„To jest potężna katastrofa humanitarna dotykająca chrześcijan, którzy schronili się przed przemocą w Kurdystanie. Pierwsza potrzeba to dach nad głową, czyli mieszkanie – podkreśla abp Nona. - Mamy bardzo wiele osób, które śpią w kościołach, w leżących przy nich ogrodach, aulach, salkach katechetycznych, czyli wszędzie tam, gdzie jest trochę miejsca. Sytuacja się pogorszy, kiedy zostaną otwarte szkoły. Obecnie mieszkają w nich ludzie. Nadchodzi także zima i to będzie kolejny problem, któremu trzeba stawić czoło. Myślę tu nie tylko o chrześcijanach, ale o wszystkich przedstawicielach mniejszości, którzy musieli uciekać przed prześladowaniem. Dżihadyści za wszelką cenę dążą do zaprowadzenia Państwa Islamskiego. Oznaczałoby to, że wszyscy, którzy znajdą się w jego granicach, muszą być sunnickimi muzułmanami. Co więcej, nie mogą to być zwykli sunnici, ale muszą działać według nakazów islamistów i je respektować. Ludzie boją się przyszłości. Trwamy z nimi, starając się im pomóc w tym trudnym czasie i przywrócić choćby minimum ludzkiej godności”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu