Reklama

Duchowość

Proście Pana żniwa...

„Ilu macie kleryków w tym seminarium?” - to jedno z najczęściej stawianych pytań wychowawcom seminaryjnym. W świecie statystyk ludzi interesują liczby. One są takim wymiernym znakiem sukcesów albo kryzysów, nawet wtedy, jeśli są tylko czymś bardzo zewnętrznym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W pytaniu tym jednak najbardziej niepokoi mnie ten początek: „ilu macie?”. „Macie” - to znaczy kto? Biskup, przełożeni seminaryjni, profesorowie, czy w ogóle ktoś zupełnie anonimowy? Marzy mi się, żeby to pytanie o powołania zawsze zaczynało się od słów: „Ilu mamy?” - bo one dopiero wyrażają naszą wspólną odpowiedzialność i troskę o przyszłość Kościoła. Nikt dziś nie ma wątpliwości, że przyszły na nas „chudsze” lata, jeśli chodzi o liczbę powołań, zarówno w Polsce, jak i w Kościele częstochowskim. Kiedy chodzę po naszym pięknym, ale bardzo dużym budynku seminaryjnym, przypomina mi się rada jednego ze świeckich przyjaciół: „Ty się nie zastanawiaj, jak zagospodarować te wolne przestrzenie, ale módl się i myśl, jak sprawić, żeby to piękne seminarium zapełniło się młodymi ludźmi, którzy odpowiedzą na głos powołania kapłańskiego!”. U progu kolejnych dni modlitw o powołania do służby w Kościele modlę się i zastanawiam, co możemy zrobić, jako ludzie wierzący, żeby nam kiedyś nie brakło kapłanów?

Bóg nie daje gotowych produktów, daje ziarna

Lubię tę historyjkę o sklepie z Bożymi darami, który przyśnił się ponoć jednemu z papieży. Poprosił on sprzedawcę o bardzo dużo i wielkich Bożych darów. Zdziwił się, kiedy sprzedawca przyniósł z zaplecza kilka małych paczuszek. „Ja jestem papieżem - zareagował z oburzeniem - i dla mojej posługi potrzebuję wielkich darów!”. Sprzedawca odpowiedział spokojnie: „Bóg nie daje gotowych produktów, daje ziarna”. Każde powołanie jest ziarnem, które Bóg wsiewa w serca młodych ludzi. Możemy być pewni, że Bóg sieje hojnie i tyle, ile trzeba. Ale każde ziarno potrzebuje dobrych warunków do rozwoju, żeby mogło wybić się w roślinę i wydać owoce. Stąd ziarna powołania potrzebują seminarium - to znaczy dokładnie domu ziarna. Jednak seminarium to nie tylko te sześć lat formacji i studiów tuż przed święceniami. Słusznie mówi się w Kościele, że pierwsze seminarium to rodzina, drugie to parafia lub wspólnota religijna, a dopiero na koniec ten konkretny budynek, w którym kandydat do kapłaństwa otrzymuje ostateczne szlify przed posłaniem do służby. Tak jak rodzice nie mogą oczekiwać, że szkoła całkowicie wyręczy ich w wychowaniu dzieci, tak również wszyscy wierni w Kościele, duchowni i świeccy - musimy mieć świadomość wspólnej troski o powołania kapłańskie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Więcej, więcej modlitwy!

Wiemy, że bez wody każde ziarno prędzej czy później usycha. Ziarna powołania też dla swojego rozwoju potrzebują dużej ilości duchowej wody. Jest nią modlitwa. Wiele takich modlitw, jak różaniec, koronki czy litanie mają rytm i brzmienie podobne do pompy, która pompuje wodę. Nieustanna i wytrwała modlitwa o powołania kapłańskie i zakonne jest warunkiem niezbędnym do rozwoju powołań w Kościele. Sam Chrystus składa nam obietnicę, że jeśli będziemy prosić „Pana żniwa”, to pośle robotników na żniwo swoje. Pozostaje więc nam najpierw prosić. Jest wiele sprawdzonych form modlitwy o powołania. Każdy pierwszy czwartek miesiąca to wezwanie do adoracji w intencji powołań. Mamy w Kościele specjalne modlitwy i inicjatywy wypraszające powołania. Najważniejsze, żeby po prostu do modlitwy osobistej, rodzinnej czy wspólnotowej zawsze włączać intencje powołań kapłańskich i zakonnych.

Myślą, mową i uczynkiem

Zdarzyło mi się kilka rozmów z młodymi ludźmi, które wyglądają mniej więcej tak: „Proszę księdza rektora, bardzo lubię się modlić, cieszę się, kiedy służę do Mszy św., czuję po prostu, że bardzo chciałbym zostać księdzem!” - zwierza się młody chłopak. „To dlaczego nie wstąpisz do seminarium?” - zapytuję. „Bo gdyby ksiądz rektor słyszał, jak u mnie w domu mówi się o kapłanach, jakby ksiądz rektor słyszał, jak często moi koledzy w szkole śmieją się z wiary, Kościoła i księży! Ja się boję zostać księdzem, bo oni o mnie też tak będą mówić!” - słyszę odpowiedź. Rozumiem, że ten młody chłopak musi podjąć walkę o powołanie i jeśli pójdzie za głosem Boga, okaże się, że jego powołanie było naprawdę mocne. Zastanawiam się jednak, ile jest takich zmarnowanych, zabitych powołań kapłańskich i zakonnych przez nasze nieodpowiedzialne mówienie o kapłaństwie i życiu zakonnym? Pierwszą troską o powołania kapłańskie i zakonne jest nasze dojrzałe rozumienie i mówienie o kapłanach i zakonnikach. Wspólnoty, które nie szanują kapłanów, stają się niezdrową ziemią, w której nawet hojnie zasiane ziarna nie mają siły wybić się w roślinę.

Łaska starszych braci

Kiedy nasi alumni mówią o historii swojego powołania, niemal zawsze wspominają, że taką przysłowiową kropką nad „i” było spotkanie z kapłanem, który ich zafascynował swoją gorliwością, rozmodleniem i radością z obranej drogi. Wyjątkową więc rolę w budzeniu powołań mamy my, kapłani, jako starsi bracia dla tych, którzy decydują się na wybór kapłańskiej drogi. Gdy młodzi ludzie zobaczą, że warto, że można być naprawdę szczęśliwym, wypełniając kapłańskie powołanie, przezwyciężają lęk i mają namacalne dowody, że kapłaństwo to droga trudna, ale szczęściodajna. Sobie więc i wszystkim moim braciom w kapłaństwie, życzę nieustannej świadomości, że nasz sposób przeżywania kapłaństwa jest jak słońce, które również jest niezbędne do rozwoju ziaren powołania. Poprzez łaskę starszych braci Bóg daje młodym ludziom siłę do wzrostu i odwagę do odpowiedzi na Jego głos.

2013-04-15 14:39

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poszukiwani

Niedziela częstochowska 19/2017, str. 3

[ TEMATY ]

klerycy

Bożena Sztajner

Dni otwarte częstochowskiego seminarium już 13 maja br.

Dni otwarte częstochowskiego seminarium już 13 maja br.

42 alumnów liczy Wyższe Seminarium Duchowne Archidiecezji Częstochowskiej. Liczba ta z roku na rok się zmniejsza. Nie jest to jednak dla nas powód do rozpaczy. Jest to raczej motyw do wytężenia swoich starań o nowe powołania

W częstochowskim „domu ziarna” księża przełożeni wraz z alumnami stale angażują się w sprawę nowych powołań. Na początku obecnego roku akademickiego powstała w tym celu grupa osób odpowiedzialna za inicjatywy powołaniowe. Jako swój pierwszy krok grupa ułożyła kalendarz modlitw o powołania. Każdego dnia jeden z kleryków modli się i pości w tej intencji. Do tego zachęca sam Jezus, mówiąc: „Proście Pana żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Z takim modlitewnym fundamentem podejmowane są kolejne inicjatywy.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: cnoty teologalne pozwalają nam działać jako dzieci Boże

2024-04-24 10:07

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

O znaczeniu cnót teologalnych: wiary, nadziei i miłości w życiu moralnym chrześcijanina mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej. Zaznaczył, że pozwalają nam one działać jako dzieci Boże.

Na wstępie papież przypomniał, że każdy człowiek jest zdolny do poszukiwania dobra, jednakże chrześcijanin otrzymuje szczególną pomoc Ducha Świętego, jaką są wspomniane cnoty teologalne. Cytując Katechizm Kościoła Katolickiego Franciszek podkreślił, że „są one wszczepione przez Boga w dusze wiernych, by uzdolnić ich do działania jako dzieci Boże i do zasługiwania na życie wieczne” (n. 1813).Dodał, iż wielkim darem cnót teologalnych jest egzystencja przeżywana w Duchu Świętym. Są one wielkim antidotum na samowystarczalność i zarozumiałość, czy pokusę wywyższania samych siebie, obracania się wokół swego „ja”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję