Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Zawierzenie w Gołaczewach

To była pierwsza wizyta duszpasterska bp. Grzegorza Kaszaka w parafii św. Marii Magdaleny w Gołaczewach. Ale jaka. Podczas pobytu w parafii Pasterz naszej diecezji udzielił sakramentu bierzmowania 90 osobom, poświęcił spiżowe drzwi papieskie wiodące do świątyni parafialnej oraz figurę Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza na wyremontowanym placu przy plebanii, a także udzielił Komunii św. dzieciom, które dzień wcześniej przystąpiły do Pierwszej Komunii św.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cieszymy się, że na drodze naszych prac parafialnych Bóg postawił prof. Czesława Dźwigaja z ASP w Krakowie, autora kilkuset dzieł na całym świecie. Do jego dorobku dołączyło dzieło i w naszej parafii - drzwi papieskie. Gdy po raz pierwszy spotkałem się z prof. Dźwigajem wspomniałem, że chciałbym uczcić bł. Jana Pawła II, ale na pomnik nie ma miejsca, artysta od razu zaproponował, że mogą to być spiżowe drzwi. I podkreślił, że nasz Papież był papieżem zawierzenia i jego udziałem były dwa zawierzenia: z 25 marca 1984 r., kiedy Matce Bożej Fatimskiej zawierzył cały świat, i drugie wielkie zawierzenie z 17 sierpnia 2002 r. w Łagiewnikach, kiedy świat zawierzył Bożemu Miłosierdziu. I właśnie nasze drzwi przedstawiają te dwa ważne, historyczne momenty w dziejach świata - powiedział na wstępie uroczystości ks. kan. Aleksander Witkowski, proboszcz parafii w Gołaczewach.

- Muszę powiedzieć, że na dzisiejsze uroczystości miałem przygotowaną homilię o darach Ducha Świętego, ale kiedy stanąłem przed drzwiami wiodącymi do świątyni parafialnej, gdy spojrzałem na bogatą symbolikę, na osoby, które zostały tam umieszczone: Panią Przenajświętszą, Jezusa Miłosiernego i naszego wspaniałego rodaka bł. Jana Pawła II, to przez moje serce i umysł zaczęły przepływać różnego rodzaju refleksje. I postanowiłem zmienić kazanie - powiedział bp Grzegorz Kaszak. Ordynariusz nawiązał do orędzia fatimskiego i zawierzenia Miłosierdziu Bożemu. Podkreślił, że tylko w wierności Bożym przykazaniom i modlitwie znajduje się klucz do prawdziwego rozwoju i szczęścia zarówno społecznego, jak i rodzinnego. Podziękował ks. Witkowskiemu i parafianom za śmiałą myśl upiększenia świątyni przez światowej sławy artystę: - Teraz macie w parafii wspaniałe drzwi, od których piękniejsze można znaleźć dopiero w Krakowie.

Prof. Dźwigaj podkreślił, że drzwi zaprojektowane do świątyni w Gołaczewach to jego 40 realizacja jeśli chodzi o porty w brązie. - Również pamiętam nasze pierwsze spotkanie z ks. kan. Aleksandrem Witkowskim, który wyraził pragnienie, by zaprojektować drzwi wejściowe do kościoła. Dał mi wolną rękę. Zacząłem od wizyty w parafii. Zapoznałem się z pięknym, zadbanym otoczeniem kościoła i wnętrzem świątyni. I powiem szczerze, że na początku nie miałem pomysłu. Przedstawiłem kilka tematów, m.in. jeden o bł. Janie Pawle II. I ten temat - papieskich zawierzeń, bardzo spodobał się ks. Aleksandrowi, zwłaszcza, że jak mi powiedział, w kościele znajdują się relikwie krwi bł. Jana Pawła II. I tak ustaliliśmy, że drzwi będą opowiadać historię ufności w Boże Miłosierdzie - powiedział artysta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2013-06-04 13:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Program papieskiej wizyty w Turynie

[ TEMATY ]

papież

wizyta

Monika Książek

Katedra Metropolitalna Św. Jana Chrzciciela w Turynie

Katedra Metropolitalna Św. Jana Chrzciciela w Turynie

W Watykanie podano do wiadomości program papieskiej wizyty w Turynie. Franciszek spędzi w stolicy włoskiego Piemontu dwa dni: 21 i 22 czerwca. Głównym punktem podróży będzie oczywiście nawiedzenie słynnego Całunu, które nastąpi pierwszego dnia rano. Wydarzenie to zostanie poprzedzone spotkaniem ze światem pracy w pobliżu katedry.

Po modlitwie przed turyńską relikwią Ojciec Święty odprawi na Piazza Vittorio Mszę, na której zakończenie odmówi Anioł Pański. Obiad w siedzibie arcybiskupa Franciszek zje w towarzystwie grupy więźniów z miejscowego zakładu karnego dla nieletnich. Po obiedzie przewidziano odwiedziny w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia i bazylice Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, gdzie Papieża oczekiwać będzie rodzina salezjańska, oraz w ośrodku opiekuńczym dla chorych i niepełnosprawnych, założonym przez św. Józefa Cottolengo. Ostatnim punktem tego dnia będzie wieczorne spotkanie z młodzieżą.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję