Tak gwałtowny napływ dorosłych, którzy proszą o chrzest albo chcą po prostu poznać Jezusa, stanowi dla Kościoła poważne wyzwanie. Ludzi spragnionych wiary trzeba bowiem dobrze przygotować do przyjęcia sakramentów i zintegrować z lokalną wspólnotą Kościoła. Wielu z nich potrzebuje indywidualnego i dostosowanego do ich potrzeb podejścia.
Wprowadzenie w życie wspólnotowe
Aby sprostać temu wyzwaniu, arcybiskup Lyonu i prymas Galii zaapelował o tworzenie w parafiach małych, co najwyżej 10-osobowych wspólnot, składających się z zarówno z katechumenów (osób przygotowujących się do chrztu), jak i zwykłych parafian. Chodzi o to, aby przyszli katolicy już na etapie przygotowań do przyjęcia sakramentów zostali włączeni w życie wspólnotowe – mówi abp Olivier de Germay w wywiadzie dla tygodnika Famille Chrétienne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mówić o wierze własnymi słowami
Jego zdaniem między osobistym życiem chrześcijanina i niedzielną Eucharystią istnieje brakujące ogniwo, którym jest wspólnota. Chodzi o stworzenie miejsca, w którym wyrażamy wiarę własnymi słowami, gdzie uczymy się mówić, kim jest dla nas Chrystus i jak jest obecny w naszym życiu. W ten sposób stajemy się świadkami – mówi prymas Galli.
Prymas Galii: to szansa dla parafii
Reklama
Przyznaje on, że ten niespodziewany napływ ludzi, którzy proszą o chrzest jest szansą dla wspólnot parafialnych. „To prawdziwy dar niebios – przekonuje abp de Germay. - Powinni napełniać nas entuzjazmem. To dobry czas dla misji. To od nas zależy, czy popłyniemy na fali misyjnego przebudzenia, które ma miejsce w naszym Kościele”.
Jak podaje Famille Chrétienne, w całej Francji 10 tys. osób jest dziś zaangażowanych w przygotowanie dorosłych do chrztu. Są to zarówno kapłani, diakoni stali, jak i świeccy.
To Duch Święty ich do nas przyprowadził
W diecezji Clermont za katechumenat (przygotowanie do chrztu) odpowiedzialna jest Françoise Proceddu. Podaje, że zazwyczaj mieli od 25 do 30 chrztów rocznie. W roku ubiegłym było ich 74. W tę Wielkanoc będzie ich ponad 80. Przyznaje, że po ludzku czuje się przytłoczona. Dodaje zarazem, że jest to też bardzo zdumiewające i motywujące. Widzi bowiem Ducha Świętego w działaniu. Większość katechumenów ma bowiem wiele powodów, by nie być w Kościele. A jeśli przyszli, proszą o chrzest, to dlatego, że zostali do tego powołani.
Nie wyrastali w środowisku chrześcijańskim
Françoise Proceddu podkreśla, że osoby, które towarzyszą ludziom spragnionym wiary muszą być do tego dobrze przygotowane. Większość katechumenów nie dorastała w środowisku chrześcijańskim. Wiadomości na temat chrześcijaństwa czerpią z internetu czy z serialu Chosen. Stawiają poważne pytania, które wymagają równie poważnych odpowiedzi – dodaje Proceddu.