcowie byli gośćmi obchodów odpustowych na wyspie i zgodnie przyznali, iż w tak niezwykłej ceremonii jeszcze nie uczestniczyli. Podobną opinię można było usłyszeć od licznie zgromadzonych wiernych i turystów.
Piękna pogoda, migotliwie odbijające się w wodzie promienie słoneczne, kolorowe kajaki i łódki w procesji po wodzie, a przede wszystkim odnowiony kościół i serdeczne przyjęcie przez gospodarza parafii zwierzynieckiej ks. Błażeja Górskiego sprawiły, że uczestnicy tego niezwykłego odpustu na długo zachowają go w swojej pamięci.