Reklama

Wiara

Nie pożądaj żony bliźniego twego - o co właściwie chodzi?

Dziewiąte przykazanie Boże. O co właściwie chodzi w tym przykazaniu? Tak dosłownie, to żeby opanować w sobie nieprzyzwoite chęci w stosunku do cudzych żon. Bo uleganie takim chęciom doprowadza zwykle do bardzo przykrych komplikacji.

[ TEMATY ]

małżeństwo

o. Leon Knabit

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

A więc własnej żony można pożądać? Oczywiście! Prawdziwa miłość między mężczyzną i kobietą zawiera przecież także radość i przyjemność wzajemnego cielesnego oddania się. A skutkiem tego jest przede wszystkim kochane dziecko.

Dzisiaj każde pożądanie zwykło się nazywać miłością. Do tego media przekonują ludzi, że wolność człowieka polega między innymi na zaspokajaniu pożądania. Po to jest tyle pornografii w środkach masowego przekazu, by rozbudzać i wzmacniać pożądanie, które nie ma nic wspólnego z miłością. A więc mężowie aktualni i przyszli! Nie marnujcie waszego pożądania tak, by wam go nie starczyło dla tej jednej jedynej, której ślubujecie miłość. Miłość bez pożądania jest miałka i byle jaka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oczywiście to wszystko odnosi się i do kobiet, one też nie są z innej gliny…

Reklama

Fragment książki „Przestań narzekać, zacznij żyć. Część 1”

Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Więcej tekstów z zakresu duchowości benedyktyńskiej: Zobacz

2021-10-07 11:40

Ocena: +22 -5

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon Knabit OSB: Byłem wychowywany w atmosferze przyjmowania podróżnych

[ TEMATY ]

o. Leon Knabit

Karol Porwich

Wciąż brzmi Alleluja! Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał! Czy zmartwychwstał w moim sercu, by dać mi radość, jakiej świat dać nie może? Ale przecież wiemy, że Chrystus jest w ludziach, w których też może być powodem radości… Starsze babcie opowiadają, że kiedy dawniej (oj, dawno to było!) szło się do pracy w polu, zostawiało się dom zamknięty na zatyczkę, a w domu na stole garnek z mlekiem lub choćby z wodą, chleb i parę drobnych pieniędzy. Bo może ktoś przechodzący być w potrzebie.

W innych czasach znaleźli się w potrzebie uciekinierzy z Ukrainy. Polacy widząc ich tragedię przyjmowali miliony ludzi, którzy uciekali spod bomb i pocisków, straciwszy nieraz dom i cały swój dobytek, przestraszone matki i płaczące dzieci. Byle jak najdalej od frontu, byłe nie słyszeć świstu nadlatujących pocisków i nie oglądać palących się i rozpadających w ruinę domów. I to wszystko bez oglądania się na wynagrodzenie i na jakiekolwiek wyrazy wdzięczności. I mało kto myślał wtedy o Wołyniu, który jest wciąż nie zagojoną raną na stosunkach polsko-ukraińskich. W tej chwili ci właśnie ludzie byli w potrzebie. Ufamy, że Pan Jezus Polakom powie: Przyjęliście Mnie – i odpuści nam wiele grzechów.

CZYTAJ DALEJ

Czy przylgnąłem sercem do Jezusa dość mocno?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Grażyna Kołek

Rozważania do Ewangelii J 6, 44-51.

Czwartek, 18 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję