Reklama

gadu-gadu z księdzem

Diabelski bank kłamstw

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Może mój problem skojarzy się z dyskusją o lustracji, ale chodzi mi o różne sytuacje w życiu. Czy zawsze muszę mówić prawdę? Czy nie ma takich sytuacji, w których lepiej przemilczeć pewne rzeczy, ukryć prawdę, bo ona może kogoś bardzo zaboleć? Myślę np. o mówieniu prawdy umierającemu człowiekowi, dziecku adoptowanemu przez rodziców, żonie zdradzonej jeden jedyny raz przez swojego męża. Czy prawda ma jakąś bezwzględną wartość? Przekonałam się, że czasem drobne kłamstwo pozwoliło mi uniknąć wielu sprzeczek i nieprzyjemnych sytuacji.
Dorota

Nie wierzę w uzdrawiającą moc jakiegokolwiek kłamstwa. I choć myślę, że prawda nie jest wartością absolutną i musi być zawsze związana z miłością, to jednak tylko prawda czyni nas wolnymi. Myślę tak nie tylko jako ksiądz, przekonany do słów Chrystusa, że „prawda nas wyzwoli”, ale również jako człowiek, któremu życie pokazało wyjątkową wartość prawdy. Wszelkie nasze kłamstwa i kłamstewka stają się „skarbem” składanym w diabelskim banku kłamstw. Diabeł gromadzi je na swoim koncie, ale nie wszystkimi posługuje się od razu, stąd możemy mieć poczucie, że skłamaliśmy i udało się nam uniknąć przykrych konsekwencji. Tymczasem, tak jak w banku, diabeł prędzej czy później nimi się posłuży. W jakimś sensie widzimy to w wywołanym przez Ciebie temacie lustracji. Prawda nieujawniona w swoim czasie, odkrywana jest teraz z większym bólem i problemami. Odkrycie prawdy, nawet w tak ekstremalnej sytuacji jak śmierć, może naprawdę dać poczucie wolności. Do końca, razem z ciężko chorymi osobami, staram się wierzyć w uzdrowienie i mocno modlę się w tej intencji. Kiedy jednak wiadomo już, że po ludzku nie da się nic zrobić, zaczynam z nimi rozmawiać o śmierci. Nie przeżyłem wielkiej liczby takich sytuacji, ale tych kilka spotkań z umierającymi osobami pokazało mi, jak ważne jest stanąć razem z nimi w obliczu śmierci.
Pamiętam taką dziwną wizytę u umierającej kobiety. Jej najbliższa rodzina ubłagała mnie, abym nie ubierał się w sutannę i przyszedł do ich domu niby tak całkiem przypadkowo. Wszystko po to, aby jej nie wystraszyć śmiercią. Znaleźliśmy się w końcu sami. Podczas tej osobistej rozmowy kobieta uśmiechnęła się do mnie, mówiąc z całą szczerością: „Wie ksiądz, ja będę umierać, ale im niech ksiądz nie mówi, że dobrze o tym wiem. A teraz niech ksiądz ze mną szczerze porozmawia o śmierci”. Okazało się, że tej kobiecie bardzo potrzebne było podzielenie się z kimś prawdą o jej spotkaniu ze śmiercią.
Znam też historię małżeństwa, które przeżywało największy kryzys jedności, kiedy po dwudziestu latach wspólnego życia żona dowiedziała się przypadkowo, że jej mąż kilkanaście lat temu zdradził ją i nigdy się do tego nie przyznał. Zobacz, po kilkunastu latach diabeł wydobył to kłamstwo ze swojego banku kłamstw i uderzył nim w jedność rodziny. To uderzenie miało wyjątkową moc, bo oprócz prawdy o zdradzie był ból z powodu zatajenia prawdy.
Kłamstwo nas zawsze zniewoli, sprawi, że w naszej historii życia będą takie plamy, do których będziemy się bali wracać i o nich mówić. Przez to w jakiś sposób przestaniemy być wolni w obliczu historii swojego życia i we wzajemnych relacjach z drugimi. Zawierzmy więc Chrystusowi mówiącemu do nas, że tylko prawda nas wyzwoli.

Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, duszpasterz akademicki z Częstochowy. Zachęcamy naszych Czytelników do dzielenia się wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wiary. Na niektóre z nich postaramy się znaleźć odpowiedź. Można napisać w każdej sprawie: pytania@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs biblijny dla szkół podstawowych [Zaproszenie]

2024-04-19 17:46

Karol Porwich/Niedziela

Szkoła Podstawowa nr 158 im Jana Kilińskiego w Warszawie zaprasza do udziału w VII Międzyszkolnym Konkursie Biblijnym pod tytułem „Z Biblią na co dzień”. Konkurs ma zasięg ogólnopolski i dotyczy treści związanych z czterema Ewangeliami. W ubiegłym roku wzięło w nim udział ok 150 uczestników z 27 szkół.

Tegoroczna edycja Konkursu obejmuje przypowieści Pana Jezusa zawarte w Ewangelii św. Mateusza i nosi tytuł: “Opowiesz mi historię życia Pana Jezusa?”. Zadaniem konkursowym jest przedstawienie w formie plastycznej jeden z cudów Pana Jezusa, zaś multimedialnej i literackiej wybranego przez ucznia klas 4-8 szkoły podstawowej rozdziału Ewangelii św. Mateusza - wskazują organizatorzy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję