Reklama

Ostoja polskości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że to wyróżnienie nie jest dla Pawła Bandurskiego - mówił dyrektor Polskiej Misji Duszpasterskiej działającej przy kościele Trójcy Świętej o. Paweł Bandurski, laureat tegorocznej nagrody Dziedzictwa Polskiego, przyznawanej przez Kongres Polonii Amerykańskiej (KPA).
- Ta nagroda jest zasługą całej parafii, całej wspólnoty Trójcy Świętej. Wspólnoty obecnej, ale przede wszystkim tej, która przed laty nie dopuściła do zamknięcia kościoła, i dzięki której kościół Trójcy Świętej może być dziś dumny z swej ponad 100-letniej historii - wyjaśniał Laureat.
Tegoroczne nagrody Kongresu wręczane były na uroczystym bankiecie w połowie listopada w Orła Białego w Niles pod Chicago.
- To wyróżnienie to nagroda dla parafii i parafian budujących wspólnotę Jackowa - wyjaśniał proboszcz bazyliki mniejszej św. Jacka ks. Michał Osuch. - To wspólne działania nas wszystkich pozwalają podtrzymywać polskie tradycje i żyć na co dzień polską kulturą.
Parafie Trójcy Świętej i św. Jacka przez duszpasterską troskę, przez dbanie o polskość, o to, co wyrasta z polskich tradycji, z pewnością zasłużyły sobie na tak cenione i prestiżowe wyróżnienie jakim jest niewątpliwie Nagroda Dziedzictwa Kongresu Polonii Amerykańskiej.
- Najważniejsze dla mnie jest to, że odbierając tę nagrodę, odbieram ją dla parafii - zapewniał zebranych o. Paweł Bandurski. - Jest to jednocześnie dla mnie dowód, że całe polonijne środowisko w Chicago doskonale rozpoznaje czym jest ta parafia dla Chicago.
Ks. Bandurski zauważył, że w czasie wielu duszpasterskich rozmów z Polakami zamieszkującymi odległe często przedmieścia Chicago, pytał ich z jakiej polonijnej parafii pochodzą i bardzo często słyszał odpowiedź: - No jak to skąd?! Z Trójcowa!
- Jackowo, to wciąż największa polonijna parafia na świecie - mówił jej proboszcz ks. Michał Osuch. - A dziś, dzięki zaangażowaniu wszystkich parafian, jesteśmy też jedynym w Chicago polonijnym kościołem wyniesionym do rangi bazyliki mniejszej.
To właśnie kulturotwórcza rola Trójcowa i Jackowa oraz ciągła dbałość o pielęgnowanie polskiego dziedzictwa sprawiła, że właśnie teraz, kiedy Trójcowo świętuje 100-lecie swojego istnienia, a kościół na Jackowie stał się bazyliką mniejszą, Kongres Polonii Amerykańskiej wyróżnił obie wspólnoty Nagrodą Dziedzictwa Polskiego.
Obaj kapłani są zdania, że nagroda to nie tylko wyróżnienie za dotychczasową pracę na rzecz Polonii, ale także, a może przede wszystkim, zobowiązanie na przyszłość. Zobowiązanie dotyczące utrzymania parafii na tym samym „torze” podtrzymywania polskiego dziedzictwa i propagowania cywilizacji miłości, o którą tak zabiegał Ojciec Święty Jan Paweł II.
Poza polonijnymi parafiami Nagrodę Dziedzictwa Polskiego Kongresu Polonii Amerykańskiej otrzymali także:
Kamilla Kopielski - President’s Award; Raplph Priece - Community Services Award; Charlie Wojciechowski - Public Service Award; Les Kuczyński - Humanitarian Award, oraz Wesley Ozog - 2006 Herritage Award.
Niezmiernie ważną nagrodą, przynajmniej w odczuciu wielu obecnych na bankiecie, było wyróżnienie za pracę na rzecz osób poszkodowanych przez faszystowskie Niemcy. Nagroda dla Lesa Kuczyńskiego, który od początku pilotował proces wypłacania odszkodowań za niewolniczą pracę na rzecz III Rzeszy, to dowód przede wszystkim wdzięczności tysięcy osób, które w czasie II wojny światowej zmuszani byli do niewolniczej pracy w obozach rozsianych po całej Europie.

Nagrody Dziedzictwa Polskiego przyznawane są przez Kongres Polonii Amerykańskiej od 37 lat. Stanowią najbardziej prestiżowe wyróżnienie nadawane Polakom, którzy w wyjątkowy sposób przyczynili się do krzewienia i propagowania poza granicami kraju polskiej kultury oraz całego polskiego dziedzictwa.
Na liście uhonorowanych tą nagrodą znajdujemy nazwiska osobistości polskiego pochodzenia takich jak: Roman Puciński (1972) i Dan Rostenkowski (1985), generał Edward Równy (1980), prezes KPA Alojzy Mazewski (1987), filantropka Barbara Piasecka-Johnson (1989), trener footballowej drużyny Michael Krzyżewski (1999), astronauta NASA James Pawelczyk i wielu wielu innych. Wszyscy oni w szczególny sposób przyczynili się do jednoczenia Polonii, a przede wszystkim do rozsławienia jej imienia na arenie międzynarodowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Sekundy, które zmieniają życie

Dariusz Kowaluk zdobył złoty medal podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio w lekkoatletyce, w sztafecie mieszanej 4 x 400 metrów. Czytelnikom Niedzieli opowiada o swoim życiu, wierze, codziennych treningach, nauce i planach na przyszłość.

Krzysztof Tadej: Jak się żyje po zdobyciu olimpijskiego złota?

Dariusz Kowaluk: Radośnie, interesująco. Jestem rozchwytywany przez dziennikarzy i fotoreporterów – to bardzo miłe. Studiowałem dziennikarstwo na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przygotowywałem się do wykonywania zawodu dziennikarza, a teraz mogę zobaczyć, jak to wygląda z drugiej strony, gdy odpowiadam na różne pytania.

CZYTAJ DALEJ

Licheń: 148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich

2024-04-23 19:45

[ TEMATY ]

Licheń

zakonnice

Karol Porwich/Niedziela

Mszą Świętą w bazylice licheńskiej pod przewodnictwem abp. Antonio Guido Filipazzi, nuncujsza apostolskiego w Polsce, 23 kwietnia rozpoczęło się 148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich. W obradach bierze udział ponad 160 sióstr: przełożonych prowincjalnych i generalnych z około stu żeńskich zgromadzeń zakonnych posługujących w Polsce.

Podczas Eucharystii modlono się w intencjach Ojca Świętego i Kościoła w Polsce. 23 kwietnia to uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję