Było to 10 czerwca 2004 r. Ciepła, nasycona zieleń. Praży słońce, a niebo jest bez chmur. Z oddali słychać śpiew i muzykę. Zza zakrętu pojawia się trójka chłopców w bieli, ten pośrodku niesie krzyż. Za nimi kobiety w strojach ludowych, z feretronami. Poczet sztandarowy. Dzieci rzucające kwiaty. Dalej, pod baldachimem, kapłan w złocistej szacie, z monstrancją. I tłum wiernych. Nie, między baldachimem a wiernymi jest jeszcze wielka Dziecięca Orkiestra Dęta. Towarzyszy procesji Bożego Ciała od kaplicy pw. św. Jana Chrzciciela we wsi Bogdanówka na całej trzykilometrowej trasie aż do kościoła parafialnego pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Skomielnej Czarnej, w sercu Beskidu Makowskiego. Dzieci w strojach Górali Kliszczaków dmą z zapałem w trąbki, puzony, flety, klarnety, saksofony. Dzięki nim procesja uzyskuje oprawę muzyczną jedyną w swoim rodzaju. Bo przecież tego dnia jak Polska długa i szeroka wszędzie kroczą uroczyste procesje i wielu z nich towarzyszą orkiestry - ale chyba żadna nie jest tak wielka (54 instrumentalistów!) ani też wyłącznie z dzieci złożona - jeśli nie liczyć kapelmistrza Andrzeja Jędryska i ojca Józefa Mońki z domu zakonnego Kapucynów w Skomielnej Czarnej, który z pomocą Bożą i wielu ludzi powołał do życia ten wielki zespół. Powstał on w lutym 2002 r., od zera! Dziś ma za sobą ponad 100 występów w różnych miastach Polski, a także w Austrii, na Węgrzech i we Włoszech: w czerwcu 2004 r. zaśpiewał i zagrał Janowi Pawłowi II na Placu św. Piotra. Brawo - Skomielna Czarna, brawo - Bogdanówka!
Pomóż w rozwoju naszego portalu