Reklama

Swoi wśród swoich

Księża są zgodni co do tego, że podczas odwiedzin duszpasterskich gołym okiem widać przemiany polskiej religijności. Choć niewątpliwie zmalała liczba zapraszających do swego domu z błogosławieństwem, obrzęd ten zyskał na jakości. Ludzie są bardziej świadomi, a ich motywy zdecydowanie bardziej religijne

Niedziela Ogólnopolska 3/2014, str. 24-25

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wikariusz miejskiej parafii ks. Michał Paskudniok wspomina minione lata: – Kiedyś ludzie bardziej liczyli się z sąsiadami. Dzisiaj widok zamkniętych drzwi przed księdzem i ministrantami nikogo specjalnie nie obchodzi. – Na pewno nie należy się cieszyć z tego powodu, że mniej ludzi przyjmuje księdza po kolędzie, ale nie można zignorować faktu, że atmosfera takich spotkań jest naprawdę lepsza niż przed laty – dodaje emerytowany proboszcz ks. Wilhelm Wiewiórkowski. – Czujemy się jak swoi wśród swoich. Nikt nie podpiera ścian, ludzie okazują radość z wizyty proboszcza czy księdza katechety.

Jak mówią duszpasterze, jeszcze kilka lat temu głównym motywem przyjęcia kolędy była obawa przed reakcją sąsiadów czy dziecko przygotowujące się do przyjęcia Pierwszej Komunii św. – Dzisiaj odpadli ludzie przypadkowi – przekonują księża. – Polski katolicyzm jest mniejszy statystycznie, ale zdecydowanie dojrzalszy i głębszy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kościół idzie do ludzi

Badania socjologiczne pokazują, że większość Polaków ceni sobie wizytę duszpasterską, zwaną tradycyjnie kolędą. Emerytowany metropolita górnośląski abp Damian Zimoń przypomina, że odwiedzanie parafian jest bardzo starą i specyficznie polską tradycją, a podobna praktyka spotykana jest chyba jedynie w Bawarii. Księża włoscy natomiast odwiedzają wiernych w okresie wielkanocnym.

Reklama

Od wielu lat praktyce kolędowej przygląda się socjolog prof. Wojciech Świątkiewicz. Jego zdaniem, kolęda jest specyficzną formą duszpasterstwa w Polsce. – Jak z samej nazwy wynika, kolęda łączy się bezpośrednio ze świętami Bożego Narodzenia – mówi. – W tym radosnym okresie świętowania zaplanowany jest czas na przyjęcie w progach swojego domu kapłana z parafii. To jest szczególna okoliczność społeczna, którą w socjologicznej perspektywie prowadzonych analiz warto zaakcentować. „Chodzenie po kolędzie” czy „przyjmowanie kolędy”, jak to się zwykle w języku codziennym nazywa, oznacza sytuację społeczną, w której to instytucja w osobach swoich najbardziej umocowanych przedstawicieli: proboszcza, wikariuszy i ich asysty kościelnej odwiedza mieszkańców parafii, wysłuchuje, pochyla się nad ich problemami, organizuje domową liturgię, podkreślając znaczenie sakralnego wymiaru domu, wspólnoty rodziny.

Jak podkreśla socjolog, Kościół w tych dniach przychodzi do ludzi, do apartamentów i do melin, do ludzi bogatych i biednych, młodych i starych, praktykujących i religijnie obojętnych. – Parafialne zwyczaje kolędowe, mocno osadzone w polskiej tradycji kulturowej, są współcześnie przedmiotem wielu dyskusji, a niekiedy budzą kontrowersje podważające sens ich praktykowania – twierdzi naukowiec. – Zwykle w okolicach świąt Bożego Narodzenia w mediach rozpoczynają się wielokierunkowe dyskusje nad polską kolędą. W niektórych Kościołach lokalnych, np. na Górnym Śląsku, odwiedziny duszpasterskie rozpoczynają się już z pierwszą niedzielą Adwentu. Szybko zmieniające się rytmy życia codziennego i świątecznego Polaków, wymuszone procesami gospodarczymi i stylami życia zawodowego, zwłaszcza w wielkomiejskich, ale też i małomiasteczkowych środowiskach pracowniczych – nie sprzyjają podtrzymywaniu tradycyjnych wzorów praktyk kolędowych. Mimo tych nowych procesów społeczno-kulturowych kolęda wciąż jest traktowana w Polsce jako ważne doroczne wydarzenie życia religijno-społecznego w parafii i domu rodzinnym.

Tradycja i obowiązek

Reklama

Powyższą opinię potwierdzają badania socjologiczne. Od lat prowadzi je Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego w Warszawie. Zdaniem badaczy Instytutu, wizyta duszpasterska jest polską tradycją. Nie należy ani do dogmatów wiary, ani do obowiązków kościelnych. Jest jednak stałym elementem polskiej religijności. Polacy przyjmują księdza po kolędzie i jego wizytę postrzegają w kategoriach wiary. Dla trzech czwartych Polaków wizyta duszpasterska to coś więcej niż rutynowa wizyta.

Przed trzema laty Instytut opublikował raport, na podstawie którego możemy się przekonać, że dla zdecydowanej większości Polaków kolęda nadal jest praktyką, bez której trudno byłoby wyobrazić sobie okres świąteczny czy nawet kalendarz katolika. Ciekawie wyglądają też odpowiedzi na pytania ankieterów odnoszące się do sensu tej praktyki. Niemal połowa ankietowanych postrzega to wydarzenie jako okazję do modlitwy w domu z udziałem księdza. Tylko nieliczni traktują kolędę jako rutynę czy sposobność do nieformalnego spotkania z duchownym.

Ciekawe są też badania Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego przeprowadzone na wyjątkowej próbie – osób wierzących i praktykujących. O ile bowiem różne mogą być opinie na temat kolędy wśród społeczeństwa, które w niemałym procencie jest zlaicyzowane, o tyle przeprowadzenie badań wśród osób związanych z Kościołem i praktykujących może dać odpowiedź na prawdziwe oczekiwania wiernych wobec kolędy. Ci ludzie są przecież pozbawieni uprzedzeń.

Tak więc zdecydowana większość respondentów traktuje kolędę jako okazję do budowania wspólnoty parafialnej (76,3 proc.). Nieco ponad 10 proc. ankietowanych uważa, że kolęda utwierdza w wierze, a według ponad 6 proc. – daje możliwość pogłębienia więzi rodzinnych.

Z kolędą wiąże się w wielu parafiach zwyczaj zbierania datków na cele kościelne. W tym kontekście Instytut postawił pytanie zaangażowanym katolikom o ich świadomość odpowiedzialności za potrzeby materialne Kościoła. Prawie 90 proc. ankietowanych odpowiedziało, że podczas odwiedzin kolędowych przekazuje ofiary właśnie z powodu świadomości swojej odpowiedzialności za materialne aspekty funkcjonowania Kościoła, a tylko 10 proc. – że czyni tak, gdyż taki jest zwyczaj.

Obecny pontyfikat papieża Franciszka na pewno przyczyni się do kolejnego przedefiniowania kolędy. Stanie się ona z pewnością bardziej praktyką misyjną. Wyjście duszpasterzy na ulice może być przecież okazją do nawiązania kontaktu z osobami stojącymi nieco dalej od Kościoła, co w żaden sposób nie może zmniejszyć aktualności tytułu niniejszego artykułu.

2014-01-14 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rady o. Pio dotyczące modlitwy różańcowej

[ TEMATY ]

różaniec

św. o. Pio

Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, Prowincja Krakowska

Całe nauczanie Ojca Pio, który nigdy nie głosił kazań, ani nie był misjonarzem, ogranicza się do nauk udzielanych podczas spowiedzi oraz do rozmów i korespondencji z duchowymi dziećmi. Był wielkim obrońcą modlitwy różańcowej, której popularność w latach jego życia nieco przygasła i to nie tylko wśród ludzi świeckich, ale także wśród wielu księży, uznających ją za modlitwę nudną, będącą reliktem średniowiecza. Ojciec Pio przekonywał, że modlitwa różańcowa jest „najwspanialszym darem od Matki Bożej dla ludzkości”.

Podziel się cytatem Goście odwiedzający Ojca Pio, wśród których były osoby wszelkich zawodów, m.in. politycy, artyści, lekarze, słynne osobistości, otrzymywali od niego różaniec. Przy tej okazji prosił ich, aby go zawsze z sobą nosili i codziennie odmawiali przynajmniej jedną część, czyli pięć dziesiątków, które zapewnią im łaski i opiekę Matki Bożej. Różańce otrzymane od Ojca Pio obdarowani uważali zawsze za najcenniejszy podarunek.
CZYTAJ DALEJ

Nowy premier Francji podaje się do dymisji. Jego rząd wytrzymał kilka godzin

2025-10-06 10:08

[ TEMATY ]

Francja

dymisja

nowy premier

Adobe Stock

Premier Francji Sebastien Lecornu podał się do dymisji - poinformował w poniedziałek w komunikacie Pałac Elizejski, dodając, że prezydent Emmanuel Macron ją przyjął. Lecornu został powołany na szefa rządu 9 września. Jest najkrócej rządzącym premierem w dziejach V Republiki, czyli od 1958 roku.

Jego rezygnacja nastąpiła, zanim jeszcze odbyło się pierwsze posiedzenie nowego rządu, planowane na poniedziałek po południu.
CZYTAJ DALEJ

Szef MSZ: polscy obywatele z flotylli Sumud bezpiecznie wylądowali w Atenach

2025-10-06 17:44

[ TEMATY ]

Polacy

Karol Porwich/Niedziela

Polscy obywatele z flotylli Sumud bezpiecznie wylądowali w Atenach - poinformował w poniedziałek po południu wicepremier, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Zmierzający do Strefy Gazy konwój humanitarny został przechwycony w nocy ze środy na czwartek na wodach międzynarodowych przez izraelską marynarkę wojenną. Zatrzymano 42 statki, a ich załogi sprowadzono do Izraela.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję