Reklama

Niedziela w Warszawie

Naśladujcie Papieża Franciszka

Archidiecezja warszawska ma dwudziestu nowych kapłanów. W wypełnionej po brzegi archikatedrze św. Jana Chrzciciela, diakoni przyjęli święcenia prezbiteratu z rąk kard. Kazimierza Nycza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święcenia kapłańskie to jeden z najważniejszych dni w kalendarzu lokalnego Kościoła. - To bardzo radosny dzień dla Was, dla Kościoła i całej archidiecezji. Dokonało się bowiem to, po co przyszliście do seminarium. Dziś rozpoczęło się wasze kapłaństwo - mówił do neoprezbiterów kard. Kazimierz Nycz.

Liturgia sakramentu kapłaństwa jest ściśle określona i za każdym razem ma taki sam przebieg. Piękna i wzruszająca była chwila, gdy księża oraz wszyscy wierni śpiewali Litanię do Wszystkich Świętych, a diakoni leżeli krzyżem na posadzce prezbiterium. Jednak najważniejszą częścią ceremonii był moment, kiedy to Arcybiskup odmawiając modlitwę konsekracyjną nałożył ręce na głowy przyszłych księży - to właśnie wtedy 20 diakonów kolejno stało się prezbiterami. W chwilę później nowo wyświęceni kapłani ubrali się w ornaty, aby pierwszy raz w życiu sprawować Eucharystię.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kard. Kazimierz Nycz podkreślił, że wzorem dla nowowyświęconych księży powinien być Papież Franciszek. - On mówi stanowczo, że władza kapłańska nigdy nie może być panowaniem, tylko musi być służbą - mówił.

Papież na każdym kroku pokazuje swoją bezpośredniość i zwyczajność. - Proszę was o to byście byli zwyczajnymi, prostymi i pokornymi księżmi. Nigdy nie celebrujcie siebie, tylko głoście i celebrujcie Ofiarę Chrystusa - podkreślił Kardynał. - Nie tylko słuchajcie Franciszka, ale także osobiście go naśladujcie.

Podczas uroczystości święceń kard. Nycz dziękował wychowawcom, ojcom duchownym oraz profesorom pracującym w seminarium. Jednak szczególne słowa skierował do rodziców, bo to właśnie oni byli pierwszą i najważniejszą szkołą. - Syn wybrał najpierw studia historyczne. Dopiero później dojrzało w nim powołanie - mówi „Niedzieli” Ewa Demczyszak, mama ks. Grzegorza Demczyszaka. - Przyznaje, że na początku miałam wątpliwości, czy dobrze robi. Jednak przez wszystkie jego lata w seminarium zdążyłam przywyknąć do myśli, że będę matką księdza. Dziś jestem wzruszona i bardzo szczęśliwa.

Reklama

Ks. Demczyszak, jako absolwent historii, nie jest wyjątkiem. Coraz więcej jest bowiem młodych księży, którzy przed wstąpieniem do seminarium pracowało i studiowało. Wśród tegorocznych neoprezbiterów jest m. in. doktor prawa, inżynier, biolog, historyk sztuki, polonista oraz dziennikarz. Nowi księża, tak jak inni młodzi ludzie, mają także swoje nietypowe pasje. Jeden z nich uprawia sporty ekstremalne i skacze ze spadochronem, inny zaś jest drużynowym mistrzem Polski w szermierce do lat 20.

Po zakończeniu obrzędów sakramentu święceń oraz Eucharystii, neoprezbiterzy dostali dekrety z nominacjami na swoje pierwsze parafie. Spotkali również nowych przełożonych, czyli księży proboszczów, którzy teraz będą dla nich najbliższą rodziną.

Neoprezbiterzy z Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego św. Jana Chrzciciela

Ks. Mariusz Białęcki
pochodzi z Płońska, został skierowany do parafii św. Stanisława BM w Sobikowie k. Góry Kalwarii

Ks. Paweł Antoni Chyra
pochodzi z Olkusza k. Katowic, został skierowany do parafii św. Jadwigi Śląskiej w Milanówku

Ks. Rafał Dariusz Dawidowicz
pochodzi z Warszawy, został skierowany do parafii św. Józefa Oblubieńca NMP w Ursusie

Ks. Grzegorz Rafał Demczyszak
pochodzi z Piastowa, został skierowany do parafii św. Elżbiety w Warszawie-Powsinie

Ks. Michał Wojciech Gąsiorowski
pochodzi Bramek k. Błonia, został skierowany do parafii Wniebowzięcia NMP w Michałowicach-Opaczy k. Raszyna

Ks. Krzysztof Łuniewski
pochodzi z Płońska, został skierowany do parafii św. Jana Kantego na Sadach Żoliborskich

Ks. Piotr Krzysztof Hejna
pochodzi z Warszawy, został skierowany do parafii Zwiastowania NMP w Ojrzanowie k. Tarczyna

Ks. Rafał Łukasz Kaniecki
pochodzi z Torunia, został skierowany do parafii Nawiedzenia NMP na Nowym Mieście

Reklama

Ks. Piotr Kucharczyk
pochodzi z Nieznamierowic k. Radomia, został skierowany do parafii św. Michała Archanioła na Mokotowie

Ks. Tomasz Lis
pochodzi z Lublina, został skierowany do parafii MB Królowej Meksyku w Laskach k. Warszawy

Ks. Aleksander Jan Michalak
pochodzi z Warszawy, został skierowany do parafii św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej

Ks. Łukasz Andrzej Urbanek
pochodzi z nadmorskiej Ustki, został skierowany do parafii Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny na Woli

Ks. Karol Masicz
pochodzi z Puław, został skierowany do parafii św. Zygmunta na Bielanach

Ks. Paweł Sobociński
pochodzi z Legionowa, został skierowany do parafii św. Klemensa PM w Nadarzynie

Ks. Marcin Piotrowski
pochodzi z Przybyszewa k. Grójca, został skierowany do parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu

Neoprezbiterzy z Seminarium Misyjnego Redemptoris Mater

Ks. Damian Arkadiusz Skiba
pochodzi z Warszawy, został skierowany do parafii Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych na Chomiczówce

Ks. Bartłomiej Szymon Urbanowicz
pochodzi z Warszawy, został skierowany do parafii Narodzenia NMP w Komorowie

Ks. Tommy Josué Al Varado Bustillo
pochodzi z Hondurasu, został skierowany do parafii Dobrego Pasterza na Woli

Ks. Jacek Grabowski
pochodzi z Nowego Miasta Lubawskiego, został skierowany do parafii NMP Matki Kościoła na Mokotowie

Ks. Dariusz Marcin Grzywa
pochodzi z Krakowa, został skierowany do parafii św. Zygmunta na Bielanach

(oprac. AS)

2013-06-04 13:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zakończył się 29. Festiwal Muzyki Sakralnej

[ TEMATY ]

festiwal

Warszawa

Michał Guzek

W niedzielę w Warszawie zakończył się 29. Festiwal Muzyki Sakralnej. W piątek w ramach festiwalu wręczono nagrodę przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego. Otrzymał ją wybitny Polski muzykolog ks. dr Joachim Waloszek.

29. Festiwal Muzyki Sakralnej w Warszawie to największe tego typu wydarzenie w Polsce. Biorą w nim udział artyści m.in. z Polski, Włoch, Niemiec i Słowacji.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję