Agnieszka Dziarmaga
Liczne i ważne są ślady obecności św. Kingi w Nowym Korczynie – mieście, które zakładała ze swym mężem Bolesławem Wstydliwym, w którym od sześciu lat istnieje sanktuarium diecezjalne i do którego pielgrzymują czciciele św. Kingi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pielgrzymka pod przewodnictwem bp. Jana Piotrowskiego odbyła się 25 lipca 2020 r., choć w ograniczonej formie - bez festynów i prezentacji historycznych. Nie było także oficjalnego przejścia, jak co roku, do źródełka św. Kingi, choć pielgrzymi docierali tam na własną rękę.
Reklama
Figura św. Kingi z 1820 r. stoi tuż przy źródełku, ale dotrzeć tam nie jest łatwo – wśród pól i prywatnych gospodarstw. Legenda głosi, że studzienkę kazała wykopać św. Kinga i „często udawała się do ulubionego zakątka, idąc codziennie po zimnej rosie w bucikach bez podeszew”. Na polecenie księżnej wodą ze źródełka obmyto oczy choremu dziecku, które odzyskało wzrok.
Nowy Korczyn naznaczony jest śladami obecności księżnej Kingi, która mieszkała tutaj ponad 20 lat. Kanonizowana przez Jana Pawła II w 1999 r. w Starym Sączu, w chwale świętości jest przypominana poprzez doroczną lipcową pielgrzymkę, ale i poprzez comiesięczne wtorkowe czuwania z udziałem wiernych i kapłanów z sąsiednich dekanatów.
Św. Kinga (1234-1292) była córką króla węgierskiego Beli IV, została księżną krakowską oraz sandomierską - jako żona Bolesława Wstydliwego. Do jej zaręczyn doszło już w wieku pięciu lat, a ślub odbył się, gdy była dwunastolatką. Wraz z mężem złożyła śluby czystości. Słynęła z pobożności, wspierała Kościół, przypisywano jej też istotny wpływ na rozwój polskiego górnictwa. Po śmierci księcia wstąpiła do ufundowanego przez siebie klasztoru klarysek w Starym Sączu.