Reklama

„KTÓŻ JAK BÓG…”

Budujmy solidarność katolicką!

Niedziela Ogólnopolska 7/2014, str. 3

[ TEMATY ]

media

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katolicka solidarność – to mocne hasło. W kraju katolickim, jakim jest Polska, wydaje się wiele obiecywać. Gdyby ludzie żyjący wiarą mogli się zebrać i wspólnie działać, wtedy hasło to stałoby się realne. Byłoby to pomocne także dla duszpasterzy. Bo przecież życie społeczności katolickiej toczy się na wielu płaszczyznach, nie tylko w parafii; wiele czynników wpływa na jego kształt. Wydaje się więc oczywiste, że warto wspólnie zadbać, a nawet zawalczyć o wpływ na kształtowanie opinii publicznej i społecznej. Zauważmy, w jaki sposób robią to różne media, ile wysiłku czynią niektóre redakcje, żeby przeforsować swoją opcję, jak mocno są zaangażowani niektórzy redaktorzy, żeby wpływać na społeczeństwo – narzucić określony sposób myślenia i postępowania. Zaszczepić coś, co z początku wydaje się niegroźną modą, a w ostatecznym przekazie – koniecznością, czymś, bez czego nie możemy się obejść.

Reklama

Ostatnio wielkie naciski płyną z różnych środowisk, niezbyt jasno określających się w sprawie ideologii gender. Najlepszy dowód, jak bardzo pewne, umocnione finansowo, środowiska chcą wprowadzić tę zupełnie obcą naszej kulturze i zdrowemu rozsądkowi ideologię. A więc moda czy ideologia? Jak o tym mówić, jak traktować, skoro na coś, co jest niezgodne z nauką Kościoła, przeznacza się duże środki finansowe, a ponadto zaangażowane są w to czynniki Unii Europejskiej i ONZ. „Niedziela” – wszyscy ją tworzący i współpracujący z nią – stara się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom zwykłych ludzi, ludzi wiary w Boga, ludzi Kościoła. By rzetelna informacja dotarła do czytelników, konieczne jest bowiem współdziałanie ludzi na wszystkich szczeblach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pragnę zwierzyć się czytelnikom, że często myślę o naszej ciężkiej redakcyjnej pracy. Przyglądam się naszym kierowcom, którzy jeżdżą po parafiach, rozwożąc „Niedzielę”. Okazuje się, że nie wszystkie parafie są zainteresowane tym, żeby tygodnik rzeczywiście dotarł do czytelników. Są księża, którzy podchodzą do tej sprawy w sposób techniczny, nieraz oddają cały pakiet egzemplarzy, który przyjęli do rozprowadzenia. I – jak mówią kierowcy – nie przejmują się tym. Trudno powiedzieć, na ile taka opinia jest miarodajna. Ale w ostatnim czasie rozmawiamy z kierowcami, którzy kolportują „Niedzielę” w różnych diecezjach, gdyż mają oni cenne uwagi. Nieraz proszę ich o zajęcie stanowiska w kwestiach istotnych dla redakcji. Na szczęście spotykam się też z życzliwym słowem ze strony czytelników, zarówno duchownych, jak i świeckich.

Dlatego jestem wdzięczny kapłanom, którzy umieją dostrzegać zwykłego kierowcę, oczekującego spostrzeżeń i wrażeń, by później mógł dawać świadectwo tym, którzy chcą dzielić się poszczególnymi tematami w piśmie diecezjalnym.

Reklama

Zleciłem przygotowanie reportażu, którego tematem będą odwiedziny naszych kierowców w parafiach. Będą to na pewno ciekawe spostrzeżenia ludzi, którzy opowiedzą, jak są przyjmowani w parafiach. Opowiedzą o księżach życzliwych, którzy nawet zaproszą na kawę, herbatę, może powiedzą też o innych sprawach dotyczących ich cotygodniowych odwiedzin na plebanii. Dodam, że mam wielkie uszanowanie dla moich współpracowników – redaktorów i innych pracowników, którzy angażują się pięknie w pracę apostolską przy wydawaniu „Niedzieli”. Wspomnę jeszcze raz o kierowcach, którzy w trudnych warunkach zimowych, wstając w nocy czy wczesnym rankiem, są zawsze do dyspozycji, i wiem, że z życzliwością odnoszą się do księży i czytelników, którym co tydzień dostarczają prasę. Chciałbym uświadomić kapłanom oraz czytelnikom, że wydawanie katolickiego pisma to wielki wysiłek. To nie jest tylko kwestia pieniędzy, ale ogromnej miłości, której nie może zabraknąć, gdy chce się zrobić coś dobrego.

Ważne jest także to, żeby ksiądz, który przyjmuje pieniądze za sprzedane gazety, jak najszybciej wpłacił je do kasy redakcji, bo każdego tygodnia, bez żadnego poślizgu, trzeba uiścić opłaty za papier, druk, zapłacić podatki i inne świadczenia. Dlatego dziwię się niekiedy parafiom, które, rozprowadzając kilka egzemplarzy „Niedzieli”, mają kilkutysięczny dług, nie płacą latami, a przecież to są kwoty uzyskane ze sprzedaży tygodnika.

Reklama

Potrzeba zatem większej wyobraźni, trzeba dostrzec nasz trud. Gdybyśmy byli solidarni, solidni i uczciwi, o wiele łatwiej byłoby wydawać katolickie pisma. Gdyby członkowie rad duszpasterskich, Akcji Katolickiej i innych stowarzyszeń włączyli się w rozprowadzanie „Niedzieli” w swoich parafiach, gdyby zechcieli pomóc duszpasterzom, o wiele łatwiej moglibyśmy dokonać wielkich rzeczy we wspólnocie parafialnej. Pisma lewicowe, komunistyczne, liberalne niszczą opinię katolicką, deprawują nasze dzieci, doprowadzają do upadku moralności, a my przy pomocy katolickiej prasy, przy pomocy „Niedzieli”, nie potrafimy budować świadomości w parafii; nie potrafimy przypomnieć, że katolik w wyborach powinien głosować na dobrego katolika, człowieka, który będzie jego reprezentantem. Zauważmy, że niejeden wróg Kościoła, wróg Boga troszczy się i zabiega o to, by zdobywać różnych ludzi, mających nazwisko, sławę. To właśnie po nich sięgają przeciwnicy Kościoła, chcąc im zaproponować miejsce na listach wyborczych, nawet do Parlamentu Europejskiego. Potem ci wybrani będą musieli słuchać dyrektyw swoich przełożonych i wykonywać zadania niszczenia Bożego ładu i porządku. Czy wolno nam do tego dopuścić? Czy katolickie społeczeństwo może być obojętne wobec tego, co się dzieje z naszą Ojczyzną, z naszym Kościołem? Czy możemy ze spokojnym sumieniem zgadzać się na to, że do władzy dostają się ludzie obcy chrześcijaństwu, ludzie bez Boga, bez religii, którzy za wszelką cenę chcą zniszczyć porządek chrześcijański i kulturę? Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że, jako katolicy, duchowni i świeccy, jesteśmy odpowiedzialni za kształt Europy i jej przyszłość, za wychowanie i świadomość wiary? Jako wierzący mamy uprosić Boga o łaskę wiary dla nowego Parlamentu Europejskiego, dla naszych chrześcijańskich parlamentarzystów. Musimy przywracać chrześcijańskie oblicze umiłowanej Europie jako ojczyźnie, która wiele uczyniła dla chrześcijańskiej kultury na Starym Kontynencie.

Gdy dzisiaj odzywają się głosy mówiące o przyszłych wyborach do Parlamentu Europejskiego, do parlamentu i samorządu w Polsce, my, Polacy, musimy zadbać o chrześcijański wyraz Polski i Europy, doprowadzić do tego, by polscy katolicy obudzili się i powiedzieli: Stop! – ateizacji, występowaniu przeciwko Bogu, Chrystusowi, Kościołowi. Bądźmy normalnym krajem, lądem europejskim, nie odrzucajmy Boga, przyjmijmy sposób życia zgodny z Dekalogiem. Nie można odrzucić przykazań, życie bez nich zniszczy każdą cywilizację i doprowadzi do samobójstwa Europy i Polski.

Żyjmy zatem przykazaniami, niech Dekalog będzie własnością naszych rodzin i potomności, i niech uratuje świat, Europę i Polskę.

2014-02-11 15:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W niedzielę 49. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu

[ TEMATY ]

media

społeczeństwo

stockphoto mania

Kiedy media przeszkadzają, a kiedy pomagają w porozumiewaniu się w rodzinie i między rodzinami? Jak rodzina jest przedstawiana w mediach? Czego rodzice mają prawo oczekiwać od Kościoła? – na te pytania odpowiada papież Franciszek w tegorocznym orędziu na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. W Polsce jest on obchodzony w trzecią niedzielę września (20 IX).

Papieskiemu orędziu na 49. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu poświęcone było spotkanie z dziennikarzami w sekretariacie Episkopatu Polski.
CZYTAJ DALEJ

1 grudnia - liturgiczne wspomnienie św. Karola de Foucauld

[ TEMATY ]

bł. Karol de Foucauld

youtube.com

bł. Karol de Foucauld

bł. Karol de Foucauld

1 grudnia Kościół wspomina w liturgii św. Karola de Foucauld (1858-1916), francuskiego zakonnika i misjonarza, pustelnika, który wiele lat spędził wśród muzułmańskich Tuaregów w Afryce Północnej.

Na krętych drogach życia Bóg pisze prostymi liniami. To powiedzenie dotyczy również Karola de Foucauld. W chwili, gdy zginął z rąk członków muzułmańskiej sekty sufickiej sanusijja 1 grudnia 1916 roku w oazie Tamanrasset, miał za sobą długą drogę, która prowadziła go z Francji do Algierii, Maroka, do Ziemi Świętej, Syrii, a wreszcie na algierską Saharę. Natomiast droga wewnętrzna wiodła go od przepełnionego wiarą dzieciństwa przez religijną obojętność do ponownego odkrycia wiary i życia pustelniczego. Dziś na jego dziedzictwo powołuje się ok. 20 różnych stowarzyszeń i zgromadzeń zakonnych.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Raï: Leon XIV nie przybywa do Libanu „z pustymi rękami”

Maronicki patriarcha kardynał Béchara Raï wyraża nadzieję, że wizyta Leona XIV zmieni serca ludzi i że jego orędzia dadzą krajowi niezbędny impuls do zmian - nawet poza papieską podróżą. Kardynał podkreślił, że Leon XIV nie przybywa do kraju „z pustymi rękami”, lecz ze słowami pełnymi pojednania, wsparcia i nadziei. „Dla mnie ta wizyta jest osobistym apelem, apelem do każdego z nas, Libańczyków, apelem o zmianę, o otwarcie nowego rozdziału: rozdziału pokoju, rozdziału nadziei, bo nie możemy żyć tak, jakby nic się nie stało” - powiedział patriarcha maronicki.

We wtorek w południe papież Leon XIV opuszcza Liban. W wywiadzie dla portalu Vatican News kard. Béchara Boutros Raï porusza również kwestię przyszłości po papieskiej wizycie, a w szczególności ryzyka, że ​​wszystko po prostu wróci do stanu sprzed wizyty. „Mamy nadzieję, że naród libański doceni wartość tej wizyty w Libanie, o którą prosił Ojciec Święty, ponieważ wie, że Liban przeżywa bardzo, bardzo krytyczny moment polityczny i, jak mawiają po arabsku, «bije w bębny wojny»” - powiedział patriarcha.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję