Reklama

Polska

Warszawa: kard. Nycz poświęcił pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kard. Kazimierz Nycz poświęcił w niedzielę wieczorem Kaplicę Matki Bożej Loretańskiej i pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej w kościele akademickim św. Anny na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. - Niech to miejsce przyciąga do siebie wszystkich - zaapelował kardynał. 10 kwietnia 2010 w katastrofie lotniczej zginęło 96 osób w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.

Odsłonięcie i poświęcenie pomnika nastąpiło po Mszy św., w czasie której licznie zgromadzeni wierni modlili się w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej i ich rodzin. W Eucharystii uczestniczyli przedstawiciele rodzin ofiar, w tym Barbara Stasiak, wdowa po ministrze Władysławie Stasiaku oraz Łukasz Krupski, syn Janusza Krupskiego. Łukasz Krupski, student Akademii Sztuk Pięknych, jest autorem projektu pomnika. Uroczystość zgromadziła również rektorów i prorektorów kilkunastu warszawskich uczelni wyższych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kard. Nycz tuż przed poświęceniem pomnika podziękował wszystkim, którzy przygotowali tę „godną i poważną uroczystość”. Zwrócił uwagę, że w pomnik wkomponowany jest krzyż, który stał pod Pałacem Prezydenckim w kwietniu 2010 roku i jest pamiątką "tamtych dni, trudnych dni". - Niech zawsze sprawdzają się słowa, które Pan Jezus powiedział o Sobie i o krzyżu: "a Ja, gdy nad ziemię wywyższony będę, wszystkich do siebie przyciągnę" - mówił metropolita warszawski. - Niech to miejsce w kościele akademickim w Warszawie przyciąga do siebie wszystkich - zaapelował.

Kardynał określił mianem "swoistego symbolu", że pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej stanął w kościele, w którym od lat gromadzi się środowisko akademickie, środowisko profesorów, studentów, wszystkich którzy uprawiają naukę, a więc poszukują prawdy. - To na was przede wszystkim spoczywa obowiązek budowania "królestwa prawdy, sprawiedliwości, miłości i pokoju", o którym nam mówi dzisiejsze święto Chrystusa Króla - mówił kard. Nycz.

Reklama

W imieniu rodzin ofiar przemawiała Barbara Stasiak, która podziękowała społeczności akademickiej za to, że od dzisiaj ci, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku mają swój pomnik już nie tylko w sercach bliskich. - Ich pamięć jest zaklęta w tym pomniku, będą odwiedzani przez lata, a może i stulecia, przez spragnionych wiedzy młodych ludzi, którzy przy tym pomniku będą się uczyć historii Polski, będą się uczyć o naszych bliskich, o tym, że lecieli by oddać hołd pomordowanym na Wschodzie i zginęli w chwale - powiedziała.

Łukasz Krupski przyznał, że propozycja ks. Jacka Siekierskiego, by to on zaprojektował pomnik, była wielkim zaszczytem, ale i trudnym zadaniem. Zaznaczył, że jego zamiarem było „ujęcie dramatu w ramy, gdy słowa wydawały się niewystarczające.” Plastyk uczcił zarówno polskich oficerów zamordowanych na Wschodzie, jak i osoby, które po 70 latach udały się w podróż, by oddać im hołd i zginęły. – Wśród tylu wybitnych Polaków był także mój tata – dodał, podkreślając, że dlatego też ta rzeźba jest z rodzaju najbardziej osobistych.

Dodał, że chciał również złożyć hołd krzyżowi, którzy w kwietniu 2010 roku stał na Krakowskim Przedmieściu, a który jest znakiem świętym. „Mam nadzieję, że to miejsce stanie się miejscem godnego czczenia pamięci tych, którzy zginęli, z dala od bieżących sporów i często też wzajemnych krzywd. – Że pod tym krzyżem będzie mógł stanąć każdy, bez wyjątku" - powiedział Łukasz Krupski.

Formę odlanego z brązu pomnika stanowią symboliczne sosny katyńskie i złamana brzoza smoleńska. W ich ramach został umieszczony drewniany krzyż – ten, który stał przed pałacem prezydenckim w roku 2010. Poniżej znajdują się dwie tablice: poświęcona w latach osiemdziesiątych tablica katyńska oraz nowa, która została poświęcona w ramach tej uroczystości, dedykowana ofiarom katastrofy smoleńskiej. Tablica ta wspomina również czas żałoby narodowej przeżywanej wspólnie przez miliony Polaków. U podstawy rzeźby została umieszczona urna z ziemią z miejsca katastrofy.

Reklama

Prace nad pomnikiem trwały dwa lata, od listopada 2010 roku czyli od momentu pojawienia się krzyża w kaplicy loretańskiej kościoła św. Anny.

Odsłonięcie pomnika zbiega się w czasie z oddaniem do użytku – po ponad dwumiesięcznej renowacji – zabytkowej kaplicy szczególnie upamiętniającej przeszłość narodu polskiego, w której znajduje się figura otoczonej kultem Matki Boskiej Loretańskiej.

2012-11-26 08:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rosja: Polscy dyplomaci upamiętnią rocznice katastrofy smoleńskiej i zbrodni katyńskiej

Delegacja ambasady RP w Moskwie uda się w piątek do Smoleńska i Katynia, by upamiętnić 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej i 80. rocznicę zbrodni katyńskiej. Dyplomaci złożą wieńce w symbolicznym miejscu upamiętnienia ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.

Do Smoleńska i Katynia polscy dyplomaci jadą w warunkach ograniczeń, wynikających z zagrożenia epidemicznego w Rosji i po przełożeniu planowanej pierwotnie wizyty delegacji rządowej z premierem Mateuszem Morawieckim. W rocznicowych obchodach wezmą udział przedstawiciele ambasady RP i ataszatu obrony w Moskwie oraz agencji konsularnej w Smoleńsku.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję