Reklama

Kościół

Bp Piotrowski: Rycerze Kolumba to troska o rodzinę i parafię

Rycerze Kolumba to troska o rodzinę i małżeństwo oraz parafię – mówił w sobotę 24 kwietnia bp Jan Piotrowski w sanktuarium św. Józefa Opiekuna Rodziny w Kielcach, podczas Mszy św. będącej wyrazem diecezjalnego dziękczynienia za dar październikowej beatyfikacji ks. Michael′a McGivney′a.

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Eucharystia odbywała się przy relikwiach założyciela Rycerzy Kolumba.

Biskup Piotrowski w homilii przypomniał, że bł. McGivney potrafił dostrzec ludzkie potrzeby przez swoją wrażliwość, a jednocześnie był pionierem działalności charytatywnej w rzeczywistości, jaka tworzyła naród amerykański. Mówił także o trudnych czasach dla Kościoła, w jakich przyszło mu żyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Dla naszego błogosławionego kapłana założyciela była to najkrótsza droga do realizacji Jezusowego planu pomocy bliźniemu, w myśl ewangelicznej zasady: "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym poznają, żeście uczniami Moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali" – przypominał bp Piotrowski.

- Ta Boża prawda, zbudowana na przykazaniu miłości i świadectwa, ukazała niezmierzony horyzont bardzo aktualnej działalności założyciela Rycerzy Kolumba, a tę działalność uwiarygodniło codzienne życie w myśl Bożych błogosławieństw, jakie wybrzmiały w dzisiejszej Ewangelii – mówił biskup kielecki.

Podziel się cytatem

Reklama

Przestrzegał przed wolnością od ideałów, charakterystycznych dla czasów ks. McGivney’a i obecnych, co w efekcie spowodowało niegdyś dwie wojny światowe i zalew obcych chrześcijaństwu trendów obyczajowych i kulturowych. Dla ratowania Kościoła Pius IX 150 lat temu ogłosił św. Józefa patronem Kościoła. Biskup przypomniał m.in. wyjątkowość apostolskiej działalności założyciela Rycerzy Kolumba i jego charyzmatycznej posługi, która zaprowadziła go na wyżyny świętości. Zauważył także, że droga do świętości pozostaje otwarta dla każdego.

Reklama

– W wyzwaniach naszych czasów, a także w życiu Rycerzy Kolumba, potrzebna jest obecność Jezusa Chrystusa. Zapewnia ją Słowo Boże, jako Dobra Nowina, a szczególnie życie eucharystyczne, które od nas wszystkich domaga się dojrzałej wiary – dodał. Zauważył zarazem, że „wiara wciąż poddawana jest próbie wierności”.

Po Mszy świętej bp Jan Piotrowski zawierzył Rycerzy Kolumba oraz ich rodziny świętemu Józefowi. Poświęcił również 11 portretów bł. ks. Michael′a McGivney′a. Zostaną one przekazane do tych parafii, w których działają Rycerze Kolumba.

Rycerze wzięli dzisiaj udział w konferencji pt. "Rola i miejsce mężczyzny - Rycerza Kolumba - we współczesnym świecie", którą wygłosił ks. Wiesław Lenartowicz, pomocniczy Kapelan Stanowy Rycerzy Kolumba w Polsce. Spotkanie zakończył "Męski Różaniec".

Reklama

Rycerze Kolumba to międzynarodowa organizacja katolicka o charakterze charytatywnym. Obecnie zrzesza prawie 3 miliony członków na całym świecie. Rycerze Kolumba obecni są w Polsce od 2005 roku. W diecezji kieleckiej działa 11 rad parafialnych, które zrzeszają około 400 rycerzy.

Założycielem wspólnoty jest bł. ks. Michael McGivney. Naczelnymi zasadami zakonu są: miłosierdzie, jedność, braterstwo i patriotyzm, a jednym z głównych celów organizacji jest ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

2021-04-24 20:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pilna potrzeba pomocy w organizacji transportu artykułów medycznych do Lwowa

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

pomoc dla Ukrainy

Karol Porwich

Rada Stanowa Rycerzy Kolumba apeluje do wszystkich Braci i ludzi dobrej woli o włączenie się w pomoc dla Ukrainy. Zachęcamy do modlitwy o pokój i utworzeniu Mostu Jedności i Braterstwa w Modlitwie.

Bracia z Ukrainy poprosili nas o następujące produkty:

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję