Reklama

prosto i jasno

Jeszcze o zielonej wyspie

Dobre państwo to takie, w którym uczciwi ludzie wiedzą, że rządzący są po ich stronie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ogromnym zainteresowaniem i nadzieją śledzę prace komisji weryfikacyjnej w Warszawie i widzę, jak przywraca nam poczucie sprawiedliwości i zaufanie do państwa. Nie mieści mi się w głowie, jak niewielka grupa przestępcza mogła rozkraść nieruchomości warte miliardy złotych. Jak dziurawy musiał być nasz system prawny, który to wszystko legalizował! Ta złodziejska reprywatyzacja jest najlepszym dowodem na słowa byłego ministra z PO, że państwo polskie istniało tylko teoretycznie. A odwołując się do klasyka: Polacy, czy naprawdę nic się nie stało?

Wolno jednak zapytać już nie o sam przestępczy proceder przejmowania kamienic, ale o to, jak było możliwe, aby 40 tys. warszawiaków wyrzucanych z mieszkań nie otrzymało pomocy ani od sądów, ani od polityków, ani tym bardziej od Urzędu Miasta. Jak to było możliwe, że pod nosami prawników i urzędników przestępcy czuli się całkowicie bezkarni?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdy obserwuję, jak z dnia na dzień komisja weryfikacyjna, nie bacząc na niczyje interesy, odsłania kulisy warszawskiej reprywatyzacji, czuję, że zaczyna się dziać coś dobrego w naszym państwie, coś, co pokazuje, jak rządzący powinni postępować i jakich błędów nie wolno już popełnić w przyszłości.

Jestem przekonany, że kolejne zaskoczenie, nie mniejsze od pierwszego, sprawi nam wkrótce komisja śledcza ds. wyłudzeń VAT. Wielu zapyta: jak to było możliwe, że politycy PO-PSL nie zauważyli luki w podatku VAT, która zaczęła dynamicznie rosnąć za ich rządów? To nie były setki milionów, ale setki miliardów złotych, których zabrakło w budżecie państwa. Jestem pewien, że komisja śledcza zbada, czy były to tylko zaniedbanie, niekompetencja, bierność, zła wola, czy może zgoda polityczna, aby te miliardy, zamiast w budżecie, znalazły się w kieszeniach mafii VAT-owskiej.

Ponieważ mówimy tu o setkach miliardów złotych, będzie to komisja, jakiej do tej pory jeszcze nie było – komisja, która jasno udowodni, dlaczego Ministerstwo Finansów, aparat skarbowy państwa, mając powszechnie dostępne informacje o rosnącej luce VAT, zachowywało się tak biernie. Przecież wystarczyło zarządzić kontrolę na rachunkach bankowych, przejrzeć przelewy firm „krzaków”, ludzi „słupów”, a efekt byłby piorunujący.

Reklama

Aby ktoś nie posądził mnie o brak dowodów o skali wyłudzeń VAT za rządów PO-PSL, to przypomnę, że w 2007 r. Polska – według Komisji Europejskiej – była liderem w UE z najniższą luką w VAT. Tylko Holandia miała lepszy wynik. Szacowana luka stanowiła niecałe 9 proc. potencjalnych dochodów. Za rządów PO osiągnęła ona poziom 27 proc. Jednym słowem, luka w VAT od 2008 r. rosła w zawrotnym tempie i w 2015 r. przekroczyła 50 mld zł, a skumulowana w latach 2008-15 wynosiła ponad 262 mld zł. To było czytelne dla każdego, kto zajrzał do rocznika GUS. Czyżby nie zaglądał do niego słynny Vincent z Londynu, znany z powiedzenia, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”?

A wystarczyło zrobić to, co w szybkim tempie wprowadzili min. Marian Banaś i PiS. Przede wszystkim zreformowano i usprawniono działania administracji skarbowej, rozbudowując organy podatkowe, m.in. utworzono wyspecjalizowane zespoły analityczne, wprowadzono pakiet ustaw uszczelniający VAT (pakiet transportowy, zmiana limitu płatności gotówkowych w transakcjach między przedsiębiorstwami, zmiany w zakresie rejestracji i wykreśleń podatników z rejestru VAT), rozszerzono stosowanie Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK), wykorzystano zagraniczne źródła danych, powstaje centralna baza faktur.

Po utworzeniu Krajowej Administracji Skarbowej nastąpił jeszcze większy wzrost skuteczności poboru i prowadzonych działań kontrolnych i karno-skarbowych (zintensyfikowano walkę w terenie z mafiami VAT-owskimi przez monitoring transportów, skuteczne wyeliminowanie tzw. słupów, skuteczne wdrożenie pakietu paliwowego, zmianę procedur kontrolnych itp.)

Reklama

Dlatego gdy widzę zawieszone w całej Polsce billboardy wrzeszczące, że PiS ukradł miliony, konfrontuję je z tym, co działo się z reprywatyzacją w Warszawie, a także ze skalą ubytków w podatku VAT. Myślę, że faktycznie mieliśmy zieloną wyspę, tyle że była to zielona wyspa oszustów, cwaniaków i przestępców.

Dobre państwo to takie, w którym uczciwi ludzie wiedzą, że rządzący są po ich stronie. Natomiast ci, którzy nie są uczciwi, którzy okradają innych, muszą wiedzieć, że dobre państwo zawsze będzie dążyło do tego, aby ponieśli odpowiedzialność za swoje czyny. I tak się dzieje, choć zdaniem wielu – także moim – zbyt wolno.

Czesław Ryszka
Pisarz i publicysta senator RP w latach 2005-11 i od 2015 r.

2018-09-04 13:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Cisco podpisał apel o etykę AI: Watykan bardzo zadowolony

2024-04-24 17:21

[ TEMATY ]

sztuczna inteligencja

Adobe Stock

"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Cisco dołączyło do Apelu Rzymskiego, ponieważ jest to firma, która odgrywa kluczową rolę jako partner technologiczny we wprowadzaniu i wdrażaniu sztucznej inteligencji (AI)". Tymi słowami arcybiskup Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia i Fundacji RenAIssance, skomentował akces Cisco.

Chuck Robbins, dyrektor generalny Cisco System Inc. podpisał w środę w obecności arcybiskupa Vincenzo Paglii tzw. rzymskie wezwanie do etyki AI. Cisco System Inc. to amerykańska firma z branży telekomunikacyjnej, znana przede wszystkim ze swoich routerów i przełączników - niezbędnych elementów podczas korzystania z Internetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję