Reklama

Niedziela Świdnicka

Wielkanoc – wiara, zwyczaje i obyczaje

Wielkanoc – najważniejsze katolickie święta, poprzedzone czterdziestodniowym postem, refleksją, rekolekcjami, modlitwą, śpiewem „Gorzkich żali”, a także Wielkim Tygodniem, w którym każdy chrześcijanin winien przygotować się duchowo do najważniejszej uroczystości – Nocy Paschalnej. Ile w oczekiwaniu na Zmartwychwstanie Pańskie wiary, a ile obrzędowości tradycji wyniesionej z rodzinnego domu?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Klara, choć mieszka i studiuje w dużym mieście, bardziej czuje się związana ze wsią, z której pochodzi. Nie przywłaszczyła sobie wielkomiastowych przyzwyczajeń, stąd też nawyki, jakich nabrała, mieszkając z dziadkami i rodzicami, mocno weszły jej w krew. Święta wielkanocne są dla niej ważnym czasem, dlatego przeżywa je tak, jak nauczyła ją babcia.

– Wiem, że niektóre koleżanki patrzą na mnie z dystansem, u niektórych widzę podziw, bo czas postu przeżywam, tak jak w swoim rodzinnym domu. Staram się nie jeść mięsa przez 40 dni, nie piję alkoholu, nie wychodzę na imprezy, rezygnuje z chodzenia na urodziny do znajomych, w każdy piątek jestem na Drodze Krzyżowej, uczestniczę w rekolekcjach. W Niedzielę Palmową wracam już do rodzinnego domu – opowiada młoda studentka wychowania fizycznego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czterdziestodniowy czas oczekiwania na Zmartwychwstanie jest dla Klary czasem wyjątkowo szczególnym. Swoje przywiązanie do tradycji, a także głęboką wiarę tłumaczy pochodzeniem – przez dziewiętnaście lat mieszkała na wsi, gdzie każdy świetnie się zna, a proboszcz stając na ołtarzu, widzi, który z jego wiernych nie przyszedł na niedzielną Sumę.

Reklama

– Na wsi ludzie inaczej przygotowują się do świąt wielkanocnych. Owszem sprzątają swój dom, zagrody, myją okna, kupują ładne ozdoby świąteczne, ale ta powierzchowność nie przykrywa szczelnie tego, co najważniejsze, czyli wiary – tłumaczy Klara.

Studentka lubi Wielkanoc nie tylko ze względów religijnych, ale i na tradycję i to, co dzieje się w jej rodzinie.

– Wolę święta wielkanocne, bo nie są tak komercyjne jak Boże Narodzenie, nie ma ich tyle w telewizji, w reklamach. Są to święta ciche, refleksyjne, w czasie których człowiek musi się zatrzymać na chwilę, zwolnić i w przepełnionym milczeniem skupieniu zwrócić się do Jezusa.

Bliżej natury i bliżej Boga

Najlepsza przyjaciółka Klary – jej koleżanka z akademickiego pokoju Sara, mieszka w niewielkim miasteczku, które żartobliwie nazywa prowincją. Obie w tym roku postanowiły, że wspólnie przygotują się do świąt. Wieczorami studiują Pismo Święte, czytając na chybił trafił znaleziony fragment, wspólnie chodzą do kościoła i uczestniczą w rekolekcjach.

Reklama

– Po raz pierwszy tak gorliwie czekam na nadejście świąt Wielkiej Nocy – zwierza się Sara. – Pochodzę z rodziny katolickiej, nieobce jest mi chodzenie do kościoła, ale to Klara pokazała mi, że można się przygotować pełniej. Z rodzicami uczestniczyliśmy w Triduum Paschalnym, w piątek niejedliśmy mięsa, jednak jestem pod wrażeniem, z jakim zaangażowaniem Klara uczestniczy w poście. Dużo rozmawiamy na temat wiary, więc postanowiłam, że spróbuję przyjąć jej nawyki, ale to chyba złe słowo. Próbuję umocnić swoją wiarę, tak by zawsze godnie przygotowywać się do każdych świąt kościelnych, a także, by stać się lepszym, praktykującym katolikiem.

Sara widzi różnicę pomiędzy tym, co dzieje się w jej domu, a tym jak rodzina jej najlepszej przyjaciółki kultywuje święta.

– Wytłumaczeń może być wiele: praca, brak czasu, ciągłe życie w biegu, w którym brakuje miejsca dla Pana Boga. Pamiętamy o nim w czasie większych świąt, dni wolnych, bo wtedy jest czas, by udać się do kościoła i uczestniczyć w życiu katolickim. Na co dzień zapominamy o Bogu. Żyjąc na wsi, jesteśmy bliżej przyrody, a jak człowiek jest bliżej natury, jest też i bliżej Boga…

Na Wielkanoc w ciepłe kraje

Pani Bożena jest emerytowaną nauczycielką. Na niedzielą Mszę św. chodzi w sobotę, bo szkoda jej czasu w niedzielę. Uważa, że to jest jedyny dzień wolny, kiedy może poleniuchować lub wybrać się na wycieczkę w mężem poza miasto. Od kilku też lat nie robi świąt w swoim domu. Choinki w Boże Narodzenie też nie ubiera, bo twierdzi, że nie ma dla kogo, a później robi sobie tylko więcej pracy i obowiązków, bo drzewko trzeba przywieźć do domu, ubrać, rozebrać, posprzątać igły, które wbijają się w dywan. To nie na jej nerwy i zdrowie.

Reklama

– Na Boże Narodzenie wyjeżdżamy do mojej siostry. Ona ma dużą rodzinę, więc i chce jej się szykować te wszystkie potrawy, sprzątać dom. Córki i synowe jej pomagają. Mi się nie chce. Oboje z mężem jesteśmy schorowani – tłumaczy się pani Bożena. – A na Wielkanoc, bo te święta są takie krótkie, wyjeżdżamy do ciepłych krajów. U nas jeszcze wtedy jest zimno i nie wiadomo, czy to zima, czy już wiosna, czas, w którym najłatwiej o przeziębienia, więc nam zmiana klimatu dobrze robi. Wcześniej chodziłam od jednego okna do drugiego i zaglądałam, czy ktoś do nas przyjedzie. Pewnego razu powiedziałam dość! Wykupiłam wycieczkę i zamknęłam dom na klucz. Dzieci się denerwowały, bo jak to na święta mogłam je zostawić same, ale one mają już swoje rodziny, to sobie jakoś poradziły. Teraz już każdy przywykł do tego, że nas nie ma. W mieście źle się te święta przeżywa, bo za krótkie i bez odpowiedniego nastroju. Na wsi, to co innego, wszystko kwitnie, można wybrać się na spacer, a tutaj za każdym winklem czekają na ciebie łobuzy z wiaderkami z wodą. To nie dla nas, nie na nasze nerwy i zdrowie.

Kiedy pytam panią Bożenę o przygotowania do świąt Wielkiej Nocy, odpowiada, że nie ma dla kogo malować jajek i sprzątać mieszkania.

– Troszkę kurze ścieram, bo jak wracamy po tygodniu, mam mniej do sprzątania, bo w mieszkaniu cały czas się kurzy, nawet jak człowieka nie ma – jednak ja o porządki w domu nie pytałam…

Stereotypy?

Jest prawda w tym, co powiedzieli mi moi rozmówcy. Święta wielkanocne różnie wyglądają u każdego z nas. Każdy z nas inaczej je przeżywa. Ta głębia jednak wszędzie jest inaczej odczuwana, przez każdą rodzinę w odmienny sposób interpretowana. Warto zastanowić się, jak ja przeżywam święta wielkanocne? Czy biegam od jednego sklepu do drugiego, z jednego bazarku na drugi, myję okna i szoruję podłogi, czy może w pełni uczestniczę w przygotowaniach do Zmartwychwstania Pańskiego? Nie staję w kolejce do konfesjonału w Wielką Sobotę, ale przez okres czterdziestu dni staram się przygotować do Nocy Paschalnej, by zrozumieć to, co dzieje się w Kościele… Jest jeszcze czas, by to zmienić. Przed nami Triduum Paschalne, a na zmiany idące w dobrym kierunku nie jest nigdy za późno.

2014-04-16 15:58

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podstawa naszej nadziei

Niedziela świdnicka 14/2015, str. 5

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Archiwum „Niedzieli ”

W Wielkanocny Poranek, zgodnie ze zwyczajem ojców, wszyscy wyruszają na Rezurekcję

W Wielkanocny Poranek, zgodnie ze zwyczajem ojców, wszyscy wyruszają na Rezurekcję
Gromadzimy się dzisiaj w kościele w szczególnym dniu, w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. W tegorocznej refleksji nad tajemnicą zmartwychwstania Chrystusa zastanówmy się najpierw, jaka treść kryje się w samej nazwie „Wielkanoc”, a następnie, jaką wymowę ma Pańskie zmartwychwstanie dla nas, pielgrzymów tej ziemi, doświadczanych nieustannie przez cierpienie i śmierć.
CZYTAJ DALEJ

Orzeczenie TK ws. rozporządzenia MEN zgodne z opinią Kościoła

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o rozporządzeniu MEN w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach jest zgodne z opinią Kościoła katolickiego – powiedział PAP rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak.

Rzecznik zaznaczył, że orzeczenie potwierdza wątpliwości prawne strony kościelnej.
CZYTAJ DALEJ

Chiński kontenerowiec celowo przeciął kable na Bałtyku?

2024-11-27 19:15

[ TEMATY ]

Niemcy

Finlandia

sabotaż

chiński kontenerowiec

kable na Bałtyku

Yi Peng 3

Adobe Stock

Kontenerowiec, zdjęcie ilustracyjne

Kontenerowiec, zdjęcie ilustracyjne

Śledczy, którzy badają sprawę przerwania kabli komunikacyjnych na dnie Bałtyku przypuszczają, że zatrzymany chiński kontenerowiec Yi Peng 3 celowo przeciął przewody - podał we środę dziennik "Wall Street Journal". Śledztwo koncentruje się na kwestii, czy sabotaż zleciły rosyjskie służby.

Według "Wall Street Journal" śledczy ustalili, że chiński kontenerowiec, który transportował rosyjskie nawozy, spuścił kotwicę w okolicach pierwszego przeciętego kabla między Szwecją i Litwą i przeciągnął ją po dnie przez ponad 100 mil (ok. 160 km). W efekcie przeciął drugi kabel między Niemcami i Finlandią, a spuszczona kotwica zauważalnie zmniejszyła jego prędkość, co zdaje się wykluczać możliwość przypadkowego zdarzenia. Statek wyłączył też wtedy transponder, a po przecięciu drugiego przewodu, podniósł kotwicę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję