Kościoła sandomierskiego
Zadrżą Ci dłonie nieraz
Kiedy ciężar Jego Ciała i Krwi
podniesiesz do góry
A ludzie powiedzą o Tobie
Żeś dla pieniędzy się w Panu Bogu zakochał
W noc bezsenną powadzisz się z Nim
O wszystkie sprawy ludzkie co Ci oczu zamknąć nie pozwolą
A i tak Twoje zmęczenie podepczą
Dyskusjami o samochodach
bajońskich sumach i dostatnim życiu
Które wybrałeś z wyrachowania
Będziesz dziwny dla wszystkich
Tylko nie dla Niego
Naznaczył Twoje serce stygmatem wielkich słów
Tak ślubuję tak przysięgam
tak przyrzekam
I nikt ich nie zrozumie
I nikt nie zobaczy
Nikomu o nich nie opowiesz
Bo i tak Ci powiedzą że ksiądz to dzisiaj najlepszy zawód
Rozpostarłeś się na ziemi
Jak Chleb na patenie
Wszyscy Święci nad Tobą powtarzali ci
Nie płacz nie bój się
Obumrzesz i sam nie zostaniesz
To nic że oplują
fałszywych oskarżeń rzucą całe tony
Nie jest uczeń nad Mistrza
Uczyłeś się tego przez kilka lat
I całe życie będziesz przerabiał ten temat
Dla wszystkich możesz być obcy i dziwny
A dla Niego jesteś zawsze
Przyjacielem
Nie pytaj dlaczego akurat Ciebie sobie wybrał
I nie zastanawiaj się dlaczego Tobie zaufał
Podziękuj
Pytania zostaw tym co nie uwierzą
Że ksiądz się urodził z Miłości
Która nie kocha za coś
Ale dlatego że inaczej nie umie
Pomóż w rozwoju naszego portalu