Reklama

Jesteście potrzebni Kościołowi, Polsce, światu...

Projektowanie młodości, zobowiązujący dar posługi Jana Pawła II, refleksja nad tajemnicą Eucharystii i kapłaństwa, to główne myśli, które reflektował Kościół przemyski w dniach poprzedzających radosny czas świętowania Tajemnicy Zmartwychwstania Chrystusa. Szczególnym przewodnikiem na tej drodze był w tych dniach Pasterz Kościoła lokalnego abp Józef Michalik.

Niedziela przemyska 16/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Brzozów młodych

To już kolejne Spotkanie Młodych trwające od piątku do Niedzieli Palmowej. Kilkutysięczna grupa młodzieży po przygotowaniach w parafiach przybyła do Brzozowa. Z powodu wielości uczestników swoje gościnne podwoje otworzyli mieszkańcy sąsiednich miejscowości: Humnisk - Krzyżówki, Przysietnicy, Starej Wsi, Bliznego i Domaradza. W kościołach tychże parafii odbywały się spotkania w grupach, swoiste laboratorium wiary. Jak co roku szczególnie głęboko przeżywana była adoracja Krzyża. Posługiwali Księża Biskupi, profesorowie Seminarium. Duszą był oczywiście animator spotkań i jego dar charyzmatu dla młodych - ks. Tadeusz Biały.
W Niedzielę Palmową centralna uroczystość odbyła się na rynku w Brzozowie. Młodzi w skupieniu wysłuchali homilii Księdza Arcybiskupa, który zwrócił im uwagę na potrzebę wierności, która jest fundamentem wzrastania ku dojrzałej wierze. Ze szczególnym skupieniem przyjęto fragment homilii, który cytujemy poniżej:
„Człowiek z jednej strony winien umacniać tę wiarę w obecność Jezusa, ale też z drugiej strony zdobyć się na osobisty wysiłek samodoskonalenia. Łaska buduje się na naturze, dlatego pierwszym warunkiem wzrostu wiary jest wysiłek ludzki, by stawać się coraz bardziej człowiekiem, by chcieć rozwijać w sobie człowieczeństwo.
Na grobie sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty, którego byłem następcą w Gorzowie, jest taki napis: «Człowiek w człowieku umiera, jeśli go zło nie boli, a dobro nie raduje». To mądra maksyma, która uczy, że otwarcie się na dobro i odcięcie się od zła jest miarą wzrostu człowieczeństwa. Trzeba żeby ten człowiek w człowieku rósł, żeby rósł i otwierał się na Boga, bo Bóg jest otwarty na dobro ludzkie. Trzeba żebym był pełniej człowiekiem: prawdomównym, otwartym, życzliwym, punktualnym, bardziej czystym w słowie i uczynkach, bo wtedy i Bóg ma większe pole do przeniknięcia mnie, do rozwinięcia we mnie tego, co ludzkie i ubogacenia mnie tym, co nieskończenie dobre, piękne, co z Boga.
W tym roku ukazała się interesująca książka Dowella pt. «Fundamenty wiary». Autor zbadał ponad 600 uczniów szkół podstawowych i liceów celem porównania postaw życiowych i umiejętności odnalezienia się w życiu młodzieży wierzącej, próbującej podporządkowywać swoje życie do wymagań wiary i młodzieży deklarującej się jako niewierząca. Wyniki tych badań są zaskakujące. Otóż okazuje się, że młodzi ludzie, których wiara jest słaba, nie oparta na Słowie Bożym, nie oparta na życiu z wiary są 10 razy bardziej skłonni do zażywania narkotyków. Cztery razy bardziej skłonni do kradzieży, 5,5 raza bardziej skłonni do prób samobójczych, 2,6 razy bardziej skłonni do sięgania po magazyny pornograficzne, 3 razy częściej sięgają po alkohol i 3 razy bardziej są skłonni do celowych prób wyrządzania komuś krzywdy.
Wniosek jest prosty - chcesz być pełniejszym człowiekiem, chcesz mieć przyjaciół - trzeba do wiary podejść z powagą, trzeba zacząć wymagać od siebie, trzeba wzmocnić wiarę, żebyś był 20 razy bardziej mocny w trudnościach, żebyś nie doznawał krzywdy od innych i nie czynił jej innym. To bardzo ważna statystyka, która mówi jak konkretny jest owoc osobowego kontaktu z Bogiem, jaki powinien być owoc tego naszego modlitewnego spotkania dzisiaj i w każdą niedzielę”.
Ksiądz Arcybiskup nie byłby sobą, gdyby nie przygotował dla młodych czegoś szczególnego, a jednocześnie bardzo wymagającego. Tegoroczną niespodzianką było zakończenie homilii, wypowiedziane słowami poety ks. Jana Twardowskiego. Młodzieżowy język wywołał wielki aplauz, który nie zakłócił skupienia:
„Zakończmy naszą refleksję również modlitwą. Jest ona nietypowa. Mam nadzieję, że sformułowania, które się w niej pojawiają pozwolą ją lepiej zrozumieć, jakoś utożsamić się z nią.

Reklama

«Nie daj mi Panie tak spierniczeć
tak się postarzeć i tak skostnieć
bym poza czubkiem swego nosa
niczego więcej nie chciał dostrzec.

Nie daj mi Panie tak skapcanieć
tak zobojętnieć i tak zszarzeć
bym jak wyblakła fotografia
spoglądał co dzień w ludzkie twarze.

Nie daj mi Panie tak obrosnąć
w złociste pióra czczej próżności
bym w zaślepieniu swego serca
nic nie zrozumiał z twej miłości

Nie daj mi Panie tak ogłupieć
jak tylu mędrców na około
przyjdź i twym mądrym palcem Panie
stuknij mnie mocno w głupie czoło».

Niech trwa w was ta młodość, której ważną cechą jest wrażliwość i świeżość. Niech trwa mimo upływu lat i niech wasze życie będzie piękne, radosne, otwarte na radość życia doczesnego i wiecznego”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przemyskie dziękczynienie

Jeszcze nie przebrzmiały radosne pożegnania po brzozowskim świętowaniu, kiedy w poniedziałek, w niemal wszystkich parafiach diecezji, dziękowaliśmy za osobę Jana Pawła II. W Jarosławiu, w południe, w kolegiacie zgromadziła się na Mszy św. młodzież szkolna. Po uroczystej Mszy św. udaliśmy się prowadzeni przez poczty sztandarowe do ratusza, gdzie przy tablicy upamiętniającej nadanie naszemu wielkiemu Rodakowi Honorowego Obywatelstwa Miasta Jarosławia złożono wiązanki kwiatów i zapalono znicze. Wieczorem przemyska katedra nie mogła pomieścić wiernych. Homilię na Mszy św. wygłosił świadek szczególny - przyjaciel Ojca Świętego abp Józef Michalik. Była to refleksja o obdarowaniu, jakim zostaliśmy ubogaceni. O przesłaniu, jakim jest czas papieskiego pontyfikatu. W końcowym fragmencie Kaznodzieja ukazał, jak przykład wiary zostawiony nam w miłości przez Papieża trwa i pogłębia się także po Jego śmierci. Wyraził nadzieję, że uroczyste ogłoszenie potwierdzające powszechną wiarę wiernych o świętości Papieża, jeszcze spotęguje tę dojrzałość ludzi.
„Co z tego pozostało? Bardzo wiele. Publicyści, dziennikarze, reporterzy, próbowali nam wmówić, że oparliśmy się tylko na emocjach, kiedy mówimy o Papieżu i więcej nic. Nie! Widzimy, co pozostało. To nasze z nim pożegnanie dwa lata temu i dzisiaj. Pozostało wiele. Ludzie czytają jego pisma. Ludzie uniesieni klimatem przeżytych spotkań chcą i umieją go dzisiaj jeszcze raz na nowo odczytywać. Jego nie można było nie słuchać. Nawet wielcy tego świata, chociaż ze zgrzytem w sercu, wsłuchiwali się w to, co Papież powie.
Sięgnijmy do przykładów. Przeprowadzono ankietę jak wygląda relacja Polaków do Papieża po jego śmierci. Okazuje się że 61% pamięta postanowienie, które uczynili w dniu śmierci Papieża. Wszyscy pamiętają, w jakich okolicznościach zastała ich śmierć Papieża. 95% dotrzymało postanowień podjętych w tym dniu. Jest to niezwykłe! Uznaliśmy go za kogoś najbliższego, jak matkę i ojca. Tak jak Jezusa, pokochaliśmy i Papieża. Wiemy do kogo mamy się odwołać, gdy przyjdzie moment słabości i upadniemy. Wiemy że Jezus pomoże nam, a Jan Paweł II wstawia się wtedy szczególnie za nami, bo to on wskazał nam Jezusa. To wielkie zjednoczenie się w dniu śmierci Papieża nie tylko w Polsce, ale i na świecie jest wyrazem tego, co on reprezentował, autentyzmu, którego nas uczył.
Jest takie wspomnienie pewnej francuskiej nauczycielki. Niewierząca, nie praktykująca, szła obok katedry Notre Dame - był to dzień śmierci Papieża - i zauważyła napisy z jego nauczania, które ją zauroczyły. Postanowiła wejść do kościoła. Trwała Msza św. Po jej zakończeniu kolejna. Nie wiedziała jak się zachować, ale pozostała. Wysłuchawszy tego, co było tam powiedziane, postanowiła sięgnąć po nauczanie Papieża i pogłębić je. «Potem sięgnęłam po Ewangelię» - wyznała. Miała wówczas 37 lat. To jest sens, dla którego warto było żyć. Warto żyć, trudzić się dla Ewangelii nawet dla jednego człowieka. Warto żyć, Bracia i Siostry, w taki sposób, aby naszym wnukom, sąsiadom, dzieciom, wskazać drogę prowadzącą do Jezusa. Jeśli tylko jeden człowiek sięgnie po Ewangelię dzięki mnie, osiągnąłem cel życia. Dzięki temu Papieżowi wielu ludzi sięgnęło po Ewangelię. Dzięki temu Papieżowi zainteresowanie Jezusem Chrystusem stało się jeszcze bardziej intensywne. Dziękujmy Panu Bogu za tego Papieża i prośmy, aby przez wypełnienie woli Bożej przy jego beatyfikacji i kanonizacji mogło się pogłębić to zainteresowanie i ta więź z Jezusem Chrystusem”.
Droga Krzyżowa ulicami miasta, a właściwie śladami Jana Pawła II, którą on przemierzył podczas pobytu w naszym mieście, z tekstami kard. Ratzingera, była kontynuacją eucharystycznego skupienia.

Reklama

Dzień kapłański

„Kapłanów swoich dał nam Bóg...”. Słowa tej pieśni brzmią szczególnie wzruszająco podczas porannej Mszy św. Wielkiego Czwartku, tzw. Mszy Krzyżma. W tym roku zgromadziła ona w archikatedrze szczególnie licznych kapłanów. W tym trudnym czasie zmasowanego ataku na Kościół i kapłanów ta wspólnota miała szczególną wymowę. Cieszyła liczna grupa ministrantów, których obecność na tej Mszy św. staje się już tradycją. Jest ona symboliczna. To oni mają niejako przejąć trud żniwiarzy, odpowiadając na głos Pana, który często kieruje do ministrantów właśnie. Wyrazili zresztą taką wolę podczas składanych życzeń, prosząc Księdza Arcybiskupa o modlitwę, by byli wrażliwi na ten głos i odważni, by go przyjąć i pójść za nim. To bardzo radująca postawa.
W homilii Ksiądz Arcybiskup nawiązał do obecności Pana Jezusa w Nazarecie, w którym się wychowywał. „Także i wy - kontynuował Ksiądz Arcybiskup - przyszliście do tego domu, w którym się wychowaliście, a nawet więcej, w którym się urodziliście jako kapłani”. W ojcowski i mądry sposób odniósł się do prób deprecjonowania Kościoła, szkalowania biskupów i kapłanów:
„Drodzy Bracia Kapłani!
Święty Łukasz w perykopie czytanej w Wielki Czwartek, podczas porannej Mszy św. sprawowanej dla uczczenia pamiątki ustanowienia Sakramentu Kapłaństwa opisuje jak to Pan Jezus «...przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował» (Łk 4, 16).
Myśmy też dziś przyszli do miejsca, gdzie się wychowaliśmy, a nawet, gdzie się urodziliśmy dla kapłaństwa. Usłyszeliśmy to samo, co usłyszeli od Jezusa ludzie zgromadzeni w synagodze: «Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił i posłał mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę… abym obwoływał rok łaski od Pana» (Łk 4, 16nn). Za chwilę o to samo zostaniemy zapytani: czy chcemy głosić Ewangelię ubogim, ludziom potrzebującym prawdy o zbawieniu? Czy chcemy - czy naprawdę chcemy i czy potrafimy naśladować przykład Chrystusa? I czy chcemy zjednoczyć się z Nim, Najwyższym Kapłanem i razem z Nim samego siebie poświęcić Bogu za zbawienie ludzi? Szczerze odpowiemy na to pytanie Chrystusa i Kościoła, chociaż doświadczenie uczy nas, że tak łatwo zapominamy, że tak trudno niekiedy dotrzymać słowa, ale najważniejsze pytanie to: czy chcesz? - nawet nie czy dotrzymasz - ale czy chcesz?
Tak chcę, naprawdę chcemy, aby Królestwo Chrystusa zapanowało wreszcie w nas, zapanowało w Ojczyźnie, Europie i świecie. Stanie się to możliwe jeśli potrafimy realnie przeżywać prawdę, że «Duch Pański spoczywa na mnie ponieważ mnie namaścił i posłał» - to nie ja sam wybieram tę drogę, ale zostałem wybrany i posłany. To nie moją mądrością przekonuję i pozyskuję wyznawców Ewangelii, nie moją mocą zwyciężam zło i szatana - to Duch Pański, który spoczywa na mnie mimo wszystko, mimo moich słabości, jest sprawcą dobra trwałego, dobra zbawczego.
Powołanie to wezwanie Ducha Świętego do stanu kapłańskiego czy zakonnego i kto na nie szczerze odpowiedział, przeżywa wolność ducha, czuje radość i pokój. Jestem przecież w ręku Boga. Nie jestem sam. Nawet w upadku mam na kim się oprzeć, wiem do kogo się odwołać. Być z Chrystusem to wielkie szczęście. Móc z Nim rozmawiać i uzgadniać wszystko, dziękować, przepraszać i prosić o dodatkowe światło w sytuacjach kryzysowych. Współofiarować wszystko podczas codziennej Mszy św. to najbardziej twórcza cząstka naszego dnia. Codzienna Eucharystia jest jednocześnie trudną wspinaczką w głąb tajemnicy Boga, którego moimi grzechami przybiłem do krzyża.
Kardynał Ratzinger napisał kiedyś coś niezwykle ważnego na ten temat: «Jest w krzyżu coś przerażającego, czego nie powinniśmy wymazywać. Możemy się przerazić przede wszystkim sobą, widząc, że najczystszy z ludzi, Który był kimś więcej niż człowiekiem, zostaje stracony w tak okrutny sposób. Ale takie przerażenie sobą jest nam potrzebne. Luter słusznie powiedział, że człowiek musi się najpierw przerazić, by móc potem wejść na właściwą drogę. Sprawa nie kończy się na przerażeniu. Z tego krzyża spogląda na nas dobroć, która pośród przerażenia, pozwala nam po nowemu rozpocząć życie. Z tego krzyża spogląda na nas dobroć samego Boga, który oddaje się w nasze ręce, który dźwiga z nami całą przeraźliwość dziejów. Krzyż jest znakiem przebaczenia, który nawet w otchłaniach dziejów ustanawia jeszcze nadzieję».
Tak. To bardzo ważne, aby wytrwale wpatrywać się, kontemplować i w niemocy ludzkiej wierzyć w moc krzyża. Dostrzegać prawdę o Bogu bezsilnym, ukrzyżowanym, Bogu, którego można znieważać grzechami... a On czeka tylko, aby przebaczyć.
W ostatnim okresie kapłaństwo i kapłani w naszej Ojczyźnie objęci zostali szczególnym zainteresowaniem. Dzieje się tak dlatego, że ci, którzy niepokoją się nauką Ewangelii przyniesioną przez Jezusa, musieli zainteresować się i tymi, którzy tę Ewangelię głoszą, którzy przybliżają Jezusa ludziom. Sądzę, że to był główny motyw podjęcia prób biczowania Kościoła. Podziękujmy Panu Bogu, że mogliśmy być i możemy być oskarżani niejednokrotnie niewinnie. Dochodzenie do prawdy jest obowiązkiem, ujawnienie prawdy także bolesnej jest drogą oczyszczenia. Z pewną satysfakcją mogę dziś powiedzieć, że wśród przeglądniętych kilkudziesięciu teczek naszych księży, rzekomych tajnych współpracowników, nie znaleziono ani jednego kapłana, który by podpisał zobowiązanie współpracy, ani jeden nie był świadomym donosicielem. Pytam - po co robi się i publikuje te statystyki, mówiące, że 10% lub że 15% księży było współpracownikami. Odpowiedzcie sobie sami, Bracia i Siostry!
Myślę że jest to zaszczyt, że możemy się poczuć razem z Nim, naszym Panem oskarżeni i odrzuceni. Ofiarujmy te nasze upokorzenia za prześladowców, którym też pewnie ciężko było w tamtych latach, że zdecydowali się kłamać i współpracować ze złem zakłamując własne sumienie. Pomóżmy im dzisiaj naszą szczerą modlitwą, naszym wybaczeniem, żeby wrócili na drogę prawdy, żeby zrozumieli, że kłamać, oczerniać nikogo i nigdy nie wolno.
Myślę, że to jest bardzo mocny wniosek także dla nas. Niech nasze kapłańskie usta strzegą się kłamstwa, nieprawdy, niedomówienia, albo zaciemniania tego, co nie powinno być zaciemniane.
Drodzy Bracia!
Nie żałujmy czasu, aby wgłębiać się w żywą tajemnicę Krzyża i Eucharystii, gdzie współofiarujemy Jezusa - Baranka Bożego na ofiarę uwielbienia, zadośćuczynienia i ubłagania za siebie i za nasz lud. To tu w Eucharystii dokonuje się coś niezwykłego: stary świat grzechu, nasz ludzki świat - wczorajszy, dzisiejszy i jutrzejszy - zaczyna istnieć na nowo w Jego Zmartwychwstaniu (Jan Paweł II). To tu dokonuje się nasza przemiana, a sprawcą jest Duch Święty.
Z wiarą i w pokorze miłości przeżywana Eucharystia jest w stanie uleczyć nasze wczorajsze, dzisiejsze i jutrzejsze rany. Wielu wierzącym kapłanom to się naprawdę udało. Czemuż nie miałoby się udać i mnie?
Ksiądz poeta w jednym ze swoich wierszy uczy, jak przeżywać Eucharystię:

Cóż, że albą przy ołtarzach
jaśnieję
drży ornatów grubo tkanych
złoto
Msza się kończy w zakrystii
na klęczkach
będę szary, maleńki potem
(ks. Jan Twardowski).

To ważna przestroga. Msza się zaczyna i kończy w zakrystii, na klęczkach, w pokornym rozeznaniu siebie, swego miejsca i spraw swojego sumienia.
Jestem przekonany, że także w mojej, naszej sytuacji, to Chrystusowe Wielkoczwartkowe wydarzenie może przynieść pokój na ten ocean wzburzonego serca człowieka; jest w stanie uspokoić huragany zamieszania współczesnych ideologów zapatrzonych w egoizm własnych interesów, bo to Wydarzenie Chrystusowe, uznane przez historię nie da się zamknąć w historii, jest otwarte na to, by stać się doświadczeniem teraźniejszości. By stać się moim doświadczeniem, przeżyciem, moim uczestnictwem w wielkiej Zbawczej Tajemnicy, która dzieje się dziś, ma swoją wartość i swoje odniesienie ku przyszłości, na zawsze.
Warto jednakże pamiętać przestrogę współczesnego filozofa i teologa czeskiego ks. Tomasza Halika, który może wyraził i nasze przeżycia, ujawnił pewnie i nasze doświadczenia, gdy napisał:
«Kto chce szukać żywego Boga i rzeczywiście naśladować Chrystusa, musi mieć odwagę uczyć się pływać na głębi, nie na płyciźnie. Bóg bowiem jest głębią, a na mieliźnie żadnego Boga nie ma».
Głębią jest tajemnica Krzyża, Eucharystia, tajemnica miłości Boga, a na jej spotkanie wychodzi pokorna niemoc naszego umysłu, serca, uczuć, ale to wiara rozświetla ciemność, burzy bariery, zbliża do Tajemnicy. Zwłaszcza, że «Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił i posłał». Czegoż mamy się lękać? On jest z nami. On jest naszą siłą i mocą. Im mniej naszej mocy i mądrości tym lepiej”.
Po Mszy św. w domu biskupim spotkaliśmy się na tradycyjnych życzeniach, które w imieniu kapłanów złożył Księdzu Arcybiskupowi bp Adam Szal. Życzył wszystkim, byśmy przypatrywali się swojemu powołaniu w bliskości Eucharystii, do czego w sposób szczególny zachęca Ojciec Święty Benedykt XVI w adhortacji „Sacramentum Caritatis”. Odpowiadając na życzenia, Ksiądz Arcybiskup życzył kapłanom mądrości w prowadzeniu wiernych po meandrach tego trudnego dziś. Wreszcie były i prezenty. Kilkanaście osób świeckich zostało uhonorowanych specjalnymi medalami za wieloletnie zaangażowanie w życie wspólnoty kościelnej. Ale o tym może już w kolejnym numerze.

2007-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Obchody Triduum Paschalnego w diecezji

2024-03-27 17:00

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

Głogów

sulechów

Nowa Sól

Karolina Krasowska

bp Tadeusz Lityński

bp Tadeusz Lityński

Najważniejsze dni w ciągu roku liturgicznego są poświęcone obchodom męki, śmierci i zmartwychwstania Pańskiego. W wybranych parafiach diecezji posługę będą sprawowali biskupi.

Triduum Paschalne rozpoczyna się w Wielki Czwartek wieczorem od celebracji Mszy Wieczerzy Pańskiej, kończy się zaś wieczorem w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Uroczyste celebracje Triduum Paschalnego odbędą się we wszystkich kościołach parafialnych.

CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo - dar Jezusa dla Kościoła

Niedziela legnicka 4/2004

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Bóg dał światu wielki dar kapłaństwa. On sam wybiera tych, którzy stają się ministrami Jego nieskończonej miłości, którą przekazują wszystkim ludziom. Jezus Chrystus, zanim powrócił do Ojca, ustanowił sakrament kapłaństwa, aby na zawsze zapewnić obecność kapłanów na ziemi.

CZYTAJ DALEJ

„Bądź wieczną lampką” - od 20 lat jasnogórskie bractwo szerzy kult Eucharystii

2024-03-28 16:57

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Bractwo Eucharystyczne

Karol Porwich/Niedziela

Od 20 lat, jak św. Jan Ewangelista, głoszą w swojej codzienności, że Chrystus jest „światłością świata, a kto za Nim idzie, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”. To Jasnogórskie Bractwo Eucharystyczne, w którego misji jest szerzenie miłości do Jezusa w Eucharystii.

- Adorujmy Chrystusa, oddajmy Mu cześć, prośmy o powołania kapłańskie, o świętość kapłanów - zachęcają członkowie Jasnogórskiego Bractwa Eucharystycznego. - Adoracja jest potrzebna wierzącym, także kapłanom, jak tlen do życia - przekonują. Co miesiąc, w pierwszy czwartek, członkowie bractwa gromadzą się na Jasnej Górze na Mszy św., a następnie na adoracji Najświętszego Sakramentu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję