Ks. Paweł Cembrowicz przypomniał historię świątyni, która wiąże się z rokiem 1287 r., kiedy to po wielkim sporze między księciem śląskim Henrykiem Probusem a bp. Tomaszem II doszło do pojednania. Jako znak tego pojednania w pobliżu zamku piastowskiego książę ufundował Kolegiatę Świętego Krzyża, zaś bp Tomasz – kolegiatę św. Tomasza w Raciborzu. Rok później powstała Kapituła Kolegiaty Świętego Krzyża, która trwała do 1888 r., kiedy to w wyniku działań politycznych została rozwiązana. Jej wskrzeszenie miało miejsce w 1998 r.
– Możemy nazwać ten kościół kościołem pojednania pomiędzy biskupem a księciem, tak jak dziś mówimy o bardzo ważnym pojednaniu w związku z 50. rocznicą śmierci kard. Bolesława Kominka, autora słynnego listu biskupów polskich do biskupów niemieckich. Decyzją księdza arcybiskupa jedna z sal w Muzeum Archidiecezjalnym, które już można odwiedzać, będzie poświęcona kard. Kominkowi – mówił ks. Cembrowicz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W homilii ks. Mariusz Sobkowiak zauważył, że gdy obchodzimy Święto Podwyższenia Krzyża świętego, Ewangelia nie mówi nam właściwie nic o Męce Pana Jezusa, nie pada też ani jedno słowo o Jego drodze krzyżowej i krzyżu. Daje nam natomiast do rozważenia fragment rozmowy z Nikodemem, dostojnikiem żydowskim, członkiem Sanhedrynu.
Reklama
– Zapewne musiał on obserwować uważnie Jezusa, słuchać Jego słów, widzieć cuda, które czynił. To wszystko nie dawało mu spokoju. Słowa Jezusa i Jego czyny burzyły jego poukładany świat, powodowały, że zapewne zadawał sobie głębsze pytania egzystencjalne, a odpowiedzi na nie postanowił szukać nie u kogo innego, jak u Mistrza z Nazaretu, Jezusa – mówił ks. Sobkowiak. Kapłan zauważył, że spotkanie Nikodema z Jezusem pobudziło go do głębszej refleksji nad życiem, do poszukiwania jego głębi i prawdziwego sensu.
– Dzisiejsze święto nie jest po to, aby użalać się nad ukrzyżowaniem Chrystusa; nie jest tylko po to, by wspominać historyczne wydarzenie odnalezienia relikwii Krzyża Świętego i wystawienia ich na widok publiczny 14 września 326 r. Kościół dając nam Ewangelię o rozmowie Jezusa z Nikodemem, pragnie zwrócić naszą uwagę na to, czy odpowiednio w naszym życiu wywyższony jest Krzyż Chrystusowy – tłumaczył kapłan i zachęcał do postawienia sobie ważnych pytań: Czy krzyż zajmuje odpowiednie miejsce w naszym sercu? Czy nam nie spowszedniał? Czy nie przyzwyczailiśmy się do jego widoku? Czy nie stał się tylko dekoracją naszych domów i kościołów?
– Może wisi w naszych domach w zaszczytnych miejscach, otaczamy go szacunkiem, bijemy przed nim pokłony, ale przestał nas już pobudzać do głębszej refleksji nad naszym życiem, nad głębią naszej wiary. Czy motywuje nas, by przychodzić jak Nikodem do Mistrza z Nazaretu i zadawać pytania o sens tego, co robimy? I szukać odpowiedzi Mistrza, jak jeszcze lepiej wypełniać Jego wolę? Czy nasze życie, nasze myśli, działania, intencje i marzenia, ciągle są w orbicie Chrystusowego krzyża? – pytał ks. Sobkowiak.
Reklama
Wyjaśnił, że być w orbicie Chrystusowego krzyża to być znakiem Bożej jedności w świecie. – Być w orbicie Chrystusowego krzyża, to być też znakiem Bożej miłości w świecie. To być człowiekiem, przez którego inni dostrzegają miłość Bożą – tłumaczył ks. Sobkowiak i pytał: – Czy zatem będąc w orbicie Chrystusowego krzyża i miłości Chrystusa, każdego dnia patrząc na krzyż, szukamy okazji, by stać się Weroniką i podbiec do Chrystusa ukrytego w drugim człowieku, aby otrzeć mu twarz? Czy szukamy okazji, by jak Szymon Cyrenejczyk pomóc nieść krzyż Chrystusowi? A może przechodzimy, zerkamy na krzyż i idziemy dalej do swoich obowiązków? Być odbiciem Chrystusowego krzyża to czynić miłość wobec tych, których Bóg stawia na naszej drodze.
Kapłan podkreślił, że być w orbicie Chrystusowego krzyża, to być również znakiem Bożego zbawienia w świecie.
– Na drzewie rajskim śmierć wzięła początek, na drzewie rajskim szatan zwyciężył nad człowiekiem. Na drzewie krzyża śmierć została pokonana przez Jezusa Chrystusa, a nam otwarte zostały bramy zbawienia – mówił ks. Sobkowiak i zachęcał do zadawania sobie pytania: – Czy bliżej nam do drzewa krzyża z Golgoty, czy do tego z raju, gdzie pierwsi rodzice dali posłuch złemu?