Reklama

Płockie kolędowanie

Od 3 do 5 stycznia mieszkańcy naszego miasta jak zwykle od 9 lat mogli uczestniczyć w "Płockim kolędowaniu". Cykliczna impreza organizowana przez Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki wspólnie z Kurią Diecezjalną Płocką ma podkreślać religijny charakter świąt Bożego Narodzenia i emanować duchem radości z przebywania razem, wspólnego śpiewania i muzykowania, wspólnej radości tworzenia na chwałę Zbawiciela. Tak było również w tym roku.

Niedziela płocka 3/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Skorus, otwierając IX edycję festiwalu, podczas piątkowego wieczoru Najpiękniejszych kolęd świata w Domu Darmstadt przypomniała, że przed laty pomysłodawcami tego wydarzenia kulturalnego byli Waldemar Woźniak, ówczesny dyrektor płockiego Domu Kultury oraz ks. dr Andrzej Leleń. Tego wieczoru zaś (także z inicjatywy ks. Lelenia oraz Jarosława Domagały) z towarzyszeniem kwintetu smyczkowego wystąpiła wokalistka Joanna Rawik.
"Jedna z nielicznych prawdziwych dam polskiej piosenki, autorka wielu książek, publicystka kulturalna, wreszcie od niedawna wykładowca w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica" - tak przedstawił główną bohaterkę wieczoru ks. Andrzej Leleń. Wraz z Joanną Rawik wystąpiła również Joanna Domagała, wykładowca w szkołach muzycznych w Płocku i Kutnie, a na fortepianie akompaniował artystkom Jarosław Domagała.
W programie koncertu obok polskich znalazły się również utwory czeskie, rumuńskie, austriackie i francuskie. Części muzycznej towarzyszył ciekawy komentarz ks. Andrzeja Lelenia oraz Joanny Rawik, dotyczący zarówno poszczególnych utworów, jak i samej idei śpiewania kolęd.
W drugi dzień tego niezwykłego festiwalu kolędowanie odbywało się w murach płockiej katedry, która na kilkadziesiąt minut stała się sceną barwnego widowiska pt. Narodził się nam Zbawiciel wyreżyserowanego przez Renatę Mosiołek. Na ten swoisty collage utkany z najpiękniejszych kolęd polskich, pastorałek i innych utworów o tematyce świątecznej oraz bożonarodzeniowej poezji, złożył się występ wielu płockich chórów, zespołów i grup artystycznych, skupiających młodzież i dzieci. Tego wieczoru płocczanie mogli usłyszeć i zobaczyć: Chór Chłopięcy "Pueri Cantores Plocenses" pod kierunkiem Anny Bramskiej, Wokalny Zespół Dziecięcy "Niesforne wróbelki" pod kierunkiem Elizy Łochowskiej z Młodzieżowego Domu Kultury, Chór Dziecięcy "Muzyczne Iskierki" pod kierunkiem Agnieszki Kralki ze Szkoły Podstawowej nr 17, Chór Dziecięcy i Młodzieżowy Państwowej Szkoły Muzycznej pod kierunkiem Lidii Rogalskiej i Andrzeja Sitka, Orkiestrę Państwowej Szkoły Muzycznej pod kierunkiem Edwarda Bogdana, Kwartet Instrumentów Stroikowych Państwowej Szkoły Muzycznej pod kierunkiem Dariusza Ciesielskiego, Kwartet Dęty Blaszany Państwowej Szkoły Muzycznej pod kierunkiem Tomasza Kacprzaka. Wystąpił także Zespół Wokalny Państwowej Szkoły Muzycznej pod kierunkiem Andrzeja Sitka, Harcerski Zespół Pieśni i Tańca "Dzieci Płocka" pod kierunkiem Bogdana Rogalskiego, Dziecięcy Zespół Wokalny Studium Piosenki pod kierunkiem Andrzeja Sitka i Dariusza Łaniewskiego oraz Kwintet Dęty Blaszany "Canzona" pod kierunkiem Andrzeja Sumlińskiego. Połączone siły tak licznych zespołów zaprezentowały - obok mniej znanych utworów - najpiękniejsze polskie kolędy w ciekawych aranżacjach. Tego słowno-muzycznego obrazu dopełniły przechadzające się po wnętrzu katedry postaci aniołów, w które wcielili się aktorzy warszawskiego Stowarzyszenia Teatralnego "Makata" działającego pod kierunkiem Artura Lisa. Kulminacją sobotniego widowiska stał się wspólny śpiew kolędy Bóg się rodzi, w którym uczestniczyli już nie tylko sami artyści, ale i widzowie.
Prowadzący koncert ks. kan. dr Andrzej Leleń zauważył, że polskie bożonarodzeniowe tradycje, w tym nasze piękne rodzime kolędy są wielkim skarbem duchowym. Jednocześnie podziękował młodym artystom i ich nauczycielom, kierownikom, którzy zaszczepiają w młodym pokoleniu miłość do muzykowania.
W niedzielę 5 stycznia o godz. 19.00 również w katedrze płocczanie mogli wysłuchać polskich kolęd i pastorałek oraz obcych pieśni o tematyce bożonarodzeniowej w wykonaniu Ewy Urygi z towarzyszeniem chóru gospel z Przemyśla. Nastrojowe kolędy i żywiołowe aranżacje Jerzego Szymaniuka szybko wytworzyły ciepłą świąteczną atmosferę. Niespodzianką - również dla chóru - był udział jego twórcy o. Lecha Dobroczyńskiego, który obecnie pracuje w innej parafii - w Koninie. Radosne rodzinne spotkanie zakończyło wykonanie pieśni gospel I will go, I shall go. Chórem dyrygował jego twórca. Duch radości udzielił się także słuchaczom. Również oni mieli okazję wziąć czynny udział w koncercie, gdy na zakończenie obecni w katedrze wspólnie zaśpiewali Wśród nocnej ciszy. Żal było, że to już koniec. Dobrze, że za rok następne, jubileuszowe już, dziesiąte "Płockie kolędowanie".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W 10. rocznicę kanonizacji

2024-04-28 17:42

Biuro Prasowe AK

    – Kościół wynosząc go do grona świętych wskazał: módlcie się poprzez jego wstawiennictwo za świat o jego zbawienie, o pokój dla niego, o nadzieję – mówił abp Marek Jędraszewski w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie w czasie Mszy św. sprawowanej w 10. rocznicę kanonizacji Ojca Świętego.

Na początku Mszy św. ks. Tomasz Szopa przypomniał, że dokładnie 10 lat temu papież Franciszek dokonał uroczystej kanonizacji Jana Pawła II. – W ten sposób Kościół uznał, wskazał, publicznie ogłosił, że Jan Paweł II jest świadkiem Jezusa Chrystusa – świadkiem, którego wstawiennictwa możemy przyzywać, przez wstawiennictwo którego możemy się modlić do Dobrego Ojca – mówił kustosz papieskiego sanktuarium w Krakowie. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, podziękował mu za troskę o pamięć o Ojcu Świętym i krzewienie jego nauczania.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Byśmy byli jedno

2024-04-29 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Instytut Pamięci Narodowej przygotował widowisko słowno-muzyczne poświęcone historii Kościoła w czasach komunizmu. Inscenizacja miała miejsce w kościele pw. Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus i Świętego Jana Bosko w Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję