Reklama

Niedziela Częstochowska

Ks. Bakalarz: Powstanie Warszawskie uczy nas miłości do Ojczyzny

Jesteśmy w Częstochowie, która zapłaciła swą wielką cenę za pomoc Powstaniu. Dzisiejsza uroczystość, to nie tylko historyczne wspomnienie. Tym bardziej, że są jeszcze pośród nas ci, którzy są żywą częścią tej historii. – mówił w homilii ks. Mariusz Bakalarz, wicekanclerz Kurii Metropolitalnej w Częstochowie, który 1 sierpnia w 74 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego przewodniczył Mszy św. w kościele pw. Najświętszego Imienia Maryi w Częstochowie.

[ TEMATY ]

Częstochowa

Powstanie Warszawskie

Grzegorz Gadacz/Niedziela TV

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Częstochowskie obchody 74. rocznicy Powstania Warszawskiego, w których wzięli udział m.in. przedstawiciele władz miejskich, parlamentarzyści Ziemi Częstochowskiej, przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Częstochowy, kombatanci, młodzież, harcerze, rozpoczęły się minutą ciszy za poległych w Powstaniu Warszawskim.

W homilii ks. Bakalarz przypomniał, że historia Powstania Warszawskiego zapisała się nie na kartach książek i podręczników, ale w sercach, wspomnieniach, a nierzadko wyryła się bliznami na ciałach uczestników tamtych wydarzeń i dni. - Wspominać dziś będziemy z imienia i nazwiska ludzi tamtego czasu, którzy powstali, by walczyć. Obok nich staną dziś tysięczne rzesze cywilnych ofiar. Tych znanych, i tych bezimiennych – mówił ks. Bakalarz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Kiedy stajemy wobec wieczności, musimy przyznać, że Bóg jest w istocie Panem dziejów, że „Jego jest czas i wieczność”. – dodał ks. Bakalarz.

- Zapewne słyszeć będziemy dziś i przez najbliższe dni wiele komentarzy i opinii na temat Powstania Warszawskiego. Usłyszymy także, że było niepotrzebne, wręcz głupie. Że było zrywem romantyków, skazanym na porażkę. Są i tacy, którzy powstańców nazywają samobójcami, a przywódców powstania obarczają winą za tysiące niewinnych ofiar. Usłyszymy zapewne, że mamy niezwykłą skłonność do celebracji naszych narodowych klęsk, że rozdrapujemy rany przeszłości, zamiast żyć tym, co dziś i patrzeć w przyszłość – kontynuował duchowny.

Nawiązując do Biblii ks. Bakalarz wskazał na postać Matatiasza i Judy Machabeusza, którzy wzięli udział w tzw. Powstaniu Machabejskim - Zapytać można dlaczego Matatiasz i Juda Machabeusz porywali się na walkę bez nadziei zwycięstwa? Dlaczego powstawali, choć przewaga wroga była miażdżąca? Czy nazwiemy ich idealistami, fundamentalistami lub szaleńcami? – pytał ks. Bakalarz.

- Tych ludzi do walki porwała miłość. Miłość do swego narodu, któremu zabierano tożsamość, wyrywano wolność. Miłość do swego Boga, którego świątynię sprofanowano, a wiernym kazano składać bluźniercze ofiary. Czy nie dostrzegamy tu pewnej szczególnej analogii?- kontynuował kaznodzieja.

Reklama

Duchowny przypomniał również słowa, które św. Jan Paweł powiedział w Warszawie, 9 czerwca 1991 r., podczas Mszy św. beatyfikacyjnej o. Rafała Chylińskiego. „Jeśli pamiętamy o tej wielkiej daninie krwi, jaką Warszawa tyle razy składała na ołtarzu miłości Ojczyzny, jawi się nam nasza stolica – zwłaszcza w chwilach podniosłych – jako Męczeńskie Sanktuarium Narodu. Męczeńskie Sanktuarium Narodu – tak nazwał Warszawę Prymas Tysiąclecia. Zauważmy w tym określeniu cały ciężar gatunkowy ewangelicznego Świadectwa. Męczennik – martyr – świadek. Świadek miłości, która jest większa od nienawiści. Bo przecież w naszym już stuleciu, podczas Powstania Warszawskiego, a potem po jego zakończeniu, stolica stała się widownią Śmiertelnego zwarcia pomiędzy heroizmem a bestialstwem – tak zatytułował swą powojenną książkę wielki filozof, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego ks. Konstanty Michalski, więzień Sachsenhausen. To, co wtedy działo się w Warszawie, było jakby ostatnim spiętrzeniem nienawiści, która przez kilka pokoleń starała się zniszczyć, dosłownie zniszczyć nasz naród. I oto ta Warszawa – Warszawa elekcji królów polskich, stała się w naszym już stuleciu miejscem innych jeszcze wyborów i rozstrzygnięć: między życiem a śmiercią, między miłością a nienawiścią. Przedziwny ciąg wydarzeń. Zapis dawny i zapis współczesny – jeden i drugi ważny dla dziejów narodu”. – mówił wówczas Jan Paweł II.

- Na warszawskich barykadach stanęli różni ludzie. Różnił ich wiek, wyznawali różne religie i światopoglądy, byli zwolennikami różnych politycznych nurtów, różne były ich wizje Polski. Zjednoczyła ich miłość – dodał ks. Bakalarz i przypomniał słowa bł. Papieża Piusa IX, który mówił: „Ściśnijcie garść ziemi polskiej, a wytryśnie krew męczenników”. - Jakże boleśnie prawdziwe stały się te słowa, gdy zaledwie kilkadziesiąt la później Warszawa dosłownie spłynęła krwią, a pośród ruin pojawiły się przerażające lasy krzyży, znaczących miejsca pośpiesznych pochówków – zaznaczył duchowny.

Reklama

Kapłan pytał również czego nas uczy Powstanie Warszawskie? - Uczy nas nade wszystko miłości. Przecież to nie sentyment do miasta, do murów, rodzinnych domów popychał powstańców do walki. To miłość do Ojczyzny, do Narodu i własnej tożsamości. Lekcja to może dziś tym ważniejsza, gdy tak wielu wstydzi się polskości, gdy łatwiej im powiedzieć o sobie, że są Europejczykami, czy obywatelami świata, niż Polakami – odpowiedział ks. Bakalarz i dodał, że Powstanie Warszawskie uczy również szacunku do tego, co było przed nami

I wielkiej siły ducha.

- Z podziwem patrzymy na bohaterów tamtych dni. Z wiarą, z entuzjazmem, mimo tego, iż zdrowy rozsądek mówił inaczej, szli do boju – zakończył ks. Bakalarz.

Po Mszy św. odbył się przemarsz pod Pomnik – Grób Nieznanego Żołnierza w alei Sienkiewicza, w podjasnogórskich parkach. Tu uczestnicy uroczystości uczcili ofiary Powstania Warszawskiego.

Od wybuchu Powstania Warszawskiego, jego i powstańców losami interesowali się mieszkańcy Częstochowy. Miasto niosło powstańcom pomoc militarną. Reakcja okupantów niemieckich na ten czyn była natychmiastowa. 6 sierpnia 1944 r. Niemcy odpowiedzieli rozkazem, na mocy którego miano aresztować i wymordować niemal 10 tys. mieszkańców Częstochowy, którzy starali się za wszelką cenę wspomóc walczącą Warszawę.

14 sierpnia 1944 r. na pomoc powstańcom warszawskim, po mobilizacji oddziałów Armii Krajowej, wyruszyło 2,5 tys. żołnierzy, a z nimi zgrupowania Jerzego Kurpińskiego „Ponurego” i Marcina Tarchalskiego „Marcina”.

Reklama

W nocy z 16 na 17 sierpnia na Starym Mieście w Warszawie zginął Eugeniusz Stasiecki, który w 1944 r. pełnił funkcję zastępcy naczelnika Szarych Szeregów, twórca konspiracyjnego harcerskiego hufca częstochowskiego „Obraz”. Z Częstochową związany był m.in. Wojciech Omyła, który walczył m.in. o zdobycie obozu „Gęsiówka”. Zginął 8 sierpnia 1944 r. na terenie cmentarza ewangelickiego na Woli.

Z Częstochową związany był również Antoni Zębik, twórca radiostacji „Błyskawica”. W Warszawie w czasie powstania obecny był również ks. Antoni Marchewka, późniejszy redaktor naczelny „Niedzieli” w latach 1945-53, który w schronach spowiadał powstańców.

Częstochowianie starali się wspierać także materialnie uciekinierów i wysiedlonych z Warszawy. 13 września 1944 r. otwarto biuro dla ewakuowanych z Warszawy, pomocy udzielał także Polski Komitet Opiekuńczy.

Mieszkańcy powstańczej Warszawy uzyskiwali wsparcie od Kościoła. 7 października 1944 r. biskup częstochowski Teodor Kubina wydał Odezwę Arcypasterską w sprawie zbiórki dla wysiedlonych z Warszawy. 19 października Siostry Zmartwychwstanki uruchomiły kuchnię w barakach przy ul. Chłopickiego.

Mieszkańcy stolicy znaleźli też schronienie i opiekę w domach zakonnych i przy parafiach. Szczególną rolę odegrała parafia św. Jakuba i jej proboszcz ks. Wojciech Mondry (pierwszy redaktor naczelny „Niedzieli”, w latach 1926-37). Przy kościele św. Jakuba schronienie i opiekę odnaleźli kapłani, których losy wojenne przywiodły do Częstochowy.

Po Powstaniu Warszawskim swoje miejsce w Częstochowie odnaleźli ludzie kultury, inteligencja, m.in. Zofia Kossak Szczucka, która wraz z ks. Antonim Marchewką podjęła starania o wznowienie wydawania Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. Z Warszawy przybyli po powstaniu do Częstochowy również: Tadeusz Różewicz, Marek Hłasko, Lesław Bartelski, Zofia Trzcińska-Kamińska, która otworzyła pracownię rzeźbiarską w obserwatorium astronomicznym w parku Staszica, a także duże grono warszawskich muzyków, pracowników naukowych Uniwersytetu Warszawskiego, Szkoły Głównej Handlowej i Politechniki Warszawskiej.

Reklama

Pod kierownictwem prof. Romana Pollaka i prof. Tadeusza Woyno powstał w Częstochowie największy w Polsce „podziemny uniwersytet” kształcący 700 młodych ludzi. Dzięki klasztorowi jasnogórskiemu, który ofiarował budynek, powstał w mieście Szpital Warszawski.

W Częstochowie działał także warszawski Szpital Maltański, zwany szpitalem walczącego podziemia. Kierujący nim dr Jerzy Dreyza osiedlił się na stałe w Częstochowie. Organizował m.in. opiekę medyczną dla pielgrzymów przybywających na Jasną Górę.

Po Powstaniu Warszawskim w Częstochowie zamieszkał również dr Bolesław Stypułkowski, specjalista chorób płuc, który zorganizował w Częstochowie pierwszy oddział gruźliczy, a w czasie powstania był lekarzem-komendantem szpitala powstańczego przy ul. Hożej 13.

W Częstochowie od 7 października 1944 r. przebywał także gen. Leopold Okulicki, szef Armii Krajowej, skąd obejmował dowództwo nad całością prac konspiracyjnych. W okresie od października 1944 r. do stycznia 1945 r. Częstochowa była stolicą podziemnej Polski.

2018-08-01 19:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Depo: Prawda, która jest w Chrystusie woła o odpowiedź miłości

„Im bardziej otaczający nas świat będzie się dechrystianizował, im bardziej będzie dotknięty niepewnością, tzw. „postprawdą” i obojętnością, to tym bardziej większe będzie wołanie o dobrych pasterzy, którzy staną się jak latarnia w nocy czy skała, na której można się oprzeć” – powiedział abp Wacław Depo metropolita częstochowski w homilii wygłoszonej podczas sakry biskupiej nowego biskupa pomocniczego archidiecezji częstochowskiej Andrzeja Przybylskiego.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas w Sosnowcu przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża

2024-03-28 23:35

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

- Kościelne postępowanie w bulwersującej sprawie sprzed miesięcy dobiega końca - powiedział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej sede vacante. W czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, którą odprawił w sosnowieckiej bazylice katedralnej, przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża.

- Po podjęciu ostatecznych decyzji, zostanie o nich poinformowana opinia publiczna. Także w sprawie, która w ostatnich dniach spowodowała, że diecezja sosnowiecka znalazła się na czołówkach gazet, jestem zdeterminowany, by wszystko wyjaśnić i adekwatnie zareagować. Proszę przyjąć moje zapewnienie, że nic w tej, jak i w żadnej innej gorszącej sprawie, nie jest i nie będzie zbagatelizowane - powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Bądź dla nas codziennym zmartwychpowstawaniem!

2024-03-28 23:44

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Chrystus zmartwychwstał, lecz każdy z wierzących musi szukać zrozumienia wielkości tej prawdy w swoim życiu i sił, których ona udziela.

Ewangelia (J 20,1 -9)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję