Reklama

Wiadomości

Polaku, zatrudnij się sam

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy spółdzielnia socjalna jest szansą na pracę, samodzielność, zajęcie, które jest jednocześnie pasją? Bez szefa, nadzoru, wyścigu szczurów, na zasadzie: ile z siebie dajesz, tyle zarabiasz, na dodatek w gronie zaufanych ludzi, na demokratycznych zasadach? Tak, spółdzielnia socjalna może stać się szansą na nową jakość życia. Ale jak mówią ci, którzy już takie spółdzielnie pozakładali, jeśli interesuje cię praca w określonych godzinach, wyłącznie biurowa, ze ściśle określonym zakresem czynności – to nie jest propozycja dla ciebie. Ale jeśli jesteś człowiekiem pracowitym, otwartym na nowe propozycje i kreatywnym – może to być strzał w dziesiątkę.

Czym jest?

Spółdzielnia socjalna jest po części prywatną firmą, po części organizacją pozarządową. Nie każdy jednak może ją założyć. Prawo wymaga, by byli to ludzie zagrożeni wykluczeniem społecznym, a więc bezrobotni, bezdomni, niepełnosprawni, osoby opuszczające zakłady karne, uzależnieni od alkoholu po zakończeniu terapii, uzależnieni od narkotyków, także po zakończeniu leczenia, osoby chore psychicznie, wreszcie uchodźcy… Do grona ludzi zagrożonych wykluczeniem coraz częściej zaliczani bywają także młodzi z dyplomami wyższych uczelni, którzy nie znajdują pracy. Oczywiście, każda wymieniona wyżej grupa osób musi posiadać odpowiednie zaświadczenia dotyczące ich stanu zawodowo-społecznego. Otrzymać je można w Powiatowym Urzędzie Pracy, centrach pomocy rodzinie, zakładach leczenia odwykowego i w ośrodkach pomocy społecznej. Ogólną liczbę jej członków mogą tworzyć zarówno wykluczeni społecznie, jak i niewykluczeni. Ci ostatni nigdy jednak nie mogą uzyskać przewagi liczebnej, co oznacza, że nie może być ich więcej niż połowa wszystkich członków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Spółdzielnię może założyć od 5 do 50 osób.

Spółdzielnie socjalne mają jeszcze tę przewagę nad innymi przedsięwzięciami, że dostają dofinansowanie z funduszy unijnych albo z Funduszu Pracy czy PFRON-u. Czasem po kilkanaście tysięcy złotych na jedną osobę, czasem sporo więcej, co zależy od profilu spółdzielni.

Reklama

Cierpliwość i konsekwencja

Przepisy dotyczące tworzenia spółdzielni socjalnych weszły w życie 9 lat temu. We wszystkich urzędach pracy wisiały wówczas ogłoszenia o takiej możliwości, co sprawiło, że dość chętnie zakładali je bezrobotni. Teraz spółdzielnie, których w kraju działa obecnie ponad 800, zakładają ludzie ceniący sobie niezależność, kreatywni, poszukujący zawodu będącego jednocześnie pasją. Gdy wpadną na pomysł, proponują udział w spółdzielni osobom z grona zagrożonych wykluczeniem, co czyni całe przedsięwzięcie podwójnie zyskownym, bowiem osoby te zyskują szansę na zdecydowaną odmianę życia.

Założenie spółdzielni wymaga cierpliwości i konsekwencji. Podstawą jest dobry pomysł. Następnie trzeba napisać statut, w którym musi się znaleźć przede wszystkim informacja, czym spółdzielnia ma się zajmować. Kolejnym krokiem jest zwołanie walnego zebrania założycielskiego i wybór władz. Potem można już zacząć procedurę rejestracji w Krajowym Rejestrze Sądowym. Choć cały proces formalny nie jest specjalnie skomplikowany, niestety, rejestracja trochę trwa – nawet kilka miesięcy.

Po zarejestrowaniu trzeba uzyskać numer REGON, zarejestrować spółdzielnię w urzędzie skarbowym i ZUS-ie, założyć konto bankowe – czyli formalności są takie, jak przy każdej innej prywatnej firmie.

W procesie zakładania spółdzielni socjalnych dobrze jest skorzystać z pomocy Powiatowych Urzędów Pracy. Natomiast jeśli chodzi o dofinansowanie, pomoc w tworzeniu strategii, poznanie podstaw marketingu czy promocji – należy poszukać Ośrodków Wsparcia Ekonomii Społecznej. Ich lista wraz z adresami znajduje się w Internecie.

Inspiracje

Wśród spółdzielni socjalnych znajdujemy zarówno agencje reklamowe, jak i kwiaciarnie, biura rachunkowe oraz te oferujące usługi spawalnicze, administrowanie stron WWW i handel obwoźny. Są też małe wydawnictwa i np. grupa pań wyrabiających filcowe pacynki i designerskie ubranka dla dzieci. Czasem spółdzielnia zmienia profil działalności, zanim dostosuje się do wymogów rynku. – Jest nas piątka. Naszym głównym zajęciem jest świadczenie usług gastronomicznych i cateringowych w szerokim zakresie. Potrawy przygotywujemy w oparciu o własne upodobania i doświadczenia kulinarne zdobyte w domowej kuchni – mówią o sobie członkowie Spółdzielni Socjalnej „Feniks” z Mściwojowa. Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna „SuperMediaFon” z Wrocławia robi m.in. etykiety w alfabecie Braille’a. „Kreatywni” z Bydgoszczy oferują nowe możliwości osobom niepełnosprawnym. „Przedsięwzięcie ma charakter społeczny i ukierunkowane jest na wsparcie młodych osób niepełnosprawnych oraz pomoc w ich zatrudnieniu, a także na wykwalifikowaniu asystentów osobistych osób niepełnosprawnych. Projekt docelowo ma dać zatrudnienie 40 niepełnosprawnym osobom, a tym samym wesprzeć ich najbliższych” – czytamy na ich stronie internetowej. W małej miejscowości Siechnice spółdzielcy socjalni założyli punkt przedszkolny. Dzięki dofinansowaniu, jakie Spółdzielnia Socjalna „Nowa Szansa” otrzymała ze środków unijnych, można było zaopiekować się 15 wiejskimi dziećmi nieobjętymi uprzednio edukacją przedszkolną.

Reklama

Z kolei Spółdzielnia Socjalna „Niepełnosprawni Aktywni” prowadzi działalność kurierską i pocztową. Działają w Świdnicy. „Pomysł założenia spółdzielni wyszedł od pana Mirka. Zebrał on nas, swoich znajomych, i powiedział, że skoro osoby takie jak my mają kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia, to dlaczego nie stworzyć tak potrzebnych miejsc pracy dla siebie oraz innych niepełnosprawnych. Wszystkim nam (5 założycieli) spodobał się ten pomysł i od 5 maja 2010 staramy się realizować nasze plany”.

Reklama

Przykładem dobrej praktyki jest Spółdzielnia Socjalna „Pomocna Dłoń” w Bystrzycy Kłodzkiej, której członkami są same kobiety. „Stworzyłyśmy pierwszą spółdzielnię socjalną na terenie Dolnego Śląska i jesteśmy dumne, że utrzymujemy się na rynku pracy do dnia dzisiejszego” – piszą o sobie. „Pomocna Dłoń” specjalizuje się w usługach opiekuńczych i wypożyczaniu sprzętu medycznego. Kobiety założyły spółdzielnię o takim profilu, bo w okolicy nie było firmy zajmującej się podobną działalnością. Wcześniej sprawdziły, że jest zapotrzebowanie.

To niezwykle ważne – znaleźć swoje miejsce na rynku pracy. Niekoniecznie trzeba szukać czegoś niespotykanego, ale jeśli zakładamy kolejny punkt usługowy, to niech on czymś się różni od innych, np. jakością usług albo ceną.

Blaski i cienie

Spółdzielcy przyznają, że kokosów nie zarabiają, ale wystarczy na godne życie. – Lepsze to niż siedzenie w domu na zasiłku dla bezrobotnych – przekonują. Praca interesująca, a niektórzy mówią, że trudniejsza, bo nikt nas nie kontroluje, nie ma szefa sprawdzającego dzienny „urobek”. To niektórym dodaje skrzydeł, a niektórych rozleniwia. Istnieje też coś takiego jak wzajemna kontrola, mobilizowanie się, udzielanie wsparcia, a czasem także – ostrej krytyki. Gdy któreś ogniwa łańcucha szwankują, cierpi na tym reszta. Ludzie tworzący spółdzielnie starają się więc tak dobierać, by w pracy dobrze im się układało. Bo spięcia i tak będą, więc lepiej trzy razy zastanowić się nad wyborem członków niż potem nieustannie się wykłócać. W praktyce dzielą się nie tylko zyskiem, ale i odpowiedzialnością.

Według danych Ministerstwa Pracy, spółdzielnie socjalne w Polsce mają średnio 8 członków.

2014-01-29 07:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowe problemy, niezmienne wyzwania

KS. MAREK ŁUCZAK: - Niekiedy pojawiają się zarzuty, że Kościół nie dość intensywnie wypowiadał się w związku z bezrobociem. Tymczasem możemy się pochwalić pod tym względem imponującym dorobkiem…

CZYTAJ DALEJ

Kościół czci patronkę Europy - św. Katarzynę ze Sieny

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

pl.wikipedia.org

Kościół katolicki wspomina dziś św. Katarzynę ze Sieny (1347-80), mistyczkę i stygmatyczkę, doktora Kościoła i patronkę Europy. Choć była niepiśmienna, utrzymywała kontakty z najwybitniejszymi ludźmi swojej epoki. Przyczyniła się znacząco do odnowy moralnej XIV-wiecznej Europy i odbudowania autorytetu Kościoła.

Katarzyna Benincasa urodziła się w 1347 r. w Sienie jako najmłodsze, 24. dziecko w pobożnej, średnio zamożnej rodzinie farbiarza. Była ulubienicą rodziny, a równocześnie od najmłodszych lat prowadziła bardzo świątobliwe życie, pełne umartwień i wyrzeczeń. Gdy miała 12 lat doszło do ostrego konfliktu między Katarzyną a jej matką. Matka chciała ją dobrze wydać za mąż, podczas gdy Katarzyna marzyła o życiu zakonnym. Obcięła nawet włosy i próbowała założyć pustelnię we własnym domu. W efekcie popadła w niełaskę rodziny i odtąd była traktowana jak służąca. Do zakonu nie udało jej się wstąpić, ale mając 16 lat została tercjarką dominikańską przyjmując regułę tzw. Zakonu Pokutniczego. Wkrótce zasłynęła tam ze szczególnych umartwień, a zarazem radosnego usługiwania najuboższym i chorym. Wcześnie też zaczęła doznawać objawień i ekstaz, co zresztą, co zresztą sprawiło, że otoczenie patrzyło na nią podejrzliwie.
W 1367 r. w czasie nocnej modlitwy doznała mistycznych zaślubin z Chrystusem, a na jej palcu w niewyjaśniony sposób pojawiła się obrączka. Od tego czasu święta stała się wysłanniczką Chrystusa, w którego imieniu przemawiała i korespondowała z najwybitniejszymi osobistościami ówczesnej Europy, łącznie z najwyższymi przedstawicielami Kościoła - papieżami i biskupami.
W samej Sienie skupiła wokół siebie elitę miasta, dla wielu osób stała się mistrzynią życia duchowego. Spowodowało to jednak szereg podejrzeń i oskarżeń, oskarżono ją nawet o czary i konszachty z diabłem. Na podstawie tych oskarżeń w 1374 r. wytoczono jej proces. Po starannym zbadaniu sprawy sąd inkwizycyjny uwolnił Katarzynę od wszelkich podejrzeń.
Św. Katarzyna odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Bożej Opatrzności i do Męki Chrystusa. 1 kwietnia 1375 r. otrzymała stygmaty - na jej ciele pojawiły się rany w tych miejscach, gdzie miał je ukrzyżowany Jezus.
Jednym z najboleśniejszych doświadczeń dla Katarzyny była awiniońska niewola papieży, dlatego też usilnie zabiegała o ich ostateczny powrót do Rzymu. W tej sprawie osobiście udała się do Awinionu. W znacznym stopniu to właśnie dzięki jej staraniom Następca św. Piotra powrócił do Stolicy Apostolskiej.
Kanonizacji wielkiej mistyczki dokonał w 1461 r. Pius II. Od 1866 r. jest drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Włoch, a 4 października 1970 r. Paweł VI ogłosił ją, jako drugą kobietę (po św. Teresie z Avili) doktorem Kościoła. W dniu rozpoczęcia Synodu Biskupów Europy 1 października 1999 r. Jan Paweł II ogłosił ją wraz ze św. Brygidą Szwedzką i św. Edytą Stein współpatronkami Europy. Do tego czasu patronami byli tylko święci mężczyźni: św. Benedykt oraz święci Cyryl i Metody.
Papież Benedykt XVI 24 listopada 2010 r. poświęcił jej specjalną katechezę w ramach cyklu o wielkich kobietach w Kościele średniowiecznym. Podkreślił w niej m.in. iż św. Katarzyna ze Sieny, „w miarę jak rozpowszechniała się sława jej świętości, stała się główną postacią intensywnej działalności poradnictwa duchowego w odniesieniu do każdej kategorii osób: arystokracji i polityków, artystów i prostych ludzi, osób konsekrowanych, duchownych, łącznie z papieżem Grzegorzem IX, który w owym czasie rezydował w Awinionie i którego Katarzyna namawiała energicznie i skutecznie by powrócił do Rzymu”. „Dużo podróżowała – mówił papież - aby zachęcać do wewnętrznej reformy Kościoła i by krzewić pokój między państwami”, dlatego Jan Paweł II ogłosił ją współpatronką Europy.

CZYTAJ DALEJ

Redaktor naczelny „Niedzieli”: wiara wymaga od nas odwagi

2024-04-29 15:54

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Niedziela

apel

Ks. Jarosław Grabowski

B.M. Sztajner/Niedziela

– Wiara obejmuje zmianę zachowania, a nie tylko powielanie pobożnych praktyk – powiedział ks. Jarosław Grabowski. Redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela” poprowadził 28 kwietnia rozważanie podczas Apelu Jasnogórskiego.

– Maryja uczy nas, że wiara to nie tylko ufność, to nie tylko zaufanie Bogu, to nie tylko prosta prośba: Jezu, Ty się tym zajmij. Wiara ogarnia całe życie, by móc je przemienić. To postawa, sposób myślenia i oceniania. Wiara angażuje w sprawy Jezusa i Kościoła – podkreślił ks. Grabowski.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję