Reklama

Watykan

Abp Fisichella: musimy szukać nowych form wyrażania miłosierdzia (wywiad)

„Musimy być zdolni do znajdowania nowych form wyrażania miłosierdzia, ponieważ niestety świat stawia przed nami nowe formy duchowego i materialnego ubóstwa. Musimy mieć twórczą fantazję, żeby wymyślać nowe formy, którymi będziemy reagować na te wszystkie potrzeby” – mówi w wywiadzie abp Rino Fisichella. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji, który odpowiada za organizację Jubileuszowego Roku Miłosierdzia, uczestniczył w ŚDM w Krakowie, gdzie m.in. sprawował Eucharystię dla uczestników Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji ICE 2016.

[ TEMATY ]

wywiad

Rok Miłosierdzia

MAŁGORZATA CICHOŃ

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Abp Rino Fisichella: Myślę, że Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji w czasie ŚDM w Krakowie jest bardzo spójnym miejscem, ponieważ nowa ewangelizacja narodziła się właśnie w tym mieście wraz ze św. Janem Pawłem II. Właśnie w tym miejscu należy utrzymywać tę prorocką wizję Jana Pawła II i myśl, jaką on zapoczątkował. Z drugiej strony ci młodzi, których zresztą znam, bo już 3-4 razy miałem okazję spotykać się z nimi, wykonują fantastyczną pracę, bo nie tylko prowadzą ewangelizację na ulicach, w szkole, w miejscach pracy, w rodzinach, ale przede wszystkim tworzą i niosą prawdziwą wspólnotę, która chce się oddać ewangelizacji. Nie powinniśmy nigdy zapominać, że ewangelizacja nie jest dziełem jednej osoby i to zadanie nie może zostać oddelegowane nikomu – jest zawsze działaniem całego Kościoła. Kiedy młodzi są w jedności ze sobą, pokazują jedność Kościoła.

PR: Co na takim masowym spotkaniu jakim są Światowe Dni Młodzieży jest najważniejsze w głoszeniu Dobrej Nowiny?

- W momencie, kiedy głosimy, stajemy się odpowiedzialni za to przesłanie, które głosimy, a więc świadectwo życia, styl życia, stają się najmocniejszym znakiem, że przesłanie jest prawdziwe, że ma wartość.

- Czy Ksiądz Arcybiskup miał okazję doświadczyć entuzjazmu i radości młodych w czasie ŚDM w Krakowie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak, ponieważ ja lubię chodzić po ulicach. W czasie ŚDM spędziłem dużo czasu chodząc po ulicach czy odwiedzając różne place. Zobaczyłem radość i entuzjazm, widziałem momenty modlitwy. Ale przede wszystkim dostrzegłem ogromne pragnienie przyjaźni. Ogromną przyjemność sprawiło mi to, że zatrzymywano mnie często w drodze – wielu młodych mnie pozdrawiało, wielu chciało selfie. To jest język, którym mówią współcześni młodzi ludzie. Dlatego Kościół musi posługiwać się także tym językiem. W pamięci mieszkańców Krakowa pozostanie wspomnienie wielu młodych ludzi zdrowych, pięknych, rozentuzjazmowanych i szczęśliwych, że mogą głosić ewangelię. To bycie na ulicach i placach w tych dniach pozwoliło nam na zrozumienie dwóch rzeczy: że Kościół jest jeden na całym świecie i że chrześcijanie, którzy żyją w jednym kraju nigdy nie są osamotnieni, ponieważ żyją w globalnym świecie.

- Co z tego co w Krakowie mówił albo robił papież Franciszek zwróciło uwagę Księdza Arcybiskupa, a co z tego może robić największe wrażenie na młodych?

- Papież Franciszek mówi poprzez znaki. Szczególnie w Roku Jubileuszowym, w którym mam okazję towarzyszyć mu w różnych momentach, mogę zaświadczyć, jak jego bardzo prosty styl życia pociąga wielu młodych ludzi. Młodzi czują, że papież jest blisko nich. Oni czytają to w jego oczach i widzą to w jego uśmiechu. To, co najbardziej uderza to to, że papież chce być blisko i żyć bardzo prostu – jeździ najprostszym samochodem, jeździ tramwajem; jeśli od niego by to zależało, chciałby uścisnąć rękę każdego uczestnika ŚDM.

Reklama

- Papież Franciszek chciał, żeby ŚDM były Jubileuszem Młodych w Roku Miłosierdzia. Jak młodzi na co dzień mają żyć miłosierdziem?

- To było tematem jednej z katechez, które wygłosiłem w czasie ŚDM. Rok Miłosierdzia pokazał, co jest esencją Ewangelii, czyli miłosierdzie. Ale to w naszych rękach są dzieła miłosierdzia zarówno fizyczne, jak i duchowe. I to jest wspólny mianownik, na którym muszą się rozwijać inne dzieła miłosierdzia. Musimy być zdolni, aby znajdować nowe formy do wyrażania miłosierdzia, ponieważ niestety świat stawia przed nami nowe formy duchowego i materialnego ubóstwa. Stoi przed nami odpowiedzialność, aby mieć twórczą fantazję, żeby wymyślać nowe formy, którymi będziemy reagować na te wszystkie potrzeby. A zresztą miłosierdzia nie można zamknąć w jednej definicji. Miłosierdzie zawsze pozostaje otwarte. Miłosierdzie to nie jest słowo – to jest konkretne działanie.

- Jesteśmy za półmetkiem Roku Miłosierdzia, za którego organizację w całym Kościele odpowiada Ksiądz Arcybiskup. Czy możemy mówić już o owocach tego czasu?

- Jestem świadkiem wielu owoców Roku Miłosierdzia. We wszystkich diecezjach na całym świecie widać mocne działanie duszpasterskie, żeby przeżywać ten Jubileusz. Rozmawiałem z setkami biskupów i oni mówią, że nie widzieli jeszcze tak wielu ludzi w kościołach, którzy przychodzą, bo chcą przejść przez Bramę Miłosierdzia. Drugim owocem bez wątpienia jest powrót do sakramentu pojednania. Jesteśmy świadkami wspaniałych nawróceń. Katolicy na nowo odkrywają bogactwo sakramentu pojednania, gdzie mogą doświadczyć przebaczenia, miłości i Bożego miłosierdzia. Z tego punktu widzenia myślę, że wspaniałym pomysłem było posłanie Misjonarzy Miłosierdzia. Kilka tygodni temu w Częstochowie spotkało się ponad 60 Misjonarzy Miłosierdzia, którzy zostali nominowani przez papieża. Dzielili się doświadczeniem ostatnich miesięcy. Mówili o wielkim bogactwie tego czasu.
Ostatni punkt, a nie sądzę, żeby był drugorzędny – do Rzymu do tej pory przyjechało ponad 12,5 miliona pielgrzymów. I to w momencie, kiedy jest tak dużo strachu na całym świecie. Mimo to, chrześcijanie czują potrzebę przyjechania do Rzymu, słuchania papieża, modlitwy i przejścia przez Bramę Miłosierdzia. Ale z całą pewnością owoce tego Roku Jubileuszowego będziemy oglądać po 20 listopada, kiedy Brama Miłosierdzia się zamknie, ale otworzy się wielka droga codziennego świadczenia o miłosierdziu.

- Co uczestnicy ŚDM zabrali z Krakowa do swoich miejsc na całym świecie?

- Przede wszystkim mnóstwo radości i entuzjazmu, a to niemało w tym momencie historycznym, w którym się znajdujemy. Będą się dzielili wspaniałymi momentami modlitwy z papieżem. Nadal będą rozważali treści, które usłyszeli w czasie katechez. I przede wszystkim będą się przygotowywać, żeby za trzy lata przeżywać kolejne Światowe Dni Młodzieży.

2016-08-06 13:15

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezłomny Arcybiskup Tokarczuk

Niedziela przemyska 3/2018, str. VI

[ TEMATY ]

wywiad

abp Ignacy Tokarczuk

abp Adam Szal

Archiwum parafii

Abp Ignacy Tokarczuk wizytuje parafi ę Matki Bożej Królowej Polski w Dąbrowie (obecnie diecezja rzeszowska)

Abp Ignacy Tokarczuk wizytuje parafi ę Matki Bożej Królowej Polski w Dąbrowie (obecnie diecezja rzeszowska)

Ks. Zbigniew Suchy: – Księże Arcybiskupie, rozpoczęliśmy rok poświęcony abp. Ignacemu Tokarczukowi. Chciałbym zapytać o przebieg poświęconej mu sesji, która odbyła się niedawno w Rzeszowie.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję