Reklama

Media

Katolicka solidarność jest nam zadana

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. IRENEUSZ SKUBIŚ: – 24 stycznia przypada wspomnienie św. Franciszka Salezego, patrona dziennikarzy i ludzi mediów. Jest to okazja, by zwrócić się z modlitwą do świętego patrona wykonywanej przez wielu z nas pracy...

ABP WACŁAW DEPO: – Ludzie święci, jak Franciszek Salezy, są niczym gwiazdy, które trudno dosięgnąć, ale które pokazują drogę w ciemności. Formacja ludzkich sumień poprzez przekazywanie prawdy, a nie tylko wybranych informacji i opinii, to dla nas droga zadana i bardzo się cieszę, że przy okazji święta św. Franciszka Salezego możemy zjednoczyć się na modlitwie i w poczuciu odpowiedzialności za to, kim jesteśmy dla innych.

– Dlaczego Kościół uznał św. Franciszka Salezego za patrona właściwego dla świata dziennikarskiego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Patronem dziennikarzy i pisarzy katolickich ogłosił św. Franciszka w 1923 r. papież Pius XI. Niewątpliwie były pewne wyzwania, które w tamtym czasie stały przed Kościołem, ale zaważyła tu sprawa wcześniejszego ogłoszenia św. Franciszka Salezego doktorem Kościoła. Doktor Kościoła to ktoś, kto poprzez swoje nauczanie i charyzmaty – otrzymane, pamiętajmy, nie dla siebie, lecz dla innych – ma wpływ na ludzi. Działalność pisarska i kaznodziejska św. Franciszka Salezego, służąca sprawie obrony prawd Kościoła i jego jedności, to fundamenty, które czynią go i dzisiaj kimś bardzo aktualnym.
Przywołam moje osobiste doświadczenie, związane ze św. Franciszkiem Salezym. Kiedyś, odczytując jedno z jego pism, zauważyłem takie słowa: Gdybyś był na modlitwie nawet w siódmym niebie, a ktoś poprosi o szklankę wody, to zejdź z wysokości i daj mu wody. Mamy tu właśnie sprawę kształtowania sumienia i pewnego uwrażliwienia na to, że miłość Boga wiąże się z konkretną służbą wobec bliźniego; że nie jest tylko jednym z haseł, ale konkretnym sposobem rozwiązywania ludzkich problemów. Ten święty nam to podpowiada.

– Jak dziennikarz katolik ma uczcić święto swojego patrona?

– Posłużę się znów faktem, a jednocześnie darem, jaki Kościół otrzymał w postaci Soboru Watykańskiego II. Podkreślił on mianowicie działanie Ducha Świętego w Kościele. – Odkrywanie roli Ducha Świętego we współczesnym świecie jest nie tylko zadaniem hierarchów i kapłanów czy osób życia konsekrowanego, ale również ludzi świeckich. Modlitwa do Ducha Świętego powinna być codzienną modlitwą każdego, kto staje się dojrzałym dziennikarzem i odpowiedzialnym człowiekiem, służącym prawdzie. Bez pomocy Ducha Świętego nie rozeznamy różnych niebezpieczeństw i duchów, które wokół nas krążą. Owo rozeznanie pomoże nam później w przekazie prawdy, która wcale nie jest łatwa, bo zobowiązuje. Tymczasem dzisiaj tzw. poprawność polityczna czy wszelkiego rodzaju manipulacje są czymś tak powszechnym, że ludzie już nie wiedzą, kto mówi prawdę i komu należy wierzyć, za kim powinno się pójść. W takich więc dniach, jak święto patrona ludzi mediów, dziennikarz katolik powinien za jego przyczyną prosić o potrzebne dary Ducha Świętego.

– Dlaczego dla dziennikarzy pracujących w mediach świeckich te dary są także bardzo potrzebne?

Reklama

– Dlatego, że nie ma wielu prawd, chociaż przyzwyczailiśmy się dzisiaj do publicystycznych stwierdzeń, że każdy ma swoją prawdę i w imię wolności może ją upowszechniać. Nie! Wolność musi być budowana na prawdzie obiektywnej, bo inaczej będzie kłamliwą ideologią, która jest zagrożeniem dla konkretnego człowieka i dla całej ludzkiej społeczności.

– Czym wobec tego powinna być poprawność polityczna?

– Każdy polityk jest zobowiązany najpierw do poznania i zrozumienia rzeczywistości – w imię odpowiedzialności i dobra wspólnego narodu. Rozpoznawanie prawdy o rzeczywistości nie może być od tego dobra oddzielone – powinno być z nim bardzo ściśle powiązane. Jeśli w działaniu polityka tego nie ma, to jest on zwyczajnym graczem politycznym, a nie człowiekiem służącym własnemu narodowi, mężem stanu na miarę sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Bo mąż stanu myśli także o przyszłych pokoleniach, a polityczny gracz myśli o przyszłych wyborach. Na taką poprawność polityczną, która jest związana tylko z konkretem sukcesu wyborczego, nie możemy się zgadzać.

– Porozmawiajmy o ludziach pracujących w mediach katolickich. Mamy dziś sporo tytułów prasowych – dzienniki, tygodniki, miesięczniki, kwartalniki i pisma parafialne w sporych nakładach, rozgłośnie radiowe i programy telewizyjne. Co powinno być sprawą zasadniczą dla pracujących w tych mediach?

Reklama

– Zwrócę uwagę najpierw na sprawę zasadniczą w powołaniu kapłańskim. Otóż pierwszym zadaniem kapłana jest głoszenie Ewangelii, następnie dopiero poprzez wiarę dochodzimy do tajemnicy sakramentów świętych, a na trzecim miejscu jest pewna odpowiedzialność za tworzenie wspólnoty. Coś z tego kapłańskiego zadania, na które zwrócił uwagę bł. Jan Paweł II, jest obecne w służbie dziennikarza katolickiego. Przede wszystkim, rozpoznając prawdę Ewangelii, musi być jej wierny. Samo rozpoznanie jednak nie wystarczy, ono musi być oparte na sakramentach świętych. Każdy dziennikarz, tak jak zresztą każdy z nas, kapłanów, jest zobowiązany m.in. do rachunku sumienia i do korzystania z sakramentu pojednania. Nie może być katolickiego dziennikarza, który od rozpoznawania prawdy i ewentualnych braków nie przechodzi do sakramentalnej więzi, jaką jest sakrament pokuty, a stąd ma już prostą drogę do sakramentu Eucharystii, z której będzie czerpać siłę duchową do przeciwdziałania nurtom przeciwnym Ewangelii i Kościołowi. Dopiero kiedy ma się ten fundament, i to bardzo mocny, można mówić o możliwości formowania tych, którzy korzystają z tych mediów. Katolicki dziennikarz jest odpowiedzialny za to, co przekazuje, i czym sam żyje.

– Ksiądz Arcybiskup jest przewodniczącym Rady ds. Środków Przekazu Konferencji Episkopatu Polski. Co zrobić, aby dziennikarstwo katolickie: prasa, radio, telewizja i to najmłodsze – elektroniczne, uczynić rzeczywistością solidarną?

Reklama

– Rola przewodniczącego Rady ds. Środków Społecznego Przekazu jest koordynująca na linii Episkopatu. Trudno bowiem wpływać wprost na poszczególne redakcje, które działają w różnych miejscach i na różne sposoby. Ale na pewno strzeżenie pewnych granic takiego czy innego przekazu jest moim zadaniem. Dlatego bardzo się cieszę, że np. na spotkaniach w ciągu roku zwracamy uwagę na to, co jest blaskiem i cieniem tych mediów. Bo, nie oszukujmy się, pomimo wielości wydawnictw katolickich, książek i czasopism, niezależnych rozgłośni katolickich w liczbie dwudziestu kilku na terenie naszej ojczyzny – także poza jej granicami, jak chociażby Radio Maryja – wciąż jesteśmy jakąś mniejszością wobec olbrzymiej liczby mediów publicznych i komercyjnych, dość nieporadną wobec wielu ataków na Kościół. Zmarły niedawno kard. Stanisław Nagy, mówiąc o tym kiedyś, zauważył, że różnica między nami jest taka jak między słoniem a mrówką – tamte środki społecznego przekazu są nieraz miażdżące w sensie codziennego ataku czy przygotowywania pewnych przemyślnych działań przeciwko przekazowi naszych rozgłośni i czasopism. Dlatego moją rolą, jako przewodniczącego Rady ds. Środków Społecznego Przekazu KEP, jest strzec jedności, jak podkreślam: komplementarności naszego przekazu, a nie dopuszczać konkurencyjności, na którą to ścieżkę próbują nas nieraz wepchnąć media przeciwne Ewangelii i Kościołowi.

– A więc powinna nam przyświecać zasada solidarności katolickiej...

– Tak, solidarność ta jest nam niejako zadana: jeden drugiego wspomagajcie, a nie jeden przeciwko drugiemu występujcie.

– Jak Ekscelencja uważa, czy nie należałoby zacieśnić współpracy między dziennikarzami radiowymi a prasowymi?

– Oczywiście. Chciałbym tu zwrócić także uwagę, że poszczególne redakcje nie powinny tworzyć dworu danego biskupa, ale być komplementarne z jego przekazem. Jeśli pasterz Kościoła wypowiada się na jakiś temat, to szukajmy dziennikarskiego dopełnienia tego tematu, mając na uwadze formację odbiorcy. Nie powtarzajmy tego samego, bo odbiorcy zwyczajnie się znużą i będą szukać innych źródeł informacji, ryzykując narażenie się na manipulację. Przykładem jest tu choćby to, co my, biskupi, mówimy o ideologii gender – trzeba mówić jednym głosem, na różne sposoby ukazując kierunki niebezpieczne dla przyszłego naszego życia.

– Ksiądz Arcybiskup podjął pewne próby łączenia katolickich stacji radiowych...

Reklama

– Bardzo się cieszę, że najpierw biskupi, a później redaktorzy odpowiedzieli na moje prośby, by doszło do takiego spotkania. W ubiegłym roku odbywały się już nie tylko spotkania redakcyjne dotyczące współpracy, ale również spotkania rekolekcyjne, modlitewne, żeby dziennikarze poczuli jedność sprawy, której się oddają. Dzisiaj ta współpraca ponad 20 ośrodków radiowych, rozgłośni watykańskiej, agencji Zenit – również watykańskiego ośrodka przekazywania prawdy – są już faktem i uważam, że jest to dar Ojca Świętego bł. Jana Pawła II.

– Mamy dziś liczącą się na arenie medialnej opiniotwórczą prasę katolicką, rozgłośnie radiowe, telewizję, ale wydaje się, że wierni wciąż nie są przygotowani – łącznie z duszpasterzami – do korzystania z tych mediów, nie mają nawyku cotygodniowego nabywania pisma katolickiego czy słuchania katolickiego radia. Czy Ekscelencja nie widzi potrzeby jakiejś katechezy dla wiernych na ten temat, może listu pasterskiego o konieczności korzystania z mediów katolickich w naszym życiu codziennym?

Reklama

– Jest to zadanie wciąż aktualne, które powinno się zaczynać od domu, wspólnoty rodzinnej, wspomaganej przez wspólnotę parafialną, która przypomina możliwość skorzystania z tej czy innej gazety katolickiej, katolickiego radia czy katolickiej telewizji. Codzienne bombardowanie nas bowiem informacjami płynącymi zewsząd, gdziekolwiek człowiek się znajduje, powoduje, że nie zawsze napełniamy się treścią, która jest bardziej wartościowa, ale i wymagająca. Chłoniemy najczęściej to, co lekkie i przyjemne, m.in. tak licznie oglądamy programy rozrywkowe, które niczym igrzyska złego humoru, ośmieszają podstawowe wartości, jakimi są: rodzina, szacunek, prawda, i poprzez kłamstwo oraz oszczerczą propagandę próbują wychowywać ludzi. Do czego? – do zaspokojenia potrzeb ciała i rozrywki. Tutaj trzeba sobie postawić pytanie, które jest już rachunkiem sumienia: Czy wobec tych agresywnych działań jestem czytelnikiem chociażby jednej gazety katolickiej tygodniowo – od niedzieli do niedzieli, czy w tym czasie przeczytam jakiś dobry artykuł, który by mnie uświadamiał i do czegoś zobowiązywał? Tak, zarówno kapłani, jak i rodziny powinni bardziej odpowiedzialnie być zaangażowani w przekazywanie prawdy wiary chrześcijańskiej.
Dlatego zgłoszę propozycję, by Episkopat zachęcał i zobowiązywał wiernych do odpowiedzialności za to, co wybierają w mediach, co jest ich codziennym medialnym pokarmem; żeby robili z tego rachunek sumienia. W formie pozytywnej, a nie pewnej nagany, będziemy starali się takie listy przygotowywać.

– Co Ekscelencja sądzi, czy rekolekcjoniści, np. w Wielkim Poście, nie powinni wygłosić przynajmniej jednej konferencji do swoich słuchaczy na temat mediów katolickich? Czy owocem dobrze przeprowadzonych rekolekcji nie powinna być większa grupa wiernych zainteresowanych na sposób stały np. „Niedzielą”?

– To nie tylko potrzeba, ale konieczność, żeby rekolekcjoniści i katecheci zobowiązywali dorosłych i młodych do czytania przynajmniej raz w tygodniu jakiegoś katolickiego czasopisma. Bo jest to rodzaj czystego powietrza, którym wierzący powinien oddychać. Czasopismo katolickie nie będzie prowadziło w kierunku fałszu czy nieprawdy. Dlatego powinniśmy w kryterium sumienia włączyć sprawę odpowiedzialności za korzystanie z katolickich środków społecznego przekazu, mówiąc wprost – powinno się z tego spowiadać. Wydaje się to dzisiaj konieczne, bo inaczej nie oprzemy się nawałnicy manipulacji i fałszerstw.

– Jak Ksiądz Arcybiskup postrzega kondycję polskiego katolickiego dziennikarstwa radiowego, prasowego i telewizyjnego?

Reklama

– Jest to olbrzymie zderzenie jednego świata z drugim. Proszę zauważyć, że od jakiegoś czasu uderza się m.in. w to, co nazywamy pamięcią historyczną, tzn. w świadomość tego, kim jesteśmy i jacy powinniśmy być, i tym samym w odpowiedzialność za wychowanie najmłodszych. Uważam, że ta konfrontacja jest dzisiaj tak ostra, iż musimy ufnie prosić Boga o pomoc. Bez jedności i solidarności katolickich środków społecznego przekazu nie zmienimy oblicza tej ziemi. A zmiana wynika z prawdy o nas samych i o rzeczywistości, którą aktualnie przeżywamy. Czy to będzie temat rodziny, czy wychowania dzieci i młodzieży, czy zagrożeń, które na nas czyhają, nie mówiąc o sprawach finansowych, gospodarczych czy tematach, które nas dotykają i bolą – jak np. sprawa Lasów Państwowych, które okazują się łakomym kąskiem dla tych, którzy chcą dalszej wyprzedaży dóbr narodowych – to wszystko musi być prześwietlone prawdą. Dlatego ufnie prośmy Boga za wstawiennictwem Maryi, która jest dla nas przedziwną pomocą, byśmy mieli siłę oprzeć się zagrożeniom i pozostali wierni dziedzictwu, które otrzymaliśmy.

– Czy szeroko pojęta prasa prawicowa w Polsce jest w stanie odbudować świadomość narodową, co przełożyłoby się na politykę, na wybory do parlamentu, na morale człowieka wierzącego?

– Powraca tu sprawa jedności i solidarności katolickich środków społecznego przekazu wobec tego, co jest systemowo opracowywane. Bo Polska – dostrzegam to coraz wyraźniej – staje się pewnym poligonem doświadczalnym zmiany mentalności ludzi. Dlatego dobrze, że Polacy, jak to widzimy w prawicowej prasie, zaczynają się budzić od strony prawdy, sumienia i już nie pozwalają na przykrywanie najważniejszych tematów, lecz wychodzą na ulice, czy to organizując marsz dla życia, czy marsz dla poparcia Telewizji Trwam na multipleksie, czy inne marsze. Również Orszak Trzech Króli, organizowany w tylu miastach w Polsce, pokazał, że i wielkie widowisko religijne może nieść ze sobą bardzo ważne aktualne treści. W Częstochowie orszak rozpoczął się modlitwą w katedrze, a później przeszedł na Jasną Górę utartym szlakiem pielgrzymów, pokazując, że wiemy, z Kim i do Kogo idziemy. I żebyśmy takich inicjatyw zarówno katolickich, jak i narodowościowych mieli jak najwięcej.

– Dotykam tu ważnego tematu – nadawania Telewizji Trwam. Jeśli nic się nie zmieni, od 15 lutego 2014 r. będziemy ją już mieli na multipleksie cyfrowym...

Reklama

– Będę dziękował Panu Bogu razem z wiernymi, którzy już korzystają z tej stacji, za odzyskanie wolności. Słowo „wolność” specjalnie podkreślam, bo będę mógł wreszcie uwierzyć, że jest wolność medialna, kiedy jedną decyzją będę mógł nastawić tę stację i oglądać jej program czy to informacyjny, czy modlitewny, formacyjny, czy publicystyczny. Siłą Telewizji Trwam od lat jest bowiem to, że przekaz związany z działalnością apostolską Ojca Świętego czy też związany z wieloma wydarzeniami w Kościele jest nieporównywalny do żadnej innej stacji. Teraz ów przekaz będzie dostępny dla każdego człowieka dobrej woli, także tego, który dzisiaj może jest jeszcze na obrzeżach Kościoła lub nawet jest jego przeciwnikiem. Będę więc dziękował Bogu za dostępność tej telewizji według osobistego wyboru każdego z nas.

– Pozostaje nam więc modlitewny szturm do naszego świętego patrona o pomoc zarówno w tych konkretnych problemach, jak i o światło w poszukiwaniu prawdy...

– Zachęcam i zobowiązuję wszystkich dziennikarzy do ufnej modlitwy w dniach patronalnych, ale też – mówiąc słowami papieża Benedykta XVI – wszystkich, którzy są „Współpracownikami Prawdy”, pragnę zapewnić o mojej modlitwie, by ich posługa była nie tylko ciężarem, ale również radością i satysfakcją.

2014-01-21 15:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

M. Kondrat: Pamięć o Janie Pawle II jest szargana za publiczne pieniądze

[ TEMATY ]

wywiad

Warszawa

spektakl

spektakl "Klątwa"

facebook.com

- Pamięć o Janie Pawle II, który jest szanowany na całym świecie, jest szargana w jego własnej ojczyźnie, za publiczne pieniądze. To bulwersujące - uważa warszawski radny Michał Kondrat. W rozmowie z KAI na temat spektaklu "Klątwa" w reż. Olivera Frlijića, wiceszef Komisji Kultury i Promocji Miasta, stwierdził, że widowisko nie sposób nazwać sztuką. - To raczej rodzaj dewiacji - powiedział.

Michał Kondrat, filmowiec, warszawski radny, wiceszef Komisji Kultury i Promocji Miasta: W tym przypadku nie mówimy o sztuce. To raczej rodzaj dewiacji. Uważam, że człowiek, który odpowiada za takie inicjatywy, jest chory, zboczony i wymaga pomocy. Nie można mu pozwalać na tworzenie czegoś, co jest szkodliwe społecznie. Nie chodzi tu wyłącznie o kwestie związane z wiarą katolicką, ale ze zwykłym człowieczeństwem. To nie pierwszy skandal na koncie tego reżysera. Wcześniej skandal wywołała jego sztuka w Bydgoszczy, podczas której aktor grający Jezusa zszedł z krzyża, po to żeby zgwałcić muzułmankę. Jeszcze wcześniej aktorzy zabijali żywe kurczaki na scenie. Uważam, że skandalem jest również to, że nie ma nadzoru nad tym, co się dzieje w Teatrze Powszechnym. Mimo potężnego budżetu w wysokości ponad 8 mln zł, który dostaje on z dotacji z miasta, dzieją się takie rzeczy.. Najgorsze jest to, że nasze pieniądze z podatków są przeznaczane na rzeczy, które mają charakter dewiacyjny i obrażają uczucia religijne wielu osób. Podczas tego spektaklu odbyła się imitacja seksu oralnego z figurą Jana Pawła II, z tabliczką z napisem "obrońca pedofili". Pamięć o Janie Pawle II, który jest szanowany na całym świecie, jest szargana w jego własnej ojczyźnie, za publiczne pieniądze. To bulwersujące. Na pewno, jako wiceszef komisji ds. kultury, będę żądał wyjaśnień jak mogło do tego dojść, będę też składał w tej sprawie interpelacje. Jeśli idzie o kwestie zbierania pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego, to prokuratura powinna z urzędu wszcząć śledztwo w tej sprawie.
CZYTAJ DALEJ

Nigeria: porwano kolejnego katolickiego kapłana

2024-12-04 15:53

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

porwanie

Nigeria

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Ks. Gerald Ohaeri ze Zgromadzenia Ducha Świętego został uprowadzony kiedy wracał do domu zakonnego po Mszy św. To trzeci nigeryjski duchowny, znajdujący się w rękach porywaczy.

Jak informuje agencja Fides, ks. Ohaeri padł ofiarą porywaczy, gdy wracał do miejscowości Isienu w diecezji Nsukka, po Mszy św., którą odprawiał w stolicy południowo-wschodniego stanu Enugu. Kapłan poruszał się drogą, która została opanowana w ostatnim czasie przez bandy lokalnych przestępców, nieuchwytnych pomimo wzmożonych kontroli służb.
CZYTAJ DALEJ

Bodnar: trzeba przyjąć ustawę o uzgodnieniu płci

2024-12-04 19:53

[ TEMATY ]

sejm

płeć

PAP

Trzeba przyjąć ustawę o uzgodnieniu płci; rozmawiam na ten temat z ministrą ds. równości Katarzyną Kotulą; rozpoczęcie prac legislacyjnych to kwestia miesięcy - mówił w środę minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

W połowie października weszła w życie nowelizacja rozporządzenia MS - Regulaminu urzędowania sądów powszechnych, której głównym założeniem jest zaliczenie spraw o ustalenie płci do kategorii spraw pilnych trafiających na terminy rozpraw poza kolejnością.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję