Reklama

Niedziela Wrocławska

Parafia pw. Miłosierdzia Bożego w Oławie

Mieć otwarte i miłosierne ramiona

-Gdyby w naszych bliźnich była wiara w to, że w Eucharystii jest zmartwychwstały Chrystus, to byśmy nie pomieścili ich dziś w naszych kościołach. Co się takiego stało, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa to poganie sami przychodzili i mówili – chcemy się do was przyłączyć. Pozwólcie nam się z Wami modlić, razem z wami łamać chleb. My też chcemy wierzyć w Waszego Boga. Być może to nie jest wina współczesnych nam ludzi, tylko efekt słabego oddziaływania naszego świadectwa - mówił abp Józef Kupny podczas homilii w parafii Miłosierdzia Bożego w Oławie.

2024-04-08 14:32

Archiwum Parafii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Niedzielę Miłosierdzia czytana jest Ewangelia o Apostole Tomaszu, który poprzez domaganie się konkretnych dowodów na Zmartwychwstanie, otrzymał przydomek “niewierny”. - Jest w nas coś takiego, że czyjś błąd, porażkę, nierzadko grzech, pamiętamy o wiele dłużej niż dobro uczynione przez kogoś. Chętniej rozmawiamy na temat zła niż dobra w życiu innych. Dokonując ocen ludzi, a nawet wspólnot czy różnego rodzaju organizacji natychmiast skupiamy się na tym, co w nich jest złego, nieodpowiedniego i przez pryzmat tych cech podejmujemy się oceny całości osoby, dzieła, lub wspólnoty. Warto zwrócić na to uwagę, bo może się okazać, że ta Ewangelia jest nie tyle o św. Tomaszu, ile o tym jaki styl działania czy współpracy z ludźmi poleca nam sam Jezus Chrystus, który nie skupia się na tym, że Tomasz nie jest idealny, nie wyrzuca mu niedowiarstwa, ale wręcz przeciwnie – wychodzi mu naprzeciw i w ten sposób prowadzi do wiary. Niczego mu nie narzuca, ale pozwala się odkryć jako Pan i Bóg. A Tomasz jest wolny w swojej decyzji - wskazał metropolita wrocławski.

historia o Tomaszu Apostole stała się punktem odniesienia do spojrzenia na statystyki dotyczące praktykowania niedzielnej Eucharystii, czy uczestników katechezy szkolnej. - Jedni z nieskrywaną radością piszą, że to koniec Kościoła, że Kościół przeżywa taki kryzys, z którego się nie podniesie. Inni – najczęściej z naszego grona – zastanawiają się nad tym, jak zatrzymać odchodzących. Myślimy nad różnymi programami, czasem w panice liczymy na to, że politycy i ustanowione prawo pomogą nam w ochronie wartości, jakie niesie Ewangelia, chcielibyśmy, aby ludzie mediów czy kultury ewangelizowali poprzez tworzone przekazy… A wszystko – jak nam się zdaje dla dobra naszych wiernych - po to, by zatrzymać ich przy Jezusie, żeby ułatwiać im życie słowem Bożym, tworzyć klimat sprzyjający rozwijaniu się wiary i chrześcijaństwa. I nie chcemy dopuścić do siebie myśli, że są wśród naszych wiernych osoby, które z różnych powodów mają wątpliwości, zaznaczył abp Kupny, dodając: - Być może wynikają one ze zgorszenia lub złego potraktowania przez ludzi Kościoła, a zatem ci ludzie nie są niczemu winni. Wątpią i stawiają pytania. Trzeba mieć w sobie dużo wiary, by powstrzymać się od ich oceniania, a tym bardziej potępiania. Trzeba mieć w sobie dużo wiary, by – jak Pan Jezus – pozwolić im samym odkrywać piękno chrześcijaństwa, delikatnie przed nimi je odsłaniając. Trzeba mieć w sobie dużo wiary, by pozostawić ich wolnymi w wyborze, także wtedy, gdy nie będzie on całkowicie zgodny z naszymi oczekiwaniami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jezus przychodzi mimo drzwi zamkniętych. Zamknięcie na wspólnotę Kościoła może wynikać z różnych czynników. Metropolita wrocławski mówił m.in o osobach, które doświadczyły – zranienia, zgorszenia, doznanych krzywd, cierpienia, niesprawiedliwych oskarżeń, niepowodzeń, niezrealizowanych planów, zdrady - Możemy się domyślać, że dziś wielu także zamknęło drzwi swojego serca przed Kościołem i przed Chrystusem. Nie nam ich oceniać. My możemy patrzeć na nich z miłością i nadzieją, że Pan Bóg przychodzi mimo drzwi zamkniętych, aby stworzyć tych ludzi na nowo - podkreślił hierarcha.

Bóg wychodzi z inicjatywą do człowieka. Jest tym, który pojawia się jako pierwszy. Przychodzi, aby dzielić się z człowiekiem swoim miłosierdziem. - Odkrycie takiego Boga – Boga Miłosiernego jest jedyną drogą dla Kościoła w wypełnianiu jego misji. Często mówi się o tym, że Kościół powinien mieć twarz miłosiernego Ojca. Kiedy jednak mówimy o Bogu miłosiernym najczęściej zwracamy uwagę na Jego gotowość przebaczenia i przyjęcia każdego człowieka - nauczał abp Kupny, zwracając uwagę na biblijną Przypowieść o Synu Marnotrawnym, którą kojarzona jest z tematem miłosierdzia, lecz jest to dopiero ostatnia scena, gdyż wcześniej ukazany jest bolesny obraz młodszego z braci.- To może wydawać się trudne, ale jeśli chcemy mieć twarz miłosiernego Ojca to musimy się pogodzić z tym, że niektóre z dzieci powiedzą nam, że chcą od nas odejść. Oczywiście rodzica w takim momencie musi boleć serce i nie jest to łatwe. Chciałoby się na siłę zatrzymać dziecko, żeby uchronić je przed grożącymi niebezpieczeństwami. Dla jego dobra wydaje się lepiej użyć wszelkich środków, by jednak nie odszedł. I jako Kościół bardzo często stosowaliśmy tę strategię. Boli nas i zawsze będzie bolał obraz odchodzących dzieci - mówił metropolita wrocławski, pytając: - Czy mamy prawo ich zatrzymywać na siłę? Czy mamy prawo oczekiwać od rządzących, że nas wyręczą w tych zadaniach? Czy mamy takie prawo? Może musimy dojrzewać do tego, by postąpić tak, jak postąpił miłosierny Ojciec. Nie zatrzymywał zbuntowanego syna przy sobie. Bolało go zapewne serce, kiedy ten syn mówił, że zabiera majątek i że dla niego Ojciec już może umierać. Że nie jest mu do niczego potrzebny. Może nawet wbrew sobie, pozwolił mu odejść, jednocześnie pozostawiając otwarte drzwi. Być może wiedział, że wcześniej czy później to wszystko, co synowi oferuje świat, a co go tak pociąga, sprawi, że będzie on nieszczęśliwy i poraniony. Ale też miał świadomość, że kiedy zatrzyma syna siłą, będzie miał przy sobie człowieka zbuntowanego i coraz mniej kochającego.

Reklama

Odnosząc Przypowieść o Synu Marnotrawnym i Miłosiernym Ojcu do obecnych czasów, metropolita wrocławski wskazał na ponadczasowość tej historii, która niejednokrotnie dzieje się na naszych oczach. - Ludzie, którzy byli wychowani w Kościele, zabierają część z tego, co otrzymali: święcą pokarmy na stół wielkanocny, zachowują jakieś tradycje bożonarodzeniowe, może nawet w środę popielcową przyjmą popiół na głowę, ale tak naprawdę mówią, że nie chcą z nami mieć nic wspólnego. I kiedy różnymi środkami staramy się ich zatrzymać, są na nas jeszcze bardziej źli, bo wydaje się im, że będą szczęśliwi poza naszą wspólnotą. Może trzeba zgodzić się z tym, że niektórzy odejdą - zaznaczył abp Kupny, dodając: - To wszystko, co im oferuje świat i różnego rodzaju ideologie wcześniej czy później doprowadzi ich do poczucia pustki, braku sensu życia, nie da im pełnego szczęścia i miłosierne oblicze Kościoła polega na tym, że właśnie w takiej chwili będziemy mieli dla tych ludzi otwarte ramiona.

Na koniec homilii padło wiele odniesień to Apostoła Tomasza, który nie był mistrzem ani prymusem, a doświadczył obecności Zmartwychwstałego jako ostatni. - Dotarł ostatni, ale dotarł. Odkrył, że Chrystus oczekiwał cierpliwie także na niego. Tak, bo Jezus przyjmuje także spóźnialskich, tych którzy idą z trudem, wśród ciemności, a czasem idą po omacku, ale idą. Nie ocenia, nie potępia, pozostawia wolność wyboru, wspiera, leczy i stara się dotrzeć do każdego… nawet tego, kto schował się za zamkniętymi drzwiami - zakończył abp Józef Kupny.

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę

2024-05-05 11:08

Episkopat Flickr

Pod hasłem „Pójdę ufna za Tobą” 19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę. W ubiegłych latach pielgrzymka gromadziła w Częstochowie około 2,5 tys. kobiet z całej Polski.

Spotkanie na Jasnej Górze rozpocznie się o godz. 12 modlitwą Anioł Pański - poinformowało w niedzielę biuro prasowe Konferencji Episkopatu Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję