Reklama

Kultura

O wierze Zofii Kossak myśli kilka

Dech chrześcijaństwa rzeczywistego

Pisarka katolicka – sama siebie tak nazywała i tak ją klasyfikowali inni. Gdy się przyjrzeć bliżej myśleniu Zofii Kossak o wierze, to okazuje się, że znajdujemy tam idee, które do szerokiej świadomości wierzących miały się przebić znacznie później. Więcej – spod jej pióra wyszły teksty, które czytane po prawie 80 latach sprawiają wrażenie, że były napisane wczoraj

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 22-24

[ TEMATY ]

Zofia Kossak

Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich

Wizyta Zofii Kossak w Niepokalanowie, lata 60. XX wieku

Wizyta Zofii Kossak w Niepokalanowie, lata 60. XX wieku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na samym początku warto uczynić jedną prostą uwagę. Zdaje się, że pomoże to uchwycić właściwą perspektywę spojrzenia na naszą bohaterkę. Rzecz przecież oczywista, ale trzeba ją podkreślić: nie mówimy tutaj o siostrze zakonnej ani o kapłanie, ani o osobie konsekrowanej. Zofia Kossak nie była też teologiem w sensie ścisłym – nie podejmowała systematycznej refleksji naukowej nad Bożym objawieniem. Mówimy o człowieku świeckim, o świeckiej katoliczce, pisarce, literatce, publicystce, dla której wiara miała istotne znaczenie. Chrześcijaństwo stanowiło ogromną część świata przedstawionego w jej powieściach. W działalności publicystycznej i społecznej wyznaczało cele, było motorem napędowym, drogą przez trudne czasy, światłem i nadzieją na przyszłość. Wreszcie – Zofia Kossak chrześcijaństwem, wiarą katolicką żyła: żyła sakramentami, modlitwą i czynną miłością bliźniego.

Między „Rerum novarum” a Vaticanum II

Warto także spojrzeć na życie pisarki w perspektywie historii Kościoła katolickiego. Znamienny jest fakt, że całość tego barwnego i jednocześnie niełatwego życiorysu zbiega się z wielkimi zmianami w świecie i w samym Kościele. Dość powiedzieć, że Zofia rodzi się mniej więcej w czasie, kiedy Leon XIII wydaje pierwszą encyklikę społeczną – „Rerum novarum” (1891 r.), a Kościół zaczyna zdawać sobie coraz mocniej sprawę z konieczności zaangażowania się w sprawy społeczne. Śmierć pisarki następuje trzy lata po Soborze Watykańskim II. Ten zaś, jak wiemy, był epokowym, przełomowym wydarzeniem nie tylko dla świata ludzi wierzących. Wieńczył intensywny i burzliwy okres reformy, skutkującej otwarciem się Kościoła na świat oraz – co ważne – podkreśleniem znaczenia ludzi świeckich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Leon XIII i Vaticanum II – to krańcowe punkty, które są kościelnym tłem życia Zofii Kossak. Jeśli nazywamy ją pisarką katolicką, to można się nawet pokusić o sprawdzenie, na ile w jej aktywności pisarskiej, a szczególnie publicystycznej, odnajdujemy ducha soborowej reformy. Wydaje się, że można tu znaleźć, z zachowaniem odpowiednich proporcji, sporo korelacji.

Reklama

Od obyczaju do głębokiego przekonania

Autorka „Krzyżowców” nie zawsze była osobą głęboko wierzącą. Początkowo jej wiara była taka jak u większości przedstawicieli ziemiaństwa: tradycyjna i wolna od intelektualnego pogłębienia. Nie oznacza to, że takie środowisko wzrastania przyszłej czołowej pisarki katolickiej nie miało znaczenia. Wręcz przeciwnie – żywy kontakt z tym, co dziś nazywamy pobożnością ludową, był fundamentem późniejszego wzrostu jej wiary. Być może ta żywa, tradycyjna pobożność uchroniła Zofię Kossak od traktowania religii jedynie jako atrakcyjnego światopoglądu bez pobożnościowej nadbudowy, jako ambitnej filozofii, która przełożona na język życia społecznego może wiele światu zaoferować.

Dość dokładnie da się wskazać moment, który przemienił stosunek Zofii Kossak do religii. Jako młoda dziewczyna wywodząca się z rodu uznanych artystów malarzy Zofia wyjechała do Genewy, by studiować, a następnie kontynuować rodzinną tradycję malarską. Tam zetknęła się z myślą czołowego przedstawiciela francuskiego katolicyzmu Georges’a Goyau. To był punkt zwrotny w jej myśleniu o własnej wierze, o katolicyzmie, o religii. „Dotychczas mój stosunek do wiary był czysto uczuciowy. Wtedy po raz pierwszy owionął mnie wielki dech chrześcijaństwa rzeczywistego. Zobaczyłam, że wiara to nie tylko majowe nabożeństwo lub złota legenda, ale najdoskonalszy system filozoficzny, jaki kiedykolwiek wydał świat” – napisała Zofia Kossak. Jeśli uznać genewskie doświadczenie za rodzaj nawrócenia, to z pewnością nie było to nawrócenie „na kolanach”. Najpierw u młodej Zofii „uklęknął” intelekt. To było intelektualne nawrócenie, którego dziś tak bardzo brakuje wielu współczesnym intelektualistom...

Reklama

Ojciec nawrócenia

Kim był człowiek, którego myślą tak się zachwyciła? Urodzony w 1869 r. (20 lat przed Zofią) Goyau był myślicielem chrześcijańskim, historykiem, członkiem Akademii Francuskiej. W 1930 r. został konsultorem sekcji historycznej w Kongregacji Obrzędów. Wielki wpływ na jego drogę intelektualną miała encyklika „Rerum novarum” papieża Leona XIII. Pod jej wpływem Goyau opowiadał się za katolicyzmem społecznym. Wyrzeczenie się katolickiego zaangażowania społecznego oznaczało dla niego wyrzeczenie się świata. Zgodnie z założeniami duchowości laikatu Goyau postulował praktykowanie przez ludzi świeckich zwykłych środków uświęcenia – medytacji i kultu Eucharystii (uczestnictwo we Mszy św., codzienna Komunia św.). Wzywał on do zaangażowania się w życie publiczne i działalność społeczną. Można przypuszczać, że od Goyau młoda Zofia przejęła główne idee katolickiej myśli społecznej, które później w Polsce propagowała przez swoją aktywność pisarską i publicystyczną. Myśli, która długo jeszcze torowała sobie drogę ku powszechnej mentalności.

Jesteś katolikiem? Jakim?

W samym środku okupacji (1942 r.) Zofia Kossak pisze programową odezwę pod lapidarnym tytułem: „Jesteś katolikiem...: jakim?”. Mimo że ten kilkudziesięciostronicowy tekst został napisany 76 lat temu, zaskakuje swoją aktualnością. Autorka kreśli w nim krytycznie obraz polskiego katolika, wprowadza rozróżnienie na różne typy: od warstw najwyższych począwszy, na chłopach, robotnikach i dewotkach skończywszy. Oto próbka opisu typu inteligenta: „W kościele szukasz wzruszeń przede wszystkim artystycznych i w świątyni o brzydkiej polichromii nie możesz się modlić.

Nie znosisz też tłumnych nabożeństw. Uważasz, że najprzyjemniejszy nastrój panuje w kościele, «gdy się w nim nie odprawia». Ów «nastrój» jest dla ciebie istotą religii, zamyka w sobie cały twój stosunek do Boga”. I jeszcze typ dewotki: „Trzy czwarte czasu spędza w kościele, odmawia coraz nowe nowenny, niezliczone dziesiątki Różańca. Uważa się za doskonałość nieskończenie wyższą od wszystkich, którzy postępują inaczej”.

Reklama

Krytycyzm autorki jest oczywisty. Widzi ona wady polskiego katolicyzmu, ale nie poprzestaje na krytyce. Wskazuje też drogę.

Kościół da sobie radę

Odezwa do katolików odsłania także jej wizję Kościoła. Autorka „Krzyżowców” postrzega Kościół w jego całej rozciągłości geograficznej i kulturowej, nie brakuje też perspektywy historycznej, dowodzącej, że Kościół da sobie radę, przetrwa, jeśli nie tu, to tam. „Nie, Kościół nie jest zagrożony, ale Europa wypuszczająca prymat chrześcijaństwa z rąk. Wiara odpływa od niej niby życiodajna fala od pustej muszli porzuconej na wybrzeżu, odpływa ku innym ludom, ku innym lądom” – pisze i podaje historyczne przykłady „migracji” chrześcijaństwa z jednego miejsca na inne: „Widziano, jak chrześcijaństwo odeszło na długie wieki z Afryki Północnej i z Azji Mniejszej, przenosząc się do Europy, gdzie zdało się obrać wieczystą siedzibę”. Fragmenty te mogą stać się dziś przyczynkiem do przemyśleń dla tych, którzy z uśmiechem zadowolenia wieszczą koniec Kościoła albo desperacko załamują ręce w geście przegranej.

Chrześcijaństwo rzeczywiste

To, co Zofia Kossak odkryła po genewskim spotkaniu z Goyau – chrześcijaństwo rzeczywiste – staje się dla niej programem polskiego katolicyzmu. Jak rozumie to pojęcie „rzeczywistego chrześcijaństwa”, które w równym stopniu dalekie jest od bierności, co od płytkiej i zakłamanej dewocji? To postawa budowana przez troskę o życie wewnętrzne i właściwą, zaangażowaną postawę zewnętrzną. Centrum życia wewnętrznego winna stanowić Eucharystia – źródło i podstawa wszelkiego katolickiego nabożeństwa. „Żadne nadbudówki nie powinny przysłaniać trzonu zasadniczego, jakim jest Najświętsza Ofiara” – czytamy we wspomnianej odezwie. Zofia Kossak wyraźnie postuluje uczestnictwo we Mszy św., a nie bierność, rezygnację z przesłodzonych, ckliwych modlitw na rzecz „przepięknych modłów liturgicznych”. Drugim elementem troski o życie wewnętrzne jest modlitwa, znowu rozumiana nie jako powtarzanie formułek, lecz jako ciągłe myślenie o Bogu i świadomość Jego obecności. Dalej nasza autorka mówi również o Miłosierdziu, konieczności odwoływania się do Ducha Świętego, wspomina o kulcie maryjnym i świętych.

Reklama

Pojednać się z Niemcem. W 1942 r.!

O tym, jak głębokie konsekwencje winna mieć duchowość eucharystyczna, niech świadczy następujący cytat: „Tylko w obliczu Eucharystii możliwym jest, by Polak, widząc przystępującego z nim razem do Stołu Pańskiego Niemca, nie odsunął się z nienawiścią i wstrętem od siepacza z Oświęcimia, lecz myślą najszczerzej szepnął: Bracie, niech ci Bóg przebaczy!”. Zważywszy na kontekst, to bodaj najbardziej poruszające słowa Zofii Kossak. Przypomnijmy, że dzieje się to w 1942 r.! Wojna. Okupacja. Leje się krew, Niemcy mordują Polaków, Żydów, a Zofia Kossak pisze o... przebaczeniu. To były niesłychanie odważne i chyba w jakimś sensie prorocze słowa. Wiemy przecież, co działo się 23 lata później – w 1965 r., kiedy to polscy biskupi wystosowali orędzie do niemieckich biskupów – słynny list „Przebaczamy i prosimy o wybaczenie”. Wiadomo, jakie poruszenie społeczne wywołał ten dokument. Z perspektywy czasu widać zaś, jak bardzo był potrzebny.

Zewnętrzna postawa

Życie wewnętrzne nie wystarczy. Nieodłączną konsekwencją katolickiej duchowości winna być, w oczach Zofii Kossak, postawa zewnętrznego zaangażowania, zmierzająca do przemiany świata. Katolik odpowiedzialny za swoją wiarę i za świat musi być zaangażowany we wszystkie dziedziny życia – począwszy od troski o rodzinę, przez życie gospodarcze, na politycznym skończywszy. Nie można przy tym zapomnieć, że ku temu ma prowadzić wychowanie w rodzinie. „Kto zrodził co do ciała, wzia?ł na siebie obowia?zek, z˙e zrodzi co do ducha. Wychowanie matki góruje nad wychowaniem pan´stwa, gdy matka wychowuje bezinteresownie, pan´stwo wychowuje pod swoim ka?tem widzenia i dla swoich potrzeb. Matka wychowuje c z ł o w i e k a, pan´stwo – o b y w a t e l a. (...) Słuz˙ba matki dla dziecka jest zarazem słuz˙ba? dla Ojczyzny i dla Boga” – napisała autorka „Gościa oczekiwanego”.

Reklama

Osią i rdzeniem jest tutaj wiara. Wszystko integralnie wypływa z wiary w Boga. Utrata wiary i odejście od zasad katolickiej nauki muszą skutkować rozpadem: rodziny, społeczeństwa, a nawet świata.

Odczytała myśl Kościoła

Jeśli ktokolwiek ma uratować i przemienić rzeczywistość, to właśnie katolicy. Mocą ducha zjednoczonego z Bogiem i mocą społecznego zaangażowania. Jeśli cokolwiek uratuje świat, to właśnie chrześcijaństwo rzeczywiste – to główna teza odezwy „Jesteś katolikiem...”.

Jeszcze raz spójrzmy na perspektywę czasu. Pozwoli to z pewnością uchwycić fenomen Zofii Kossak, pisarki, która – jak się wydaje – wiernie i – jak na polskie warunki – chyba pioniersko odczytała myśl Kościoła. Kiedy w okupowanej Polsce pisała swój program chrześcijaństwa rzeczywistego, w Bawarii szkolną edukację kontynuował 15-letni Joseph Ratzinger. Wiele lat później, już jako kardynał, w książce „Czas przemian w Europie. Miejsce Kościoła i świata” stwierdził: „Wiara nie wróci dziś do sił przez to, że się ją przesunie jak najdalej z powrotem w obszar nieokreśloności, lecz przez to, że się ją ujrzy w całej jej wielkości. To nie redukcja ratuje wiarę: ona jedynie czyni ją tanią. [Wiara] Będzie miała sens tylko wówczas, gdy pozostawi się jej całą jej siłę. Wtedy to nie my ratujemy wiarę, lecz ona ratuje nas”.

Zbieżność myślenia i wizji nie może nas tu zaskoczyć. Dlatego Zofię Kossak nazywamy pisarką katolicką.

2018-04-18 11:44

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Konferencja poświęcona Zofii Kossak

[ TEMATY ]

senat

Zofia Kossak

senat.gov.pl

24 kwietnia 2018 r. w Senacie – z inicjatywy senatora Artura Warzochy – odbyła się konferencja „W obronie wartości chrześcijańskich i patriotycznych. Senat RP w hołdzie Zofii Kossak w 50. rocznicę śmierci”, zorganizowana przez Komisję Kultury i Środków Przekazu we współpracy z Akademią im. Jana Długosza w Częstochowie.

Konferencja jest kontynuowana drugiego dnia w Częstochowie, w siedzibie Akademii im. Jana Długosza, ul. Zbierskiego 2/4 (sala 1.05). Celem konferencji jest przedstawienie spuścizny Zofii Kossak oraz upowszechnienie wiedzy o tej wybitnej postaci oraz jej twórczości. Wydarzenie poprzedzi otwarcie wystawy poświęconej pisarce i działaczce społecznej przygotowanej przez Muzeum Zofii Kossak w Górkach Wielkich oraz fundację jej imienia.


Konferencję poprzedziło otwarcie wystawy „Bezcenne dziedzictwo. Zofia Kossak (1889–1968)”, przygotowanej przez Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich i Fundację im. Zofii Kossak. Na ekspozycji, prezentowanej w Senacie również z inicjatywy senatora Artura Warzochy, przedstawiono kolejne etapy życia pisarki, począwszy od dzieciństwa i młodości na Lubelszczyźnie i Wołyniu, poprzez okres międzywojenny spędzony w Górkach Wielkich, lata okupacji w Warszawie (udział w konspiracji, działalność w Komitecie Pomocy Żydom „Żegota”, pobyt w obozie w Auschwitz), 12-letnią emigrację w Anglii i działalność po powrocie do Polski w 1957 r.

CZYTAJ DALEJ

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję